Rozdział 16- Przesłuchanie (maraton 2/3)

354 36 3
                                    

Magdalena POV.

Stanęłam w sali tronowej. Influx już na mnie czekał. Gdy mnie zobaczył podszedł i powiedział:

-Zdrajca już się ocknął. Czeka na audiencję. Jeśli pozwolisz pójdę z tobą...- zaczął. Widać, że mu zleżało. W końcu ten zdrajca to JEGO porucznik. Sam go mianował i mu ufał. Na jego miejscu też chciałabym zemsty. Niech się stanie.

-Dobrze, możesz iść ze mną. Chodźmy.

Wyjątkowo nie teleportowaliśmy się. Chcę, aby choć odrobinę ochłonął przed rozmową ze zdrajcą. Nie to, że mi go żal, ale sama też chciałabym się pobawić.

*

Doszliśmy do drzwi sali tortur. Przekroczyliśmy je. Zdrajca był przywiązany do stołu. Na jego wodok Influx się zapowietrzył, a pojmany tylko uśmiechnął.

-Jestem Derius... Ooo... Czym sobie zasłużyłem na audiencję waszej wysokości?

-A ty już doskonale wiesz czym. Skoro tak ci wesoło, to pewnie nie masz nic przeciwko abyśmy zaczęli? W sumie i tak nie masz wyboru. Influx.- generał zrozumiał mnie. Chwycił deronowy sztylet i zaczął się nim bawić.

Po jego skroni spłynęła kropla potu. Zacznijmy.

-Jak masz na imię, z jakiego rodu pochodzisz i jaką masz umiejętność?- miał fioletową skórę, wię co na pewno to jeden ze szlachty.

-Ah taak... Jestem Derius z rodu Megenud. Gdy się skupię potrafię przenikać przez ściany.- odetchnął. Pewnie myślał, że to już koniec, ale nie... To dopiero początek.

-Ile dni jesteś zdrajcą?-Na to pytanie się zmieszał.

-Muszę mówić?-dopytywał się.

-Tak. Nie baw się ze mną. Influx?

Generałowi nie trzeba było dwa razy potwarzać. Zazwyczaj łagodny, miły i wyrozumiały demon z chorą radością którą dostrzegłam w jego oczach naciął dość głęboko jego ramię i posypał je solą na co Derius syknął z bólu. Widziałam, że powstrzymywał się od uronienia łzy, czy krzyku... Przecież to dopiero początek! Zabawa się jeszcze nie zaczęła, to tylko rozgrzewka.

-Powtarzam. Od ilu dni jesteś zdrajcą.- rzekłam głośno bezuczuciowym tonem.

-Dwadzieścia trzy dni.- wyjąkał.

-O dwadzieścia trzy dni za dużo..!- uderzyłam go w twarz. Po raz kolejny syknął. Jestem pewna, że gdyby mógł, chwyciłby się za bolący policzek. Ma za swoje. Przez niego transformery, ludzie, oni mogli zginą... FUCK. Przywiązałam się. Wiedziałam, że będą z tym kłopoty. Muszę zerwać kontakt, co nie znaczy, że zostaną bez ochrony gwardii. Co mi przypomina, że pewnie czekają tam na mnie. Trudno. Teraz pora się zająć kochanym więźniem.

-Dlaczego przyspieszyłeś atak?!-Zadałam kolejne pytanie

-Bbo myśleliśmy, że nie zdążysz i cię wyprzedzimy... Wwiemy, że jeśli już się do kogoś przywiążesz to trudno ci zzerwać więź. Gdybyśmy ich pojmali można by cię szantażować. Zrobiłabyś wszysstko bez najmniejszszego prottestu...

-Widzisz? To nie takie trudne mówić składnie. Kiedy kolejny atak?

-Nnie powiem...

Pani Mroku (TF-fanfic) ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz