Wybaczcie, że tak późno jak wróciłam to nie miałam na nic ochoty. Do tego muszę jeszcze przeprosić za tak nudny rozdział. Wybaczcie.
--------Butelka-------
Tylko puściłam jego dłoń, a czułam się jakbym znowu wybiła sobie bark. Co to miało być? Co się przed chwilą stało, do licha ciężkiego. W jednej chwili stoję sobie spokojnie w gabinecie Alfy, a w następnej jestem w jakimś lesie! Co to ma być?
~To twoja moc. Zdolność do sprawdzania faktów. Nie musisz żyć w kłamstwie całe życie. Wybierz swoją drogę i zaufaj tym, którym chcesz ufać. Ale przede wszystkim bądź wierna sobie i nie niszcz daru, który nadano ci z racji urodzenia. Doceń go zanim będzie za późno.
Co miała przez to na myśli? Czemu te pytania tylko się mnożą? W porządku! Wiem teraz kto mówił prawdę - Derek. Co oznacza, że to Gabrielle jest zła. Ale czy wszystko musi być czarno białe? Może jest coś, coś pomiędzy? Jednak teraz powinnam się skupić na czym innym.
-Więc znamy jej motywy. No i co z tego? - Charlotte już nie siedziała na podłodze. I chyba nie była załamana. Najwyraźniej to co widziałam trwało sekundę, a nie kilka minut, jak mi się zdawało.
-Macie coś więcej - Powiedziałam cicho, ale każdy mnie usłyszał. No cóż, nadnaturalny słuch robi swoje nie? - Macie przeciek do jej bazy.
-Niby jaki? - Charlotte przewróciła oczami. - Nie złapali żadnego wilka z poprzedniej walki, a... - Nagle zamilkła, a jej oczy błysnęły jaśniejszą zielenią. - Nie mówisz chyba o sobie, prawda?
-A czemu nie? - Wzruszyłam ramionami. - Skoro blefowała i oszukiwała mnie przez większość życia, czemu się jej nie odpłacić?
-I to w pięknym stylu. Zsyłając na nią jeźdźców apokalipsy - Louis zaśmiał się. - Dosłownie.
-Tak, w końcu my trzy jesteśmy zdolne zniszczyć świat - Camille także się zaśmiała.
-Serio? - Spytałam odwracając się do niej. - Skąd wiecie?
-Ine - Camille z uśmiechem wróciła na swoje miejsce, czyli na kolana Alfy.
-Suuuuper - Mruknęłam i także usiadłam, ale na sofę. - Więc mogę wam powiedzieć jak wygląda Gabrielle i kilka jej posiadłości, a także gdzie znajduje się jej ośrodek naukowy.
-Zanim zaczniesz - Wtrącił się Derek. - Muszę was zasmucić.
Atmosfera w pokoju się zmieniła. Z ekscytującego oczekiwania przeszła w dziwnie grobowy nastrój. Camille wtuliła się nagle w Aidena, a ten objął ją ramionami. Charlotte sięgnęła na oślep po dłoń Alexandra, który szybko uścisnął jej rękę. Britney nie zrobiła niczego, ale Louis i tak objął jej barki opiekuńczym gestem. Poczułam dziwną pustkę i zazdrość. Ja nie miałam rycerza w lśniącej zbroi, który byłby moją bezpieczną ostoją.
Nagle ktoś położył dłoń na mojej głowie i zaczął delikatnie i powoli przeczesywać moje włosy. Spojrzałam na Jake'a pomalutku obracając głowę, żeby nie zdjął ze mnie dłoni. Było to dziwnie przyjemne uczucie.
~Zaufaj sobie. Nie broń się przed własną naturą - Oznajmiła wilczyca wewnątrz mnie. Tak to była wilczyca, wilk wewnątrz mnie, a ja po raz pierwszy to przyznałam.
~A co jeśli ona mnie pochłonie?
Niesamowite, ale właśnie miałam powierzyć swoje życie wilczej naturze. Czy mnie to nie zawiedzie? Czy ona mnie nie zawiedzie? W końcu już raz żyłam według jednej natury, ludzkiego przyzwyczajenia i grałam po złej stronie. Teraz miałam okazję to zmienić, a także zmienić siebie.
CZYTASZ
Uzdrowiona przez zieleń
WerewolfKolor ich oczu tom 3 Ona jest wyszkolonym zabójcą, choć brzmi to niezwykle staromodnie. Została wysłana jednak ze szczególnie ważną misją - zniszczyć zło. Właśnie to było jej zadaniem od najmłodszych lat. Nie cierpiała niesprawiedliwości, stała się...