-9-

2.2K 157 12
                                    

Z bólem oświadczam, że w piątek i w niedzielę MOŻE nie być rozdziału. Dodaję też, że w sobotę nie będzie go na 100% z powodów rodzinnych. 

--------Chcę to tylko słowo--------

Obudziłam się późno. Nawet bez zegarka wiedziałam, że słońce, które próbuje przebić się przez zasłony jest wysoko na niebie. Wstałam i szybko pobiegłam do pokoju Jake'a, po jakieś skarpetki. Nie cierpię paneli, zwłaszcza o poranku. Ukucnęłam przy komodzie i wygrzebałam z szuflady dziwnie kolorowe skarpetki. Przyjrzałam się im bliżej. Ładne skarpetki w kolorach tęczy. Zachichotałam, Jake ma świetny gust. Ciekawe jakie jeszcze ukrywa upodobania? 

Może jest gejem? 

Ta myśl była tak komiczna, że ze śmiechu upadłam plecami na podłogę. Omal się nie popłakałam. 

Jednak ukryte skarby w pokoju prawdziwego męskiego wilkołaka? Nie oprę się okazji, że nie ma go w domu. Może pora na myszkowanie? Założyłam skarpetki i poprawiłam wciąż spadające z bioder dresy. Może poproszę Camille o jakieś ciuchy, które nie będą męskie? Choć znając wilczy terytorializm Jake i tak nie pozwoliłby mi nosić jakichkolwiek męskich ciuchów poza swoimi. Właściwie to Camille opowiadała mi to niedawno. Ich zabawne początki. Byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się, że moja siostra była niewolnicą! Zaśmiałam jej się w twarz, ale ona tylko uśmiechnęła się i czekała, aż się opanuję. Rany! 

Zaczęłam od komody. Same bluzki, spodnie, dżinsy, dresy, jakieś bluzy... I bielizna. Nic ciekawego. Wstałam i podeszłam do szafy. Tam w środku był garnitur! I to całkiem ładny i nie jeden. Jeden zwykły, z czarną marynarką i takimi samymi spodniami, a także granatowa, czerwona i zielona! 

Na spodzie szafy leżały torby podróżne i... 

-No chyba nie! 

Zdziwiona wyjęłam pompony z szafy i przyjrzałam się im. Różowe, fioletowe, białe i złote frędzelki wydawały fajny dźwięk. Zaczęłam nimi wymachiwać. Ciekawe po co Jake'owi pompony? Czyżby jako nastolatek był cheerleaderem? A może cheerleaderką? Fuj. Wyobrażenie sobie Jake'a w skąpym stroju- w bluzce niesięgającej łokci i kusej mini spódniczce- sprawiło, że zrobiło mi się mdło. 

Odłożyłam pompony na podłogę i już chciałam zamknąć szafkę, ale coś zwróciło moją uwagę. Coś świeciło pomiędzy płytami. Dotknęłam drewna i ze zdziwieniem zauważyłam, że można je odgiąć. Zdjęłam kawałek drewna i odłożyłam go obok pomponów. W środku był naszyjnik? Był to duży łańcuszek w kolorze złota, ale nie wiem czy był to ten metal. Wyglądał w sumie bardziej na zegarek na łańcuszku. Zegarek (?) był nieduży, o średnicy jakiś pięciu, ośmiu centymetrów? Na amulecie był wyrzeźbiony wyjący wilk, w miejscu jego oka był kryształ zielonym kolorze. Ciekawe czy to prawdziwy kamień szlachetny? 

-Co porabiasz, Caro? 

Odwróciłam się szybko, uderzając przy okazji w otwarte drzwiczki. 

-Ał! - Syknęłam, łapiąc się za głowę. - Mógłbyś się tak nie zakradać? A co gdybym dostała zawału? Pomyślałeś o tym? 

-Najlepszą obroną jest atak, co? - Mruknął i usiadł naprzeciwko mnie. - Czego tu szukałaś? 

-Ja.... Po prostu się nudziłam, wiesz? Nie można cały dzień siedzieć w jednym domku! Wiesz jakie to nudne? Co ja mam tu robić twoim zdaniem? Wolałabym wyjść i...

-I uciec, tak? - Warknął i zrobił coś niespodziewanego. 

Skoczył na mnie, a ja upadłam na podłogę. Moje rozpuszczone włosy rozsypały się na podłodze wokół mojej głowy. Miałam nogi ugięte w kolanach i pozostały one w takiej pozycji. Natomiast dłonie znalazły się nade mną, przygwożdżone do podłogi. Jake ściskał moje nadgarstki, mocno obejmując je palcami. Opadł na mnie, a jego ciało docisnęło się do mojego. Ustawił się specjalnie, żebym mogła wyczuć każdy jego mięsień. Co zadziwiające odkryłam, że tam, gdzie ja jestem miękka on jest twardy. Moje piersi przyciskały się do jego twardej klatki piersiowej, a naszej sytuacji nie pomagał fakt, że nie miałam na sobie stanika, a jedynie jego za dużą koszulkę. 

Uzdrowiona przez zieleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz