Ściskam w dłoni kawałek papieru. Przyglądam się zdjęciu coraz uważniej. Nie mogę uwierzyć, że o własnych siłach wygrzebałam je z szuflady. Przedstawia ono dwie zupełnie obce mi osoby. Ja w wieku jedenastu lat i pewien chłopiec o imieniu Calum. Ciekawe, co się z nim stało, po tym, jak widziałam go ostatni raz.
Nie wiem, co skłoniło mnie do rozczulania się nad przeszłością. Może rozmowa z kimś, kto zna nowego Caluma. Kto wie, jakiej muzyki teraz słucha i co jada na śniadanie. Kto wie jaką dziewczynę zacignął do łóżka w ostatni weekend, lub na odwrót. Kto nie znał tego grzecznego, cichego chłopca, który codziennie wieczorem pisał mi "dobranoc" lub osobiście przychodził mi to powiedzieć. Chłopca, który mieszkał kiedyś za oknem naprzeciwko, ale dawno temu słuch po nim zaginął.
I dlaczego, do jasnej cholery, gapię się na to zdjęcie? Podobno on nic dla mnie nie znaczy.
Może po prostu tęsknię za tamtym uroczym chłopcem.
Śledzę uważnie wszystkie rysy jego twarzy. Patrzy na dziewczynkę obok. Uśmiecha się. Ma na sobie szarą koszulkę i za dużą flanelową koszulę swojego taty. Od tak dawna nie widziałam go w tej koszuli.
Przypominam sobie dokładnie moment, w którym zrobiliśmy to zdjęcie. Byliśmy wtedy na tygodniowym wyjeździe z rodzicami Caluma. Z początku mieli jechać beze mnie na zwyczajne, rodzinne wakacje, ale chłopiec uparł się, że przecież słodka Maddy też jest częścią rodziny. W końcu bywała u Hooda na obiadach w każdy czwartek i używała jego łóżka co drugi weekend.
Staliśmy na plaży z lodami w ręku. Ja dostałam z truskawkową polewą, zupełnie przez przypadek, ale Calum wiedział, że nienawidziłam truskawkowej polewy, więc zamienił się ze mną za sorbet malinowy.
Swego czasu to było moje ulubione zdjęcie. Ale potem zjawił się niejaki Luke Hemmings i zapoznał Caluma ze swoim przyjacielem, Michaelem Cliffordem.
"To tylko znajomi" - zapewniał mnie Calum, ale ja wiedziałam, że coś było nie tak. Z początku byłam przekonana, że to kolejni nowi koledzy, z którymi Hood da sobie spokój po dwóch tygodniach. Przecież nie zaprzyjaźniał się z byle kim.
Myliłam się.
Wciąż mówił, że przecież zawsze będę jego ulubioną przyjaciółką. Że to tylko jego kumple.
"Chyba mi nie zabronisz przyjaźnić się z innymi" - powtarzał ze śmiechem.
Cholera, mogłam mu zabronić.
W końcu doszło do kłótni. Mieliśmy zaledwie trzynaście lat, ale ja dobrze wiedziałam, co oznaczały te wszystkie "mamy jeszcze czas" i "zrobimy to za tydzień". Wytknęłam mu, że zaniedbywał swoje obowiązki.
"Przyjaźń nie wymaga obowiązków. Jeśli chcesz być moją przyjaciółką, nie możesz mnie do nich zmuszać".
Wciąż utwierdzam się w moim przekonaniu, że "przyjaźń wymaga o wiele więcej, niż obowiązków. Przyjaźń trzeba pielęgnować, a nie zaniedbywać. Bo prawdziwy przyjaciel to skarb".
Najgorsze padło na końcu. "Powinieneś o mnie dbać, Calum" - powiedziałam. A on tylko stwierdził, że "Może nie jesteś tym skarbem, o który trzeba dbać". Po tych słowach odwrócił się, trzasnął drzwiami i do niedawna jego stopa nie stanęła więcej w moim domu. To jedno zdanie mnie zniszczyło. Długo zastanawiałam się, czy kłamał. Czy żałował, że pod wpływem emocji powiedział za dużo. Ja powiedziałam to, co chciałam. Ale on postanowił zrównać z ziemią moje poczucie wartości.
"Nie jesteś tym skarbem, o który trzeba dbać."
Te słowa do późnego wieczora kołatają się w mojej głowie. Kto by się spodziewał, że nie dam rady zasnąć. Wychodzę więc na balkon. Tym razem nie przychodzi mi do głowy pomysł, żeby zacząć się bać. Co z tego, że być może on tam będzie. Co z tego? I tak nie jestem tym skarbem, o który trzeba dbać. Więc czym jestem? Niepotrzebnym śmieciem? To niedorzeczne, że myślę o tym teraz, kiedy od naszej kłótni minęły aż cztery lata. On już o tym nie pamięta.
Ale stoi tam.
Oparty o barierkę swojego balkonu, wpatrzony we mnie, bezczelnie obojętny, bo przecież tylko nie mógł zasnąć.
Och, skarby, tak mnie ostatnio natchnęło, że chyba w najbliższym czasie możecie się spodziewać kolejnego rodziału. Może uda mi się jeszcze dzisiaj ^^
CZYTASZ
Strangers // Calum Hood
FanfictionDrogi Caluma i Madeline rozeszły się dawno temu. Byli najlepszymi przyjaciółmi. Ale co, jeśli pewnej bezsennej nocy na sąsednim balkonie dziewczyna usłyszy jego głos i zamieni z nim słowo po raz pierwszy od czterech lat? Co, jeśli nie będzie to ich...