2.9.

1.5K 145 179
                                    

Malik siedział z założonymi dłońmi na klatce piersiowej i wpatrywał się w Liama. Brunet zajmował miejsce naprzeciw Malika, jednak jego uwaga była skupiona ma telefonie. Jego długie palce szybko przesuwały się po ekranie komórki, kiedy pisał następną wiadomość.

Zayn miał nadzieję, że Liam poczuje jego zazdrosne spojrzenie na sobie i zwróci na niego uwagę. Jednak nawet jeżeli by się paliło i waliło, Payne nie oderwałby spojrzenia od telefonu.

- Li - zaczął Zayn i rozejrzał się po cukierni. Tłum zaczął maleć i czarnowłosy miał widok na całe pomieszczenie. - Wpadniesz jeszcze do mnie? - zapytał, kiedy choć odrobina uwagi bruneta skupiła się na Maliku.

- Przepraszam, skarbie, ale nie mogę. - Liam westchnął i schował telefon do kieszeni. - Muszę coś załatwić.

Zayn poczuł smutek wymieszany z ciekawością. Liam nic mu nie mówił o jakimkolwiek zadaniu, które musi wykonać.

- Coś ważnego? - zapytał cicho i podparł brodę na dłoniach. - Może ci pomogę?

Liam spojrzał na czarnowłosego zaskoczony, a jego policzki zrobiły się lekko czerwone. Po chwili jednak odkaszlnął cicho i pokręcił głową.

- Nie, nie trzeba, kochanie. Ale jak chcesz to mogę przyjechać jutro rano jak będziemy jechać do szkoły. - Liam uśmiechnął się lekko i nachylił nad stolikiem, aby złapać dłoń młodszego chłopaka.

Zayn zmarszczył brwi i wzruszył ramionami. Jakoś nie wierzył w słowa Liama.

- Jak chcesz, Liaś - mruknął cicho i wstał od stołu. - Idę do domu - dodał i zaczął się ubierać. Nie chciał siedzieć i patrzeć jak Liam pisze z kimś wiadomości. Zbyt mocno zżerała go ciekawość i zazdrość, aby siedzieć i patrzeć. 

Payne zerwał się z krzesła i również zaczął się ubierać.

- Odwioze cię do domu. - Powiedział szybko i spojrzał na czarnowłosego.

Payne był zły na siebie za sprawienie, że Malik poczuł się niepewnie. Nie chciał go okłamywać, ale nie mógł też powiedzieć prawdy. Zdawał sobie sprawę z tego, jak podejrzanie wygląda z telefonem przyklejonym do ręki nawet w towarzystwie Zayna.

Zapiął szybko kurtkę i złapał za rękę młodszego. Mina Malika nie należała do najszczęśliwszych, ale Payne wiedział, że zmieni to się, kiedy mulat dowie się wszystkiego.

***

Zaym siedział na kanapie z książką od angielskiego i wpatrywał się w literki. Nie mógł skupić się na tekście, z którego miał być sprawdzian następnego dnia. Liam odwiózł go jakieś dwie godziny temu i od tego czasu nie wysłał mu nawet serduszka.

- Chyba będziesz musiał iść na zakupy, Zaynie.

Malik spojrzał w kierunku kuchni, z której akurat wyszedł Niall. Horan przyszedł jakieś pół godziny wcześniej, tłumacząc się, że tęsknił. Jednak Zayn wiedział, że blodnyn przyszedł wyjeść mu wszystkie zapasy, bo pani Tomlinson nie przygotowała obiadu. Może była to wina przedstawienia szkolengeo, w którym występowały młodsze córki pani Tomlinson, na które poszła ona i Louis.

- Jasne, Ni. Przyzwyczaiłem się do tego po każdej twojej wizycie. - Zayn wzruszył ramionami i starał się skupić na książce.

Niall zmarszczył brwi i wytarł buzie w rękaw bluzy. W dwóch krokach doszedł do kanapy i opadł na miękki mebel w taki sposób, że leżał z głową opartą na kolanach Malika. Jedną ręką wyrwał czarnowłosemu książkę i spojrzał na niego.

- Co cię trapi, kochany? Powiedz wujkowi Niallowi. - Horan zaśmiał się, kiedy Zayn zepchnął go ze swoich kolan, przez co wylądował na twardej podłodze. - Stary, to bolało. Mogłeś być trochę bardziej ostrożny z moim irlandzkim tyłkiem. - Horan burknął coś jeszcze pod nosem, po czym usiadł obok Zayna, który miętolił swoją książkę miedzy palcami. - Żartuje, nic nie musisz mówić. Lou mi wszystko opowiedział.

Zayn zmarszczył brwi i westchnął wkurzony. Jeżeli liczył na odrobinę prywatności ze strony Louisa, był w błędzie. Już od razu mógł wspiąć się na dach szkoły i wszystko wykrzyczeć na całą dzielnicę.

- Oh, tak? W takim razie co ci takiego powiedział? - zapytał Zayn i spojrzał kątem oka na blondyna, którego mina była na tyle wymowna, aby uciszyć Malika spojrzeniem. - W porządku. I co masz do powiedzenia w tym temacie? - Malik już raz odbył poważną rozmowę z Niallem i całkiem dobrze na tym wyszedł, więc nic nie szkodzi zapytać raz jeszcze.

- Jak chcesz to mogę go zabić - zaczął Horan z poważnym wyrazem twarzy. - Ale jeżeli chcesz, żeby to było bardziej humanitarne, to mogę go śledzić. Będzie całkiem zabawnie i dowiemy się kilku ciekawych rzeczy. - Niall zachichotał pod nosem i złapał za pilot od telewizora.

Malik zamrugał dwukrotnie, aby upewnić się czy nie śni. Miał wrażenie, że Horan robi sobie z niego żarty, ale kompletny brak jakichkolwiek oznaków żartów, pozbawił go takiej nadziei. I nagle pożałował, że zapytał Nialla o jego zdanie w temacie Liama. Czarnowłosy pokręcił głową i otworzył książkę na odpowiedniej stronie, po czym zaczął czytać.

- I jak? - zapytał cicho Niall, kiedy w salonie zapanowała cisza. Obrócił się przodem do Zayna, który uparcie wpatrywał się w książkę i postukał Malika w ramię.

Zayn należał do cierpliwych ludzi i mógł wiele znieść, ale Niall, który stukał go po ramieniu i mruczał coś pod nosem, wyprowadził go z równowagi. Naprawdę nie wiedział jak Louis z nim czasami wytrzymuje.

- Z czym, Ni? - Zayn westchnął i odłożył książkę na kolana.

- Mam go zabić?

- Boże, Niall! Nie! - Zayn wyrzucił ręce w górę, kiedy irytacja wygrała. - Nie będziesz nikogo zabijać, jasne? Porozmawiam z nim, bez przemocy, bez śledzenia i bez wszystkich dziwnych twoich pomysłów.

Niall uniósł ręce w geście obronnym i zaśmiał się. Zayn nie rozumiał całego rozbawienia blondyna.

- Masz okres, kochany? - zapytał Niall i przesunął się daleko od niebezpiecznych rąk Malika.

- Nienawidzę cię, naprawdę. - Wymamrotał Malik i podniósł się z kanapy, kiedy po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.

Wolnym krokiem i w towarzystwie chichotów Nialla, Zayn otworzył drzwi. Zadrżał lekko na zimny powiew wiatru i podniósł spojrzenie.

- Jeszcze chwila, a ponownie się rozchorujesz. - Usłyszał znajomy głos i uśmiechnął się lekko na widok Liama, który stał przed nim. - Mogę wejść?

Zayn pokiwał głową i przepuścił Payne'a w drzwiach. Nie spodziewał się zupełnie wizyty bruneta, dlatego krytycznie spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Wyciągnięte dresy nie były zbyt atrakcyjne.

- Jakaś małpa biega po salonie - wymamrotał Liam, kiedy zatrzymał się w wejściu do salonu. - W każdym  razie, chciałem ci powiedzieć, żebyś nie planował niczego na ten piątek.

- Nie? A to niby dlaczego? - Zayn zignorował dziwny dźwięk dochodzący z salonu i spojrzał na Liama.

- A niespodzianka. - Payne nachylił się i ucałował usta Malika. - A teraz, poprzytulamy się czy...

Zayn podskoczył, kiedy telefon Liama przypomniał o sobie, a dłoń starszego powędrowała po komórkę. Malik postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

- Kto to? - zapytał i spojrzał na Liama który ponownie się zmieszał. Miał nadzieję, że w końcu dowie się z kim Liam tak pisze.




_______________________________________

Hi!

Mam już zaplanowane nowe ff o Ziamie i może pojawi się w sobotę wieczorem 🙈 mam nadzieję, że ktoś tam zajrzy, hah

Miłego dnia xx

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz