Rozdział 22- Uwaga, Ziko!

246 23 30
                                    

Dark POV.

Magdalena dalej śpi, w sumie od jej odpłynięcia minęły niecałe dwie godziny. Ja, Prime, Prowl i oczywiście IronHide próbujemy stworzyć plan. Niestety nie mamy położenia ich bazy, ani planów budynku, a że szpiegiem skontaktować się mogę dopiero jutro. Mag nie będzie zadowolona.

Ale, co zrobić? Nie mogę tego zmienić, nic przyspieszyć, na! Nie mogę nawet spowolnić, nie żebym chciał to zrobić, ale po prostu brak mi tej możliwości.

Po pół godzinie gadaniny uznałem, że takie planowanie na zaś nie ma głębszego sensu, ponieważ to przebieg akcji zależy głównie od schematu budynku, których zdobycie i tak nie jest pewne. Muszę przemyśleć wszystkie opcje i wybrać najkorzystniejszą. Nie mogę też decydować za Mag, moim obowiązkiem jest poczekać aż się obudzi i zasięgnąć jej rady, bo nie ukrywamy, strategia to je dobra strona. Puki co zajmę się mniej pilnymi, ale także pochłaniającymi sporą ilość uwagi rzeczami.

Jak zauważyłem obozowisko zostało rozbite. Składało się ono tak naprawdę z trzech ogromnych namiotów wyglądem przypominających materiałowe hangary. Z tego co wiem taka też jest ich rola. Natomiast Influx w tym momencie najpewniej zleca organizację hangaru. Ja też czuję, że powinienem się zająć konstrukcją tego maskującego czegoś, ale najpierw postanowiłem że odwiedzę Sieds'a i zobaczę jak trzyma się po stracie bliźniaka. Jak postanowiłem tak i zrobiłem, jednak nie znalazłem mecha w żadnym z namiotów. Demony siedziały w ciasnym kółku i dyskutowały z sobą przyciszonym głosem i choć nie byłem w stanie ich usłyszeć, jestem prawie pewien, że rozmawiają o porwaniu Feral'a i Sunstreaker'a. Ten drugi nie zrobił na mnie zbyt dobrego wrażenia, to i tak nigdy nie życzyłbym mu tego co go spotkało. Bycie więźniem wroga nie jest miłe, wiem z doświadczenia.

Nawet parka zbrojmistrzy przestała się kłócić, a zamiast tego zaczęła w ciszy polerować wcale nie małą ilość zgromadzonej przez nich broni. Mieli bardzo poważne twarze.

Transformery przycichły i nawet na twarzy wiecznego optymisty- Bumblebee- nie gościł uśmiech, za co jego wzrok wpatrzony w dal kazał sugerować, że głęboko się nad czymś zastanawia. Hiun czuwał przy Mag co kilka minut sprawdzając jej funkcje życiowe.

Jedyną parą prowadzącą bardziej ożywioną rozmowę był Zaid i Ratchet. Oboje chcieli się dowiedzieć jak najwięcej o anatomii obcej rasy. Gdy akurat przechodziłem głos zabrał Zaid i widocznie opowiadał o czymś ważnym, bo z każdym jego słowem optyki autobockiego medyka się powiększały. Postanowiłem nie wnikać w sprawę. Nigdy nie byłem specjalnie dobry z "biologii" i jej podobnych dlatego już na początku akademii przekreśliłem swoje szanse na zostanie lekarzem, mimo iż było to największym marzeniem moich rodziców. Było. Kilkanaście lat temu, pewnego feralnego dnia urwał się kontakt. Niestety nie mam nawet czasu ich poszukać... Jako przyjaciel królowej, jej przewodnik po imperium i przede wszystkim generał z wydziału hakerstwa nie mam czasu dla siebie i bliskich. Można powiedzieć, że sam to sobie zgotowałem, ale nie żałuję tej decyzji. Nawet gdybym mógł cofnąć czas i znał skutki wyborów to i tak postąpił bym tak samo. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia. Gdybym nie zdecydował się pozostać wojskowym Mag wykrwawiła by się wtedy w tej toalecie. Demony to dumna rasa, choć i tak mało który posiada umiejętności lecznicze. A patrząc na ostatniego króla przed Mag...

Lepiej o nim nie wspominać.

Cholera. Lekkie odbiegłem od tematu. Miałem poszukać czerwonego bliźniaka. Szybszym krokiem skierowałem się w stronę rzadko odwiedzanej puszczy. Przeczucie podpowiadało, że nie ma go w obozowisku, więc skierowałem się w stronę lasu.

Cholera.

Zapomiałem im wspomnieć o nieco... Innej faunie Darkness. Muszę go znaleźć. Szybko. Chwila... Z tego co wiem ci kosmici są... METALOWI!!!!
O NIE!!

Pani Mroku (TF-fanfic) ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz