Rozdział 24- Walka o życie

173 19 12
                                    

Za to, że w dwa dni dobiliście 10 gwiazdek :*
Dedykuję tą część dla @Fajowa i dla @Tajemnicza_12321 , jednych z najlepssych czytelniczek!

Magdalena POV.

-Nie mamy za dobrych wieści...- medyk westchnął ciężko.- Królowo mogę na chwilę prosić?

-Oczywiście. -odparłam wyprana z uczuć podążając za medykiem.

Po chwili znaleźliśmy się w namiocie. W tle widziałam Hiun'a monitorującego stan rannego.

-Po co mnie zawołałeś?- zapytałam grobowym tonem

-Aby powiedzieć o stanie generała. Dark wykożystał zbyt wiele mocy naraz. Korzystał z szarej strefy, ta rzecz ma wiele nazw. To wąska dziedzina zdolności której nauczyć się może każdy, jednak niektórzy posiadają do tego specjalny dar. Generał nie posiadał go, wręcz przeciwnie, więc przeniesienie tutaj Siedswipe'a kosztowało go zbyt wiele energii. Wykożystał jej ogromną ilość. Siła porównywalna do wyleczenia na raz do prawie czterystu powierzchniowców chorych na raka. Ogromny wyczyn, jednak prawie przypłacił życiem. Niestety za niedługo odejdzie na tamten świat jeśli nie dostanie lekarstwa, a dokładniej zastrzyku mocy od kogoś płci przeciwnej. Ty królowo jesteś zbyt osłabiona. Nie dasz rady. Gdybyś mu oddała te ostatki na których jesteś oboje niechybnie zginęlibyście. Nie możemy nic zrobić. Energia musi zostać oddana w czystych intencjach, dobrowolnie od kogoś kogo pacjent darzy zaufaniem bądź miłością, a musi to być obustronne. Przynajmniej jedna cecha. Inaczej siła się nie przyjmie i Dark zginie w jeszcze większych cierpieniach wyniszczającej go obcej mocy. Zostały mu około dwa dni śpiączki, a z każdą chwilą jego umysł jest w coraz gorszym stanie. Jeśli do tego czasu nie podamy mu tego zastrzyku zginie. A teraz proszę o zostawienie nas samych. Muszę zmienić Hiun'a w kontrolowaniu parametrów, radził bym zachować tę informację dla siebie. Lepiej nie wzbudzać fałszywej nadziei.- kiwnęłam głową nie ufając swemu głosowi. Pospiesznie wyszłam z pomieszczenia. Mijając zdezorientowanych moim zachowaniem i wyrażanymi emocjami demonów udałam się na skraju lasu. Momentalnie wspięłam się na nie. Siedząc na jednej z grubszych gałęzi oparłam się plecami o pień drzewa. Niezbyt dbałam o to czy spadnę, nie kryłam dłużej swoich uczuć.

Ledwio wstrzymywałam łzy. Prawie popłakałam się jak dziecko. Dziecko którym nie mogłam nigdy być. Hellow! Ja nie mam nawet 17-nastu lat! Ale co mogę? Wymagają ode mnie dorosłości. Taka jestem. Nie mogę pozwolić sobie na słabość. Muszę wsiąść się w garść. Dla Dark'a. Dla Feral'a. Ba! Nawet dla Sunstreaker'a! Ale...

Nie mogę. Nie umiem...

Tym razem nie wytrzymałam i wybuchnęła cichym płaczem. Nigdy tak nie histeryzowałam. Nawet w dzień śmierci mojej mamy. Chociaż... Jedyny, choć zauważalnie silniejszy tego typu napad i krótkotrwałą depresję miałam po porwaniu Veos'a. Zgadnijcie kto pomógł mi z niej wyjść? Dark. Był przy mnie zawsze...
Zawsze mnie wspierał...
Zawsze znajdywał rozwiązanie...
A teraz może umrzeć...
A ja nie mogę nic zrobić...

*uwaga suprice, nowa perspektywa*

Isaku POV.

Królowa gdzieś pobiegła. Nigdy nie widziałam tyle emocji naraz na jej twarzy. Zawsze była nieustraszona. Znosiła, znosi wszystko bez mrugnięcia okiem. To naprawdę dziwne. Myślałam kiedyś nawet, że może coś pomiędzy nimi jest, ale nic na to nie wskazuje. Są po prostu bardzo dobrymi przyjaciółmi. Najlepszymi. Królowa jest niezwykle zamknięta w sobie i pełna sekretów.

Miałam okazję być jej uczennicą co jest ogromnym zaszczytem szczególnie, że szkoliła dwie osoby. Mnie i Veos'a. Tęsknię za nim. Był dobrym przyjacielem, jednak nic do niego nie czułam. Co innego Dark.

Uwielbiam jego towarzystwo. Jest taki odpowiedzialny, potrafi być zabawny i troskliwy, moim zdaniem marzenie. Ale jestem pewna, że on tego nie odwzajemnienia. Zauroczyłam się w nim od pierwszego wejrzenia, a z czasem uczucie zamiast wygasać, ciągle rosło. Wiem, że coś z nim nie tak, a z resztą kto go widział, wie jak poważny jest jego znak. Medycyna nie podali nam żadnych informacji o jego stanie, ale po reakcji królowej można się go domyślać. Z namiotu przed chwilą wyszedł Hiun i pokiwał przecząco głową. Obawiam się najgorszego. Chyba pójdę za naszą władczynią. Wypytam ją o stan Dark'a.

Jak postanowiłam tak i zrobiłam. Skierowałam się w stronę lasu. W tym kierunku udała się nasza władczyni. Usłyszałam płacz. No trudno. Królowa poczeka. Pomogę temu komuś. Szybszym krokiem skierowałam się w stronę niepokojącego odgłosu. Spojrzałam w górę, i...

Oniemiałam.

Królowa płakała. Wielce szanowna Magdalena ma uczucia. Wiem, każdy je posiada, ale ona zawsze je ukrywała. Zawsze. Jedyny taki wybuch miała po porwaniu Veos'a. Trwał on ogromną ilość czasu, a nawet zakrawał o depresję. Wyjść z tego stanu i odżyć na nowo pomógł jej właśnie Dark. W sumie... Rozumiem. Spróbuję pocieszyć.

Wspięłam się na drzewo. Jako, że gałąź było naprawdę się szeroka, a ja szczupła, usiadłam obok niej.
-Wszystko dobrze, pani?-zapytalam, a ta podskoczyła.

-Isaku! Nie rób tak więcej! I tak! Wszystko w najlepszym porządku! A teraz sobie idź!- Ukryła głowę w kolanach. Pierwszy raz nie spełniła rozkazu. Zostałam w miejscu.

-No na co czekasz? Na zaproszenie?!- krzyknęła na mnie łamiącym się głosem.

-Królowo... Magdaleno- zwróciłam się do niej pełnym imieniem- Dark nie chciałby abyś się tak zamęczała... Wiem co czujesz...

-Właśnie, że nic nie wiesz! Nie wiesz! Nie masz pojęcia jak się teraz czuję! Tak ważnego, jedynego przyjaciela! On był przy mnie w najważniejszych chwilach! Zawsze pocieszał i dbał! A teraz on z pewnością umrze, a ja nie mogę nic zrobić! Ty tylko tak, mówisz, a pewnie nawet nigdy z nim nie rozmawiałaś!!! Od...- nie wytrzymałam już dłużej. To moja królowa, teoretycznie może wszystko, ale ja też mam uczucia!

-ZAMILKNIJ!!! Byłaś moją mistrzynią, ale od tego czasu nic o mnie nie wiesz!!! Nawet wtedy prawie nie mówiłam ci o życiu prywatnym! To ja powinnam siedzieć na twoim miejscu i histeryzować! To mi jest naprawdę ciężko! Zrozum! Kocham Dark'a! Kocham go i ufam mu bezgranicznie! Ale chyba widzi we mnie tylko przyjaciółkę. Gdy byłaś na powierzchni... Ja i on poznaliśmy się znacznie lepiej... Ufaliśmy sobie... A teraz nie wiem nawet co mu jest...- zaczęłam cicho szlochać.

Po blisko trzech sekundach zdałam sobie sprawę co narobiłam. Nakrzyczałam na królową! Mogę pożegnać się z życiem! To koniec. Najgorsze jest, że Magdalena milczy przetwarzając informacje. Nie wiem czego się spodziewać. Pewnym jest, że dostanę ochrzan życia. Zamknęłam oczy czekając na jej pierwsze słowa...

Minęła minuta. Zamiast krzyków poczułam, że ktoś mnie obejmuje. To... Magdalena!

-Królowo!

-Isaku... Dziękuję. Od teraz kiedy jesteśmy same, możesz mówić mi po imieniu...- Władczyni potem streściła przypadłość Dark'a, oraz konieczny do jego odratowania lek. Ogromnie się ucieszyłam, że mogę pomóc uk... ymm... Generałowi. Razem z uśmiechniętą Magdaleną skierowaliśmy się do namiotu medyków. Inni rzucali nam podejrzliwe spojrzenia obserwując to mnie, to uśmiechniętą królową. I dobrze. Poszłyśmy do materiałowego pomieszczenia przerobionego na szpital i wyjaśniłyśmy im zaistniałą sytuację. Zaid stwierdził, że nie ma na co dłużej czekać. Moja rola polegała na przelaniu swej mocy w nieruchome ciało rannego. Nie posiadam umiejętności leczenia, co jest lekkim minusem, ale poradziłam sobie. Po tym wszystkim usiadłam wyczerpana na krześle patrząc w otwierające się oczy platynowłsego demona...

***
Siemanko! Mam nadzieję, że rozdział się podobał*kłania się, oczekując na oklaski, które nie nadchodzą*

No, ten... Dzisiaj nie mam żadnego ważnego ogłoszenia, a więc... Komentujcie, gwiazdkujcie, ja się żegnam... Pa!!!

Magda:D

Pani Mroku (TF-fanfic) ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz