3.3.

1.5K 140 75
                                    

Zayn na szybko przeglądał kartki w zeszycie od historii. Miał siedem minut do dzwonka i kompletnie nie wiedział jak sobie poradzi na sprawdzianie. W jego głowie panował całkowity mętlik, kiedy nerwowo zerkał w głąb korytarza. Miał nadzieję, że starszy nauczyciel nie przyjdzie lub zapomni o sprawdzianie. Co prawda minęła już pierwsza godzina lekcyjna, podczas której kompletnie był rozmarzony z powodu licznej serii pocałunków z Liamem w samochodzie i dopiero teraz sobie uświadomił zaistniałą sytuację.

Po paru sekundach oderwał spojrzenie od zeszytu, zamknął go i wstał z ławki. Szybkim krokiem ruszył na poszukiwanie Liama, który powinien mieć godzinę wychowawczą, dzięki czemu szybko odnalazł bruneta. Podszedł do Payne'a i zatrzymał się przed chłopakiem, który rozmawiał z kolegami. Przynajmniej Liam zdążył napisać sprawdzian z angielskiego przed ich małą ucieczką.

- Cześć kochanie. - Liam odwrócił się od swoich kumpli, kiedy zobaczył czarnowłosego chłopaka. Objął młodszego w pasie i ucałował jego czoło. - Już się stęskniłeś? - zapytał i zaśmiał się, kiedy Zayn uszczypnął go w brzuch. - Tylko żartuje, słońce. Coś się stało?

Zayn przez chwilę siedział cicho i rozmyślał czy to o co ma zamiar poprosić bruneta, jest dobrym pomysłem.

- Tak sobie pomyślałem, że może poszlibyśmy gdzieś? - Zayn nie był do końca pewny, kiedy odpowiadał pytaniem na pytanie. Liam zmarszczył brwi, kiedy usłyszał wypowiedź Malika.

- Jeżeli chcesz, to po szkole możemy iść gdzie tylko sobie zażyczysz. - Liam wzruszył ramionami, kiedy usłyszał cichy chichot Zayna.

- Chodziło mi, żebyśmy poszli teraz, głupku. Mam sprawdzian z historii, a kompletnie o nim zapomniałem i nie chce dostać jedynki. - Zayn odsunął się od Liama i spojrzał na bruneta ze szczenięcymi oczami. - Proszę.

- Chwileczkę - Liam zmarszczył brwi, kiedy dotarły do niego słowa młodszego, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Chcesz uciec z lekcji?

Zayn wywrócił oczami na słowa chłopak, ale pokiwał głową. Sam nie wierzył, że chce uciec, ale tak było. Pierwszy raz chciał opuścić lekcje z powodu nieprzygotowania do sprawdzianu, o którym totalnie zapomniał. I to też była nowość w jego życiu, bo zazwyczaj o nich pamiętał.

- W porządku. - Powiedział nagle Liam i złapał Zayna za rękę. - Musimy się pośpieszyć aby wyjść przed dzwonkiem - dodał, zanim pożegnał się z przyjaciółmi i ruszył w stronę szatni z mulatem drepczącym tuż za nim. Głowa czarnowłosego ciągle ruszała się na boki, kiedy rozglądał się po korytarzu. Zayn miał wrażenie, że zaraz pojawi się przed nimi dyrektor, który przyłapie ich na ucieczce ze szkoły.

- A panowie dokąd się wybierają? - Malik zastygł w bezruchu i przymknął oczy, kiedy usłyszał za sobą jakiś głos. Liam ścisnął jego dłoń i odwrócił się przodem do źródła głosu.

Dopiero kiedy usłyszał śmiech Liama, otworzył oczy i również się odwrócił.

- Pogięło cię już do reszty, Louis?! - Warknął Zayn, kiedy zobaczył przed sobą szatyna, który trzymał ręce na brzuchu i się śmiał. Z drugiej strony miał ochotę strzelić sobie w twarz, że nie poznał głosu swojego przyjaciela.

- Już dawno - szatyn machnął ręką i zachichotał. - Gdybyś widział swoją minę, też byś się śmiał. A tak powżanie, to Liam jak mogłeś tak zdemoralizować mojgo Zayna? - Louis złapał się za serce i pokręcił głową z rozczarowaniem. - To było moje zadanie.

Zayn westchnął głośno i pokręcił głową.

- Nie chce dostać jedynki ze sprawdzianu, więc wolę zniknąć ze szkoły, Lou. Więc siedź cicho i udawaj, że mnie nie widziałeś, okey? - Malik spojrzał na Liama, który stał obok niego i bujał się na piętach. Po chwili ponownie zwrócił się do Tomlinsona, którego szczęka prawie opadła na szkolną podłogę.

- Mamy dzisiaj sprawdzian? - zapytał szatyn i spojrzał zszokowany na Malika.

Za to Zayn zastanawiał się kogo sobie wybrał na przyjaciela.

***

Słońce przyjemnie grzało i dawało znaki zbliżającej się wiosny. Co prawda Liam zmusił Zayna do założenia czapki i szalika, pomimo protestów czarnowłosego. Pomiędzy dłońmi Zayn trzymał kubek z gorącą kawą, którą zakupił wraz z Liamem w pobliskiej kawiarni, a następnie udali się do parku. Tam znaleźli najbardziej oddaloną ławkę, na której przysiedli i cicho rozmawiali. Śnieg powoli topniał i ukazywał nieliczne kępki trawy.

- Nadal nie mogę uwierzyć, że mój grzeczny i poukładany Zayn uciekł z lekcji. - Liam zaśmiał się i objął Malika ramieniem.

Zayn fuknął rozbawiony i upił łyka waniliowej kawy, która przyjemnie go ogrzała.

- Sam nie wierze, Li, ale lepsze to niż jedynka na tle piątek. - Malik wzruszył ramionami i wyprostował się. - A tobie jak poszedł angielski, kochanie?

Payne wzruszył ramionami i odchylił głowę do tyłu. Jego spojrzenie zatrzymało się na błękitnym niebie.

- Znakomicie, skarbie. - Powiedział po chwili i spojrzał na czarnowłosego chłopaka. - Jakie to szczęście, że trafiłem na prymusa jako chłopaka - dodał i nachylił się do przodu aby ucałować wargi Zayna.

- Teraz czuje się wykorzystany, wiesz? - mruknął Zayn, ale przyjął drobnego całusa od brązowookiego chłopca. Liam zaśmiał się pod nosem i wstał z ławki.

- W takim razie chodź, Zee. - Liam złapał Malika za rękę i zmusił do wstania. - Zobaczymy co da się zrobić - dodał, kiedy zobaczył zdezorientowaną minę Zayna.

***

- Ja tam nie wejdę, Liam. - Oznajmił stanowczo Zayn, kiedy zobaczył dokąd kieruje się Payne.

London Eye było jedną z największych atrakcji miasta, ale Zayn nigdy na nim nie był. Miał paniczny lęk wysokości i za żadne skarby świata nie wejdzie do jednej z kabin. Za to Liam był kompletnie niewzruszony zachowaniem Zayna. Trzymał go mocno za rękę i ciągnął w kierunku atrakcji turystycznej.

- Nie bój się, słońce. - Payne zatrzymał się i odwrócił przodem do Malika, który odetchnął z ulgą, kiedy zobaczył jak brunet się zatrzymuje. - Będzie fajnie i obiecuję, że nie spadniemy. - Liam jakby na potwierdzenie swoich słow ucałował czoło Zayna i uśmiechnął się łagodnie do niego.

Zayn nie był zbyt mocno przekonany, ale ufał Liamowi. Kiedyś musiał być ten dzień, w którym przełamie swój lęk i chyba właśnie taki nadszedł. Czarnowłosy pokiwał w końcu głową i uśmiechnął się do Liama.

- Niech będzie - westchnął ciężko i naciągnął czapkę jeszcze bardziej na uszy, kiedy wiatr zawiał mocniej.

- Grzeczny chłopiec, a teraz chodź, bo cię zawieje. - Liam złożył całusa na czerwonym nosie Malika i złapał go za rękę. Słowa Payne'a wywołały rumieńce na twarzy Zayna, ale miał nadzieję, że panujące na dworze zimno, zakryło je.

- Jak zginiemy, to cię zabije.


_______________________________________

Hi!

Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale miałam fatalny tydzień :c Harry żyje i dał w końcu znak na instagramie 😹

Rozdział miał być wczoraj, ale watt nie chciał współpracować :c

Miłego wieczoru xx

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz