9.

897 66 24
                                    

Hope's Pov
Wjechaliśmy do Londynu. Byłam zachwycona! Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż w moim mieście. Londyńskie czarne taksówki jeździły wokoło, widziałam czerwone, piętrowe autobusy i budki telefoniczne. Wjechaliśmy na London Bridge, a ja podziwiałam widoki i rzekę Thames. Dostrzegłam London Eye - kręcące się koło, a także Tower of London, obok którego przejechaliśmy. Było naprawdę pięknie! A wydawało mi się jeszcze piękniejsze, z tej racji, że Tom Hiddleston chodził tymi ulicami, na które patrzyłam, pił kawę w kawiarniach, które omijałam. Czułam się jak we śnie, widząc to wszystko. Naprawdę magiczna atmosfera panowała w Londynie.

Kiedy dojechaliśmy do naszego hotelu, rozpakowaliśmy się. Pokój był sporych rozmiarów.
- Marge... mogłabym iść się przejść?
- Ym, dobrze, ale wróć nie za późno i się nie zgub. Jutro pozwiedzamy Londyn wszyscy.
- Okej - odpowiedziałam krótko i zbiegając po schodach hotelu wybiegłam na londyńskie powietrze. Przechadzałam się uliczkami rozmyślając o mamie.
To niesprawiedliwe!
Dlaczego ona musiała nas opuścić?!
Gdyby nie to, wiedlibyśmy spokojne, szczęśliwe życie, a tata nie byłby w takim stanie, jakim jest.
Kiedy on w ogóle ostatnio coś powiedział?
Nie mogłam sobie przypomnieć. Jedyny dźwięk, jaki z siebie wydawał to szlochanie.
Co jakiś czas znajdowałam go również z alkoholem w łóżku, jednak nie pozwalałam mu za dużo pić.
Mamy dosyć problemów, niepotrzebny nam alkoholizm.

Weszłam do jakiejś kawiarni. Od razu poczułam zapach ogromnej ilości wypieków, ciast, kawy, herbaty i innych pyszności, co, nie ukrywając, poprawiło mi nieco humor.
Siadłam samotnie przy wolnym stoliku i wzięłam do ręki menu.
Gdy podszedł kelner, zamówiłam sernik i herbatę z mlekiem i cukrem (angielska specjalność).
Po dziesięciu minutach dostałam swoje zamówienie.
W pierwszej kolejności skosztowałam herbaty.
- Mmm - smakowała przepysznie!
Sernik rozpływał się w ustach i był wyśmienity.
Wychodząc wiedziałam, że jeszcze wrócę do tej kawiarni.
Zaczęło się ściemniać, więc podążyłam w stronę hotelu.
Myślałam o tym, co mógłby robić w tej chwili Tom...
Może pije herbatę?
Albo czyta Szekspira?
A może spędza czas ze znajomymi?

Stwierdziłam, że muszę go znaleźć tu, w Londynie, bo to może być jedyna szansa w moim życiu, na spotkanie go. Miałam tydzień czasu, później wyjeżdżaliśmy z powrotem do Liverpool.
Byłam zdeterminowana, żeby go znaleźć.
Tak bardzo chciałam go spotkać!
Swoją drogą, ciekawe dlaczego nie odpisał? W sumie nie spodziewałam się, że odpisze, ale podświadomie na to liczyłam. Pewnie listy do niego nie doszły, albo nie miał czasu mi odpisać. Zresztą ma tysiące fanek, to co ja mam go obchodzić?

Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do hotelu. Było już późno. Wślizgnęłam się do pokoju. Tata już spał.
- Hej, Marge, już jestem! - szepnęłam.
- Już? Raczej: dopiero! Idź się umyć a potem spać! Jutro z samego rana idziemy zwiedzać Londyn!
- Tak jest.

Weszłam pod prysznic. Chłodna woda skapywała z moich pleców. Czułam się orzeźwiająco, ale było mi trochę smutno. Zżerała mnie tęsknota za mamą.

Weszłam do łóżka i okryłam się kołdrą. Przez długi czas nie mogłam zasnąć, lecz w końcu sen przyszedł. I jak to w moim zwyczaju bywa - śniłam o Tomie...

Hej! Mam nadzieję, że podoba Wam się ta książka ❤ Zachęcam do wyrażania swoich opinii w komentarzach! ;) Bardzo dziękuję wszystkim za miłe słowa 💕
I ogólnie przepraszam, że rozdziały nie są jakieś bardzo długie, jakoś taki mam styl pisania. Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza!
Do następnego! 😘

Letters // Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz