11.

834 85 22
                                    

Hope's Pov
"Kochany Tomie,

Mam już 22 lata, wiesz? Regularnie, co cztery miesiące, piszę do Ciebie już od... ośmiu lat, a ty nigdy nie odpisałeś. Chyba już się z tym faktem pogodziłam, a pisanie do Ciebie stało się moją rutynową czynnością.

Udało mi się znaleźć pracę, co prawda mało płatną, ale zawsze coś na utrzymanie mnie i taty. Pracuję w taniej kawiarni liverpoolskiej.
A co do taty, to... straciłam już wiarę w to, że kiedykolwiek wyzdrowieje. Przez te wszystkie lata od śmierci mojej mamy, z całych sił starałam się mu pomóc, pocieszyć. Ale moje starania na nic. To wszystko go przerosło i popadł w depresję. Najważniejsze jest dla mnie, że on żyje. Nie mogłabym go stracić.
Czuję się samotna, jak zawsze.
Nigdy nikt mnie nie polubił, nie pokochał. Zastanawiam się, jakie to jest uczucie... być kochanym. Chyba nigdy tego nie doświadczę.

A co u Ciebie? (Co z tego, że nie odpiszesz).
Widziałam Thora: Ragnaroka - świetny film, cudowny Loki <3

Hmm, no to... do następnego! Trzymaj się!
H.T."

Przeczytałam list po raz ostatni, po czym z ciężkim sercem wrzuciłam go do skrzynki. Odetchnęłam i ruszyłam w stronę kawiarni, w której pracowałam. Było już po południe, ale tego dnia miałam na drugą zmianę i musiałam zostać na noc w pracy, ponieważ szef wymyślił sobie, że ta kawiarnia musi być otwarta 24/7.

Przyjmowałam kolejnych gości, których nie było dużo, i nie spostrzegłam jak się ściemniło. Popatrzyłam na zegarek: 22.17.
No to jeszcze trochę popracuję...

Tom's Pov

- Kochana... poszłabyś ze mną może na galę Emmys? Pragnę mieć wtedy u boku kobietę, która znaczy dla mnie wszystko... - powiedziałem. W tle rozbrzmiewała romantyczna muzyka. Miałem nadzieję, że się zgodzi.
Ale ku mojemu rozczarowaniu i zdziwieniu jej reakcja był zupełnie inna, niż sobie wyobrażałem.
Jej twarz nabrała zezłoszczonego wyrazu, a ona wstała z impetem uderzając ręką w stół. Kelnerzy dziwnie się na nas popatrzyli. Również wstałem.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Ja już wszystko rozumiem! Chcesz mnie tylko dla sławy! Nie kochasz mnie już, jeżeli kiedykolwiek kochałeś! - wykrzyczała mi prosto w twarz.
- Kochanie, wiesz, że to nieprawda! Kocham cię z całego serca i zawsze kochałem! Myślałem, że pomysł z galą spodoba ci się...
- Tak?! Ty chcesz mnie tylko pokazać ludziom! Ja nie jestem jakąś zabawką!!!
- Tay, w życiu by mi to przez myśl nie przeszło! Proszę, uspokój się, jesteśmy w restauracji...
- I co z tego?! Może... popsuję ci reputację, tak?! Mam dosyć, Tom. NAS nigdy nie było! Zapomnij o wszystkim. To KONIEC!!! - wybiegła z restauracji.
Pobiegłem za nią w rozpaczy. To nie może się tak skończyć!
- Taylor, zaczekaj! PROSZĘ!
Ale jej nie było już widać. Otaczała mnie ciemność. Zaczął padać deszcz. Do oczu napłynęły łzy. Poczułem, jak łamie mi się serce.
Co zrobiłem źle?!
Zacząłem biec, biegłem nie zatrzymując się, połykając gorzkie łzy.
Po drodze zauważyłem bar. Zamówiłem piwo i siadłem przy stoliku.
Nie wiem, ile wypiłem.
Nie pamiętam dokładnie, co było dalej.
Wiem, że poszedłem do jakiejś kawiarni.
A potem znalazłem się... w czyimś łóżku?!

Hope's Pov
Siedziałam spokojnie czekając na zamówienia, gdy nagle do lokalu wpadł jakiś zdyszany mężczyzna. Był całkowicie przemoczony. Nieco przestraszona podeszłam do niego. Był strasznie wysoki.
- Wszystko w porządku? - spytałam.
Obrócił głowę w moją stronę, a mnie uderzyła myśl: PRZECIEŻ TO JEST... NIEMOŻLIWE!!!
A jednak. Stał przede mną, w całej swojej okazałości i wspaniałości... Tom Hiddleston!
Co on tu robił?! Nie mogłam tego zrozumieć.
Na żywo był sto razy przystojniejszy niż na filmach czy zdjęciach!
Powstrzymałam się od pisku. Moje serce waliło jak oszalałe.
Powiedział coś niezrozumiale. Zauważyłam, że był pod wpływem alkoholu.
Nagle wyszedł o krok do przodu, zatoczył się i upadł.
Zawołałam mojego szefa.
Stwierdziłam, że nie mogę zostawić go tutaj samego, więc szef pomógł mi go przenieść do auta. Obiecałam, że się nim zaopiekuję, aż nie będzie całkowicie trzeźwy. Przez całą drogę był nieprzytomny, ale jak zaparkowałam zaczął dukać coś o Taylor. Czytałam w internecie, że Tom chodzi z Taylor Swift...
Położyłam go do łóżka, a sama spałam na sofie. Nie mogłam zasnąć ciągle myśląc o tym, że TOM HIDDLESTON PRAWDZIWY I ŻYWY leży w MOIM łóżku! To musiał być sen...
I co on robił w Liverpoolu, na dodatek pijany?!
No cóż rano się okaże...

Letters // Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz