2.3.

1.5K 162 93
                                    

Zayn czuł się naprawdę głupio, kiedy okłamał Liama. Nie chciał tego zrobić, ale co miał mu powiedzieć? Że nie potrafi w żaden sposób poradzić sobie z uporczywym prześladowcą?

Malik wstał z łóżka i podszedł do szafy. Wyciągnął czarne spodnie i skarpetki w kropki, i poczekał na powrót Liama. Może faktycznie powinien porozmawiać z brunetem, ale naprawdę nie wiedział czy to dobry pomysł. Czarnowłosy uśmiechnął się lekko do Liama, kiedy wrócił do pokoju.

- Zostaniesz jeszcze chwile czy musisz już jechać? - zapytał cicho i podszedł do starszego. Miał nadzieję, że Payne zostanie z nim i poprzytulają się trochę albo wymienią małymi pocałunkami. Zayn czuł się lepiej niż poprzedniego wieczora. Może trochę pociągał nosem, ale naprawdę chciał spędzić czas z Liamem.

Payne uśmiechnął się smutno pod nosem i zaczął powoli się rozciągać. Jego kości strzelały nieprzyjemnie, a z głębi gardła wydobył się cichy pomruk. Trochę bolał go kark po przespanej nocy, jednak przytulanie się do Zayna było naprawdę miłe. Uśmiech bruneta powiększył się, kiedy dostrzegł wzrok Malika na części jego brzucha, kiedy koszulka podniosła się do góry.

- Oczy mam wyżej, kochanie - mruknął zaczepnie Liam, kiedy zrobił krok do przodu i zatrzymał się przed Zaynem. Malik spłąnął rumieńcem, kiedy dotarł do niego sens słów bruneta i spuścił głowę. Po co wpatrywał się w brzuch Liama? Jednak nie mógł się powstrzymać i musiał patrzeć. Liam zachichotał cicho i złapał za podbródek czarnowłosego. - W porządku, Zee. To miłe, że ci się podoba - przyznał cicho i uśmiechnął się zadowolony, kiedy rumieniec mulata pogłębił się. - Jak chcesz to możemy się poprzytulać, bo w domu mam być dopiero popołudniu - mruknął Liam, kiedy poczuł jak zawstydzony Zayn opiera głowę o jego ramię.

- Możemy tak zrobić. - Przyznał cicho Malik i odrzucił na bok ubrania, w które miał się przebrać. Skoro i tak ma się ponownie położyć, to po co ma się przebierać?

Liam zaśmiał się na decyzję Zayna i pociągnął czarnowłosego za sobą w stronę łóżka. Kiedy jego plecy zderzyły się z miękkim materacem, zrobił miejsce dla Malika.

- Będziemy musieli przełożyć naszą randkę - zaczął Liam, kiedy mulat ułożył się wygodnie przy jego boku. - Najpierw musisz wyzdrowieć, potem zaczną nam się próby, a wiem że to dla ciebie ważne i chyba pójdziemy dopiero na wiosnę.

- Aż tak źle nie będzie - mruknął Zee, kiedy bawił się krawędzią bluzki Liama. - Ale przynajmniej będzie ciepło.

- To też prawda - przyznał Payne i przymknął oczy. Widział w jakim humorze jest czarnowłosy i wiedział przez kogo jest w takim humorze. Przez moment zastanawiał się czy zapytać o wiadomości, jednak z jakiegoś powodu Zayn nie wspominał o nich wczesniej i chyba nie powinien poruszać tego tematu. Z drugiej strony, Liam czuł się w pewnym stopniu odpowiedzialny za czarnowłosego chłopaka i wiedział, że musi z nim porozmawiać.

- Zayn - zaczął cicho i ponownie przejechał palcami przez włosy chłopaka. - Coś się stało? Jesteś jakiś inny w ostatnich dniach. - Payne postanowił przygotować grunt na poważną rozmowę. Może podczas takiego krótkiego wypytywania, Malik powie sam o co chodzi.

- Inny to znaczy jaki? - Malik podniósł głowę i spojrzał w brązowe oczy Liama.

- Taki cichy, jesz znacznie mniej niż wcześniej i ogólnie chodzisz jakiś przygaszony. - Liam wyrzucił z siebie szybko i spojrzał na chłopaka. Payne wiedział, że Zayn waha się czy powiedzieć cokolwiek.

- Wydaje ci się, Li. - Oznajmił w końcu Malik i odwrócił wzrok.

Starszy chłopak westchnął głośno, kiedy odpowiedź opuściła usta Zayna. Nie wiedział jak ma zmusić czarnowłosego do zwierzenia się. Naprawdę Liamowi zależało tylko na dobrym samopoczuciu młodszego i nie mógł patrzeć na Zayna, kiedy był smutny.

- W porządku. Jednak jakby cokolwiek się działo, dasz mi znać, prawda?

Zayn przez moment wahał się z udzieleniem odpowiedzi, bo nie chciał okłamywać starszego, ale jego duma nie pozwalała mu na przyjęcie pomocy od kogokolwiek. Dlatego czarnowłosy uśmiechnął się fałszywie i pokiwał głową.

- Jasne, że tak, kochanie.

Liam zmarszczył brwi, ale nie powiedział nic. Pozwolił Zaynowi na przytulanie się i okazjonalne obcałowywanie jego szyi. W pewnym momencie, Zayn odważył na oznaczenie Liama zaraz nad obojczykiem. I gdyby nie kłamstwo, o którym Liam wiedział, byłoby to dla niego przyjemny. Jednak jego głowa zajęta była myślami dotyczącymi prześladowcy Zayna. Skoro Malik nie chciał dobrowolnie pomocy, Liam musiał wziąć sprawy w swoje ręce.

Zamruczał cicho, kiedy czarnowłosy ucałował malinkę na jego szyi i złapał za telefon, kiedy zawibrował. Payne miał nadzieję, że to Flo napisała mu dane osoby, która prześladowała jego chłopca.

Zayn poczuł ciekawość, kiedy Liam szybko złapał za telefon. Podniósł się na łokciach, aby móc podpatrzeć co robi brunet, jednak został powstrzymany przez rękę Liama.

Od: Flo
Cześć kolego! Co u mnie? A całkiem spoko. A u ciebie? Mam nadzieję, że piszesz aby przedstawić mi swojego chłopaka, o którym tyle mówiłeś. I w czym ci pomóc, biedaku?

- To moja mama - oznajmił krótko, kiedy zobaczył jak Malik chce odczytać wiadomość. - Chce abym popilnował Ruth, bo ona z tatą gdzieś wychodzą. - To była pierwsza wymówka, która przyszła do głowy Liamowi.

Zayn wydął dolną wargę, kiedy usłyszał wiadomość Liama. To znaczyło, że Payne musi wracać do domu i zostawi go tu samego.

- Nie martw się, Zee - zaśmiał się cicho Liam, kiedy zobaczył nadąsaną minę młodszego. - Przyjdę do ciebie jutro, w porządku? - zapytał chociaż doskonale znał odpowiedź.

- Niech będzie, ale napisze jeszcze dziś. - Zayn podniósł się do pozycji siedzącej i uśmiechnął się lekko.

- Pisz kiedy chcesz, skarbie. - Liam nachylił się nad czarnowłosym i ucałował jego wargi. - Masz leżeć pod kołdrą i nie wstawać. - Ostrzegł brunet zanim nacisnął klamkę i opuścił pokój Zayna. Nie chciał aby Zayn wstawał i go wypuszczał. Przecież trafi sam do drzwi. Schodząc na parter, wyciągnął telefon i wszedł w wiadomości z Flo.

Do: Flo
Właśnie chodzi o niego. Podeśle ci jeden numer i, proszę, znajdź wszystkie informacje na temat jego właściciela

Od: Flo
Jasna sprawa
Ale chce znać całą historię ze szczegółami, jasne?

Liam pokiwal do siebie głową i szybko ubrał kurtkę. Krzyknął "do widzenia" w kierunku pani Malik, która była w salonie i wyszedł z domu.

***

W poniedziałek rano, Zayn czuł się zdecydowanie lepiej. Miał jeszcze katar i lekką chrypkę, ale nie mógł sobie pozwolić na dzień wolnego.

Odetchnął z ulgą, kiedy przekroczył próg szkoły, a w jego twarz uderzyło ciepłe powietrze. Od razu skierował się do szatni. Dodatkowym faktem, przez który Zayn miał dobry humor, był brak wiadomości od prześladowcy. Od soboty rana nie dostał ani jednego SMS-a, który był od nieznanego numeru.

- Zayn! - Czarnowłosy zatrzymał się, kiedy usłyszał krzyk Louisa. Malik odwrócił się przodem do przyjaciela, który biegł w jego kierunku.

- Co tam u ciebie, Boo? - zapytał zadowolony, kiedy szatyn zatrzymał się przed nim i starał się złapać oddech. Niebieskooki pokręcił głową i złapał Malika za rękę.

- Chodź musisz coś zobaczyć - wydyszał Louis i pociągnął zdziwionego Zayna w stronę szatni.

Malik zmarszczył brwi, ale posłusznie szedł za przyjacielem. Louis był strasznie przejęty i mulat wiedział, że musiało być to coś ważnego. Zdziwienie chłopaka pogłębiło się, kiedy usłyszał dziwne krzyki i odgłosy bójki.

Czarnowłosy mógł z daleka zauważyć grupkę uczniów, która całkiem głośno krzyczała i stała w kółku.

- Co tam się dzieje? - zapytał Malik i spojrzał na Tomlinsona, który puścił jego rękę.

- Idź i sam zobacz.




_______________________________________

Hi!

Taki mały polsat, ale co tam 😹

Miłego wieczoru, życzę 💙

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz