0.7.

1.8K 189 303
                                    

Louis i Zayn siedzieli pod jedną z klas i zacięcie o czymś rozmawiali. Za godzinę kończyli lekcję i czarnowłosego zaczął zżerać ogromny stres. Czuł jak jego żołądek zaciska się nerwowo. Niall wyparował wraz z dzwonkiem oznajmiającym koniec lekcji. Blondyn dość szybko zaklimatyzował się nowym otoczeniu i znalazł znajomych. Louisa i Zayna bardzo cieszył fakt, że Ni ma innych przyjaciół niż oni sami.

- Pamiętaj o oddychaniu, Zaynie. - Zaśmiał się Louis, kiedy zauważył jak zdenerwowany był jego przyjaciel. - I pamiętaj, żeby otwierać usta, kiedy chcesz coś powiedzieć - dodał i poprawił swoją bluzkę z Marvela, która lekko zmarszczyła się w jednym miejscu.

- Louis ma rację. Oddychanie jest niezwykle ważne. - Do rozmowy włączył się nowy głos. Louis od razu rozpoznał nowego rozmówcę i spalił buraka. - Cześć. - Harry kucnął przed dwójką przyjaciół i posłał im zniewalający uśmiech, który ukazywał jego dołeczki.

- Hejka. - Zayn odwzajemnił lekko gest i spojrzał na swojego przyjaciela, który próbował doprowadzić się do porządku. - Co cię do nas sprowadza? - Malik postanowił poprowadzić rozmowę, bo wiedział, że Louis nie wysili się na więcej niż zwykłe "hej".

- W zasadzie to kto - mruknął zielonooki i spojrzał na Louisa. - Chciałem się zapytać czy nie miałbyś może ochoty na spacer lub kino. - Styles powiedział to tak lekko, jakby co najmniej pytał o pogodę. I to oświadczenie zbiło Louisa z pantałyku.

Zayn wiedział, że powinien dać odrobinę prywatności chłopcom, ale nie potrafił się odsunąć. Właśnie teraz spełniało się jedno z marzeń jego najlepszego przyjaciela i czarnowłosy nie mógł pozwolić, aby Louis coś zepsuł.

- W sensie, że ja? - zapytał Louis i spojrzał na Harry'ego. Loczek zaśmiał się i pokiwał głową. - Pewnie, że tak! - Wykrzyknął Lou i prawie podskoczył na ławce, jednak po chwili jego oczy rozszerzyły się i usiadł normalnie. - Znaczy wiesz, nie mam żadnych planów na dzisiejsze popołudnie. - Szatyn starał się udawać opanowanego i zdrowego psychicznie. Chociaż odrobinę.

I to była granica Zayna. Czarnowłosy zaśmiał się głośno, jednak zabójcze spojrzenie szatyna kazało mu się zamknąć. Malik zasłonił sobie usta dłonią i spuścił wzrok.

- To świetnie. - Harry uśmiechnął się do Louisa i wstał. - Poczekam na ciebie przed szkołą po lekcjach - dodał, zanim nachylił się i odgarnął z czoła Tomlinsona karmelową grzywkę. - Do zobaczenia i powiedzenia na przesłuchaniach, Zayn.

Malik pokiwał tylko głową i obserwował jak Harry oddala się. Kiedy Styles zniknął zza rogiem, Louis pisnął głośno i złapał Zayna za ramiona.

- Czy ty to widziałeś? - zapytał i potrząsnął swoim przyjacielem. - Właśnie umówiłem się z Harrym Zabójczo Przystojnym Stylesem i nie zająknąłem się ani razu! - Powiedział podekscytowany Lou.

- Faktycznie robisz postępy - zaśmiał się Zayn i poklepał przyjaciela po udzie. - Powodzenia na randce. - Malik zmarszczył brwi, kiedy zobaczył jak entuzjazm szatyna opada. - Coś się stało? - zapytał zaniepokojony, na co Louis potrząsnął głową.

- Nie mogę iść - westchnął cicho. - Masz przesłuchania i nie mogę cię zostawić.

- No co tu gadasz, Boo? Poradzę sobie i jeszcze będę miał Nialla, który też mnie na swój sposób wesprze. Masz iść i się dobrze bawić. - Zarządał Malik i posłał chłopakowi uśmiech.

- Jesteś pewny? - Głos Louisa był niepewny. Nie chciał zostawiać swojego przyjaciela samego w tak ważnym dniu, ale wizja Nialla, który dzielnie wspiera Malika, pocieszała go.

- W stu procentach.

***

Na auli była mała grupka uczniów, którzy przyszli wziąć udział w przesłuchaniach. Na widowni Zayn mógł dostrzec blond przyjaciela, który siedział wygodnie w fotelu i posyłał mu kciuki uniesione w górę. Niall to prawdziwy wulkan pozytywnej energii i Zayn był zadowolony, że go poznał. Cieszył się również, że blondyn tu był i kibicował mu z całego irlandzkiego serca. Z drugiej strony miał nadzieję, że Louis dobrze będzie bawił się na randce z Harrym.

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz