Poniedziałek, jak się okazuje, jest fatalnym dniem nie tylko dla mnie. A fatalny dzień dla Holly oznacza podkrążone oczy i zapewne długą, nieprzespaną noc. Mimo to jest cała w skowronkach, kiedy na horyzoncie pojawia się Gareth.
- Spędziliśmy razem cały weekend. Wczoraj rozmawialiśmy do późna przez telefon - tłumaczy.
Kiwam głową i uśmiecham się pod nosem, kiedy chłopak całuje Holly na powitanie. Mruczą do siebie jakieś słodkie słówka, a mnie chce się rzygać.
- O, Maddy. Cześć. - Gareth w końcu mnie zauważa.
- Hej.
- Co masz teraz? - pyta mnie Holly.
- Bez znaczenia. Nie przeszkadzajcie sobie, gołąbeczki - mówię i odwracam się w przeciwną stronę. Ta dwójka chyba za bardzo się tym nie przejmuje.
Kiedy dochodzę do mojej szafki, zza otwartych drzwiczek wychyla się Will. Witamy się krótkim "cześć", a ja posyłam mu ciepły uśmiech.
- Jak ci minął weekend? - pyta.
- Dobrze. - Samotnie.
- Zastanawiałem się czy...
- Możemy gdzieś wyjść po szkole, muszę czymś zająć myśli.
Will jest zaskoczony, ale po chwili uśmiecha się szeroko.
- Super, to... Poczekam na ciebie po lekcjach. Do zobaczenia. - I znika, zanim zdążę mu odpowiedzieć.
Śmieję się pod nosem i nurkuję z powrotem w szafce. Na kupce książek, które mam zamiar zgarnąć do plecaka, zauważam mały, czarny przedmiot. Odtwarzacz mp3, z rodzaju tych, których nikt już nie używa. Wciskam odpowiedni przycisk i mija chwila, zanim urządzenie się włącza. Jest tam tylko jedno nagranie, piosenka podpisana WANT YOU BACK.
Wyjmuję z kieszeni słuchawki i podłączam je do odtwarzacza, zastanawiając się, czy to ten, na którym kiedyś razem z Calumem słuchaliśmy muzyki.
Chowam książki do plecaka, zamykam szafkę i wkładam słuchawki do uszu. Rozbrzmiewają pierwsze nuty piosenki, a ja dziękuje w duchu Calumowi, że dotrzymał obietnicy. Kiedy mijam go na korytarzu, nie raczy mnie nawet krótkim spojrzeniem. Jest jak wcześniej, zupełnie tak, jak to sobie zaplanował.
Tak długo, jak będziemy widywać się w szkole, nie będziemy się do siebie odzywać. Spojrzenia, które od czasu do czasu do siebie poślemy, będą obojętne i nic nie znaczące. Dzisiaj wieczorem wyjdę na balkon z oczywistego powodu, a on może będzie już spał. Nigdy nie użyje stojącego obok drzewa jako drabiny, a ja nie zostawię uchylonego okna, żeby mógł wejść do środka.
Byliśmy kiedyś przyjaciółmi. Oboje zawiniliśmy, kiedy pozwoliliśmy odejść drugiej osobie i oboje nauczyliśmy się bez siebie żyć. Przez krótki czas znowu byliśmy Calumem i Madeline, pozwalaliśmy sobie na małe nocne pogawętki. Ale pora się tego pozbyć. Calum i Madeline to rozdział zamknięty. Teraz jesteśmy znowu tylko nieznajomymi.
CZYTASZ
Strangers // Calum Hood
FanfictionDrogi Caluma i Madeline rozeszły się dawno temu. Byli najlepszymi przyjaciółmi. Ale co, jeśli pewnej bezsennej nocy na sąsednim balkonie dziewczyna usłyszy jego głos i zamieni z nim słowo po raz pierwszy od czterech lat? Co, jeśli nie będzie to ich...