0.8.

1.8K 180 276
                                    

- Słucham? - Zayn otworzył buzie zdziwiony, kiedy dotarł do niego sens słów pani Waters.

- Dokładnie tak! - Wykrzyknęła kobieta i spojrzała na dziewczynę, która miała grać Julię. - Przepraszam cię, skarbie, ale sama słyszałaś. Ta dwójka urodziła się do grania w sztuce. - Ogłosiła z zapałem kobieta i zaczęła mówić coś zafascynowana pod nosem. Jednak Malik zupełnie jej nie słuchał.

Zayn w dalszym ciągu stał i wpatrywał się w podłogę, rozważając czy aby przypadkiem nie zrezygnować z udziału w przedstawieniu. Czarnowłosy uniósł głowę i pierwszym co zobaczył to Niall, który wymachiwał do niego rękoma. Malik nie obdarował Liama ani jednym spojrzeniem i zszedł ze sceny, aby ustąpić miejsca następnym ochotniką, którzy chcieli grać Tybalta i Parysa. Podszedł do swojego przyjaciela i opadł na miejsce obok.

- Gratuluje Zee! - Wykrzynął entuzjastycznie blondyn. - Dostałeś główną role, nie cieszysz się? - zapytał, kiedy zauważył jak mina Malika się nie zmienia.

- Szalenie się cieszę, skacze z radości - mruknął sarkastycznie Zayn i sięgnął po plecak. - Gdyby Payne się nie pojawił, dostałbym rolę męską i nie musiał udawać pieprzonej kobiety! - Chłopak był zdecydowanie wkurzony. Nie tego spodziewał się po przesłuchaniach.

Chłopak przymknął oczy i pozwolił sobie na chwilę wytchnienia. Nadal czuł jak jego nogi są miękkie, a po głowie chodziły mu słowa nauczycielki. Kompletnie nie rozumiał decyzji Waters.

- Język. - W pewnym momencie czarnowłosego upomniał sprawca wszystkich kłopotów. Na wolnym fotelu obok Zayna, usiadł Liam, który w dalszym ciągu się uśmiechał. Czy on kiedykolwiek nie wyglądał jak szczeniak? - Jak się masz, Zee? Ja bardzo się cieszę, że będziemy mogli razem zagrać.

Malik gwałtownie pokręcił głową i wbił mordercze spojrzenie w bruneta. Miał zamiar dać upust swojej złości.

- Nie, wyobraź sobie, że nie bardzo. Skąd i dlaczego wziąłeś się tutaj? - zapytał Zayn i wstał. Może i mówił za głośno, ale pani Waters była zbyt podekscytowana wizją nowego przedstawienia znanej wszystkim historii. - Co z tobą nie tak, że zawsze pojawiasz się w tym samym miejscu co ja? - Czarnowłosy złapał Nialla za nadgarstek i siłą wyciągnął z szeregu foteli. Blondyn był zbyt pochłonięty oglądaniem całej scenki chłopców, aby w jakikolwiek sposób zareagować. - Proszę pani, czy mogę już iść? Strasznie się śpiesze. - Czarnowłosy zwrócił się do nauczycielki, która pokiwała głową.

- Waszą dwójkę zapraszam na spotkanie, które pozwoli nam omówić wszystkie szczegóły. Jutro na siódmej lekcji. - Poinformowała pani Waters i ponownie odwróciła się do nich tyłem.

Zayn skorzystał z okazji i szybkim krokiem opuścił salę. Za jego plecami szedł Niall, na którego twarzy formował się szeroki uśmiech. Blondyn cieszył się, że będzie miał masę tematów do plotkowania z kuzynem. Na samym końcu szedł Liam, który głowił się nad zachowaniem Zayna. Brunet chciał tylko w małym stopniu przybliżyć się do Malika, który zafascynował go już pierwszego dnia. Brązowooki nie miał na celu zdenerwowawanie lub urażenia mulata. Payne postanowił wyjaśnić wszystko z chłopakiem.

- Zayn. - Liam dotknął ramienia czarnowłosego, kiedy zrównał z nim tempo, co było lekko trudne. - No zatrzymaj się - jęknął brunet i pociągnął Zayna za ramię. Stali teraz na środku korytarza i wpatrywali się w siebie. A Niall, no cóż. Irlandczyk zajęty był swoim telefonem i sprawiał wrażenie, że nie słucha chłopców, ale Malik wiedział, że blondyn wszystko słyszał.

- Co chcesz? - zapytał mulat i wywrócił oczami.

- Nie bądź zły. Po prostu chciałem z tobą chwilę pobyć i cię poznać, ale ty nie bardzo tego chciałeś, więc - zaczął brunet, ale Malik przerwał mu.

- Więc postanowiłeś zrujnować mi moje marzenia o zagraniu głównej roli w sztuce, tak? - zapytał retorycznie Zayn i otworzył swoją szafkę. Chciał iść do domu, napić się herbaty i może trochę poużalać się nad swoim marnym losem.

- Co? Nie! - Liam momentalnie zrobił się czerwony z zażenowania. Ta rozmowa nie powinna wyglądać tak jak wyglądała. - Pomyślałem, że kiedy zgłoszę się na przesłuchania, spędzimy ze sobą więcej czasu i może wtedy dasz się zaprosić na randkę. - Ostatnią część zdania brunet wymamrotał i spuścił wzrok zmieszany.

- Ojej! - Niall bardzo przejął się losem Liama i postanowił stanąć po jego stronie. - Zayn, spójrz tylko na to smutne spojrzenie! Koleś się stara, a ty nie możesz na niego tak po prostu krzyczeć. - Powiedział Horan i wskazał palcem na Payne'a, który czuł się odrobinę lepiej mając po swojej stronie głos blondyna.

Malik posłał kuzynowi swojego najlepszego przyjaciela srogie spojrzenie i odwrócił się do nich bokiem. Chciał jak najszybciej opuścić towarzystwo dwójki chłopców. Zayn nie mógł uwierzyć, że Niall objął stanowisko Liama. Czuł się zdradzony, choć nie miał do tego większych powodów. Może zbyt częste przebywanie z Louisem, wyrobiło w nim tryb "sassy queen", który włączał się w najmniej odpowiednich momentach.

- Na randkę? - zapytał Zayn, kiedy w jego dłonie wpadło pudełko z babeczkami od Liama. Payne podniósł głowę i spojrzał na chłopaka. Brunet wiedział, że wybrał sobie zły moment na podryw, ale nie mógł nic poradzić, że nawet teraz Zayn go fascynował. I po prostu chciał go w końcu poznać i wyjść z nim do kina. - Wiesz co ci powiem, Liam? - Wraz z zadaniem pytania, Malik otworzył pudełko i wziął do ręki babeczkę. - Wybrałeś sobie bardzo zły moment na takie zaproszenia - dodał Zayn i zrobił krok do przodu, tak że stał parę centymetrów od Liama.

Przez głowę czarnowłosego przebiegała jeszcze myśl, czy to co zamierza zrobić jest dobre. Ostatecznie postanowił odsunąć wszystkie przemyślenia na bok i dokonać swoje zadanie. Zayn podniósł rękę i delikatnym, ale mocnym ruchem zniszczył słodką babeczka na czole Liama. Różowy lukier pobrudził całą twarz bruneta, a czekoladowe ciasto poleciało na ziemię i koszulkę Payne'a. Brązowooki wpatrywał się w Zayna z czystym zzafascynowaniem.

Zayn odwrócił się plecami do chłopaka i odszedł w stronę szatni. Czarnowłosy postanowił zatrzymać drugie ciastko i zjeść je w ramach pocieszenia w domu. Złość Malika lekko opadła, jednak nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co uczynił. Podczas gdy mulat znikał na horyzoncie, Liam stał w tym samym miejscu i uśmiechał się sam do siebie.

- Z czego się cieszysz, baranie? - zapytał spanikowany Niall i spojrzał zdezorientowany na brudną twarz Liama. - Jak on mógł zniszczyć takie cudo jakim była ta babeczka? Dlaczego moja rodzina przyjaźni się z takimi sadystami?

Podczas gdy Niall lamentował nad straconym ciastem, Payne naprawdę nie był zły. Pomimo, że jedno z ciastek, po które Liam wyszedł znacznie wcześniej z domu, wylądowało na jego twarzy i bluzce, czuł się dobrze. Brunet zdecydowanie pokochał tą wredniejszą stronę Zayna i cieszył się, że mógł poznać inną wersję chłopaka. Ta odsłona podobała mu się tak samo bardzo jak ta nieśmiała i cicha.

Czuł, że samo zaproszenie Malika na randkę może być największym wyzwaniem w jego życiu. I brunet nie miał zamiaru się poddawać.

______________________________________

Dzień doberek!

Chcielibyście może jakieś opowiadanie o Larrym? Po zakończeniu tego, oczywiście🙈

Tak w ogóle... Nie nudzi Was to ff?

Miłego wieczora 💙

 be my julia ➙ ziamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz