-19-

1.8K 141 11
                                    

Ale zryję wam dzisiaj mózgi XD Jakby co mogą być błędy, rozdział słabo sprawdzony, wybaczcie. 

--------Jak mogłeś?--------

Gdy wróciłam z Kasperem do samochodu, Sam smacznie spała, opierając się o młodego szczeniaka, który wydawał się dumny, że jest jej poduszką. Mam nadzieję, że się w niej nie zakochał. Zapewne nie jest taki młody na jakiego wygląda, choć nie wiem kogo Alfa puszcza na misję. Jednak wydaje mi się, że Samanta nadal boi się wilkołaków. Fakt, że zasnęła jasno pokazywał, że żyła w niesamowitym stresie i jej organizm był najwyraźniej wykończony.

Usiadłam z przodu na miejscu pasażera, a Kasper zajął miejsce za kierownicą. Prowadził dobrze i bardzo rozważnie, choć nie bał się docisnąć gazu. W Srebrnej Rzece znaleźliśmy się szybko i równie szybko byliśmy w gabinecie czekając na resztę. Sam została zabrana do mojego domku, gdzie został z nią szczeniak. Przynajmniej jego mogła się bać odrobinę mniej niż całej reszty.

Jednak byłam pewna, że szybko będzie chciała zniknąć z wioski pełnej wilków jak najszybciej.

Do pomieszczenia weszli Charlotte, Alex, Louis i Britney.

Włosy Charlie były związane w kucyk na czubku głowy. Jak zwykle nie miała żadnego makijażu. Na jej bladej cerze wyraźnie można było zobaczyć rumieńce. Ciekawe czym było spowodowane? Miała na sobie dżinsy oraz czarną koszulkę na krótki rękaw. Alex był ubrany podobnie tylko, że jego koszulka była niebieska. On się chyba nigdy nie czesał, chyba, że ten nieład był zamierzony. Louis ubrany był w koszulę, która wydała mi się elegancka. Bordowa koszula nie miała żadnych zagnieceń, czarne dżinsy także. Britney za to wparowała w swoich kręconych różowych włosach, ubrana w białą koszulkę na ramiączka oraz niebieską spódnicę do połowy ud.

-Gdzie Camille? - Spytałam ze zdziwieniem, kiedy Charlie usiadła w fotelu za biurkiem.

-Z dziećmi. My też tam byliśmy, ale nam przerwałaś.

-Właśnie - Brit ze śmiechem padła na sofę. - A Denise jest taka zabawna, serio musisz zobaczyć jak próbuje przyprawić alfę o atak serca. - Różowo włosa zaśmiała się znowu, a kącik ust Charlie także drgnął.

-Prawda. To mała diablica.

-Za to Percy jest aniołkiem - Brit zrobiła nad głową kółko z aureoli. Tym razem zaśmiała się cała czwórka. - A co u was smutasy?

-Gabrielle najpewniej żyje - Powiedział Kasper, zakładając ręce na piersi. - Najwyraźniej dziennik omegi się przydał. Do tego spakowała naszych poległych.

-Że co?- Louis warknął. - Jak śmiała? Ich rodziny miały pojechać po kości zaraz po waszym powrocie. Cholera.

-Będziesz musiał się tym zająć? - Spytała Britney, opierając łokcie o podłokietnik i kładąc na dłoniach głowę. - Pewnie będziesz chciał tu zostać.

-Przepraszam, kwiatuszku - Louis westchnął, lekko przeczesując włosy palcami. -Tutaj się wychowałem, od zawsze wiedziałem, że tu jest moje miejsce, ale wyjedziemy jak tylko...

-Oh, nie musicie! - Do pokoju weszła Camille wycierając ręce pieluszką. Ciekawe czy o tym wiedziała. 

Cam wyglądała na wyczerpaną, ale lśniła dziwnym blaskiem. Czułam także bijące od niej ciepło, niczym matczyną miłość emitującą z niej falami. Platynowe włosy miała splecione w koka, z którego już dawno wypadły pojedyncze kosmyki i okalały jej twarz. Była ubrana w koszulkę do łokci, która była lekko pobrudzona i dżinsy.

Uzdrowiona przez zieleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz