PIĄTEK
Dzisiaj ma się odbyć impreza u Alison. Wróciłam ze szkoły o 15.20, a o 19 mamy być już na miejscu, więc mam jeszcze trochę czasu. Kiedyś jak mieszkałam jeszcze z rodzicami i chciałam iść na imprezę to moja mama powiedziała:
- Sky, to tata cię zawiezie, a ok. 21 po ciebie przyjedzie, żebyś nie wracała sama do domu.
A ja mamie odpowiedziałam:
- O 21 to wy mnie możecie zawieść. Rozumiem, że się martwisz, ale mam 15 lat i poradzę sobie.
Pamietam, że wtedy pokłóciłam się z mamą i w końcu wyszło na to, że i tak musiałam wrócić o 21. A jak teraz sobie pomyślę, że wracam z imprez o 2 w nocy, a czasami później to moja mama się chyba w grobie przewraca.
Zjadłam obiad, czyli zupę pomidorową i poszłam na górę. Zaczęłam przeszukiwać szafę, aż zdecydowałam, że ubiorę czarną, obcisłą sukienkę. Wyjęłam ją z szafy i powiesiłam wraz z wieszakiem na klamce. Wyjęłam czarne szpilki i poszłam do łazienki. Wzięłam długą, gorącą kąpiel, a następnie zaczęłam się malować. Wyprostowałam jeszcze włosy i wyszłam w samej bieliźnie.
- Znowu ty...- powiedziałam widząc blondyna, leżącego na moim łóżku i wróciłam do łazienki, zakładając na siebie biały szlafrok. Znowu wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku.
- Jak twój nos?
- Jest okej
Wstałam i wzięłam sukienkę, zakładając ją na siebie, po czym podeszłam do Luka, aby zapiął suwak. Luke sam wstał i poszedł się ubrać. Spojrzałam na zegar i była 18.05.****
Weszliśmy do domu Alison. Przywitałam się z nią i innymi osobami, po czym weszłam w głąb salonu. W tłumie zauważyłam Victorię, trzymającą w dłoni piwo i rozmawiającą z jakimś chłopakiem. Poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam Luka. Pociągnął mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Po chwili podeszła do nas Alison z drinkami w dłoni. Wzięłam łyka i miałam wrażenie, że moje gardło płonie. Kiedy już się przyzwyczaiłam, zrobiłam kilka kolejnych łyków i odłożyłam szklankę. Tańczyłam z Lukiem, co jakiś czas pijąc napój przygotowany przez Alison. Po przetańczeniu kilkunastu piosenek byłam już zmęczona. Poszliśmy z Lukiem do kuchni i blondyn podał mi puszkę z piwem. Wiem, że nie powinnam mieszać alkoholu, ale jak się bawić to na całego. Usiadłam na blacie w kuchni i rozmawiałam z Lukiem. Cały czas piłam jakiś alkohol. Jak nie piwo, to Luke robił mi drinka i na odwrót. Czułam, że robię się coraz bardziej znużona. Nie potrafię pić...alkohol jest dla mądrych osób, które mają do tego głowę, czyli napewno nie dla mnie.
- Skarbie nie pij już- powiedział Luke, odsuwając włosy z mojej twarzy.
- Przecież nic mi nie jest...- zaśmiałam się. Chłopak już nic nie powiedział, tylko pokręcił głową. Wzięłam kolejne piwo do ręki i otwierając je, za jednym razem wypiłam prawie połowę. Zeszłam z blatu i chciałam wyjść z kuchni, ale Luke mnie zatrzymał.
- Gdzie idziesz?
- Do....do łazienki- czułam jak plącze mi się język. Wypiłam jakieś 5 drinki i dopijałam 6 piwo, wiec trochę tego jest. Chciałam zrobić krok do przodu, a potknęłam się o własne nogi i przewróciłabym się gdyby Luke mnie nie przytrzymał. Chłopak objął mnie w pasie i poszedł w kierunku toalety.
- Niedobrze mi...- powiedziałam, klękając przy toalecie i zwracając wszystko co dzisiaj zjadłam i wypiłam. Luke przytrzymał moje włosy, a potem pomógł mi wstać. Wyszliśmy z łazienki, a chłopak podszedł do Alison.
- Mogę wziąść ją na górę do pokoju?
- A co się stało?
- No patrz- wskazał na mnie- ona ledwo stoi na nogach
- Tak jasne idźcie...- chłopak wrócił do mnie i wziął na ręce niosąc do góry. Położył mnie na łóżku i zdjął ze mnie sukienkę, która nie wiem w jaki sposób była oblana piwem. Przykrył mnie kołdrą i położył się obok mnie. Przybliżył się do mnie i zaczął mnie głaskać, a ja po chwili zasnęłam.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata L.H
Teen FictionPoprzez jedną przeprowadzkę życie może się zmienić nawet o 180°. Podobnie jest ze Sky, która pewnego dnia musi przeprowadzić się do starszego brata. Jednak nie wie co ją czeka.... Uwaga! Książka zawiera liczne błędy których jestem świadoma.