Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Możliwe,że go usunę, choć pewnie nie będzie mi się chciało xD
--------W pułapce--------
No POV
Jake i Alex pobiegli za zapachem Aidena zaalarmowani ciszą w eterze. Stanęli w szoku tuż za zakrętem i zobaczyli wilki walczące z trudem o jakiekolwiek powietrze. Wahadłowe drzwi wyjściowe jeszcze się ruszały. Alex ukląkł przy teściu, a Jake przy Aidenie. Tylko on był tutaj przytomny.
-W jej krwi jest.. trucizna - Wysapał, przemieniając się w człowieka.
-Co za kurwa! - Wrzasnął Alex i uderzył pięścią w ścianę. Coś zatrzeszczało i posypał się na nich biały pył.
-Uważaj - Syknął Jake, łapiąc pięść Alexa. - Ta konstrukcja jest chyba niestabilna...
Spojrzał na strop i zauważył pleśń i liczne pęknięcia. Najwyraźniej nie było tu wielu ludzi, gdyż nie dało się pracować w takich warunkach. Nie stać jej na remont? Chyba, że ten budynek nie był jej potrzebny do nauki, a do .... Przetrzymywania więźniów! Był to doskonały plan. W razie ich ucieczki można było wszystko zawalić, więżąc uciekiniera w środku. Z racji, że większość mogła być istotami nadprzyrodzonymi zawalanie dachu mogli przeżyć. Nie mieli dużych szans, ale większe niż ludzie.
-Dorwę ją - Warknął Alex, wstając i wąchając powietrze.
-Czekaj! - Jake szybko wstał i zaczął krążyć wokół wilków. Wreszcie znalazł to czego szukał. Odpiął pasek z wilka i podał go Alexowi razem z małą torebeczką na nim zawieszonym. - Nie w twoim stylu, ale lepiej zebrać wszystkie informacje. Najlepiej załóż jej nadajnik i wracaj. Nie gryź jej, żebyś nie wypił jej krwi i skończył jak oni.
Alex pokiwał głową i przypiął sobie do pasa niewielki ekwipunek. Jak najszybciej mógł pobiegł w stronę drzwi. Gdy tylko znalazł się na zewnątrz, oślepiło go jasne światło. Słońce akurat teraz postanowiło wyjść zza chmur. Zmrużył oczy i przysłonił je dłonią, tworząc nad nimi daszek. Rozejrzał się. Zobaczył zielony trawnik, rozwaloną bramę i las. Akurat niedaleko tej bramy znajdowała się wysoka kobieta o czarnych włosach. Szła spokojnym krokiem jakby miała cały czas na świecie. Jednak trochę utykała, a dłonią uciskała bok.
Najwyraźniej Aiden ją zranił, choć niczego nie dała po sobie poznać.
Alex biegiem za nią ruszył, a choć poruszał się bezszelestnie, odwróciła się, gdy był metr od niej. Wilk przypatrywał się jej i był wściekły. Alex przyjrzał się tej kobiecie, która według wszelkich standardów była uznawana za atrakcyjną. Jednak te blade oczy, które patrzyły na niego bez żadnych emocji sprawiały, że czuł się nieswojo.
Weź się w garść, chłopie - Pomyślał, próbując zmotywować samego siebie jeszcze bardziej.
-Alexander, jak mniemam? - Spytała Gabrielle, opuszczając dłonie wzdłuż boków. - Miałeś znaleźć Charlotte, ale chyba niezbyt dobrze ci poszło.
Z jego gardła zaczęło wydobywać się niskie warczenie na samo wspomnienie z jej ust jego partnerki życiowej. Już miał się przemienić, ale będzie miał wtedy mniejsze pole do manewru. Musi zachować trzeźwość umysł i nie dać się sprowokować. Dlatego uderzył ją w twarz. Jej głowa przekręciła się na bok, ale zdołał dostrzec, że się uśmiecha. Złapała swoją głowę za kości policzkowe i...
Przekręciła.
Sama sobie skręciła kark! Co do cholery?!
Alex zdębiał, ale wiedział, że skoro pogryzienie przez Dereka i postrzelenie nie dało sobie z nią rady, to raczej od tego też nie umrze.
CZYTASZ
Uzdrowiona przez zieleń
WerewolfKolor ich oczu tom 3 Ona jest wyszkolonym zabójcą, choć brzmi to niezwykle staromodnie. Została wysłana jednak ze szczególnie ważną misją - zniszczyć zło. Właśnie to było jej zadaniem od najmłodszych lat. Nie cierpiała niesprawiedliwości, stała się...