60.

6.5K 246 8
                                    


U nas w szkole podobno od zawsze jest tak, że dwa dni przed świętami mamy wolne, więc ostatnie 2 dni spędziłam w domu. Nasza choinka stoi już w salonie, a my jemy świąteczne śniadanie.
Po posiłku podeszliśmy do choinki i zaczęliśmy sobie wręczać nawzajem prezenty. Wręczyłam wszystkim prezenty, a na końcu został Luke.
- Myślałem, że o mnie zapomniałaś...
- O tobie? Nigdy- podeszłam bliżej niego i podałam mu pudełko owinięte papierem świątecznym.- Nie wiem, czy ci się spodoba... nie jest to nic wielkiego, bo nie miałam pomysłu co ci kupić....
- Nie musiałaś mi nic kupować- położył prezent na kanapie- I tak najlepszym prezentem jesteś ty...- podniósł mnie do góry opierając o ścianę i pocałował
- Ty też jesteś najlepszym prezentem w moim życiu...- uśmiechnęłam się, a chłopak postawił mnie na ziemie i podał małe pudełeczko. Byłam ciekawa co to takiego i otworzyłam pudełeczko, a w środku znajdowało się jeszcze mniejsze, które wyjęłam i otworzyłam. Zobaczyłam w środku złoty łańcuszek z serduszkiem na końcu i wygrawerowanym napisem Sky & Luke. Do moich oczu napłynęły łzy.
- Dziękuje- powiedziałam przez łzy szczęścia. Pocałowałam Luka i ponownie się zaśmiałam. Odwróciłam się do niego tyłem i odgarnęłam swoje włosy na bok. Chłopak zapiął łańcuszek na mojej szyi i złożył mokry pocałunek.
- Ej... to dalej moja siostra i nie muszę patrzeć jak się liżecie- zaśmiał się Ash. Specjalnie pocałowałam Luka. Większość dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów związanych ze świętami. Byliśmy na spacerze, kiedy zaczął padać śnieg i znowu oglądaliśmy filmy. Nic ciekawego się nie wydarzyło. Kiedy było po 21 nasi znajomi poszli do domu. Ja poszłam z Lukiem do pokoju, Ashton pojechał z Lily.
Położyłam się na łóżku i patrzyłam zaabsorbowana jak Luke robi coś na swoim telefonie.
- Tak Wogóle to czemu wy już nie gracie, żadnych koncertów?
- Jak się nadarzy okazja to zagramy, a teraz każdy z nas oprócz Asha myśli tylko, żeby zdać szkołę iść gdzieś dalej i mieć fajne życie.
- Chciałbyś robić coś związanego z piłką?
- Raczej tak, ale zobaczy się jeszcze- uśmiechnął się do mnie
- A ty co chcesz robić po liceum?
- Planowałam iść na studia....
- A w jakim kierunku?
- Jeszcze nie wiem....właściwie to chciałabym robić to co mama... mieć własną kancelarie prawniczą. Zawsze ciekawił mnie ten zawód
- Szalone plany- zaśmiał się
- Pomarzyć sobie można....
- A dlaczego? Jeśli naprawdę ci na tym zależy to dasz radę....
- Może i masz rację....- usidłam na łóżku, a blondyn zrobił to samo
- Wiesz, jesteśmy teraz sami...- zaczął gładzić mnie po włosach i całować po szyi, a ja szukałam jakiegoś punktu na którym mogłabym skupić wzrok, żeby nie patrzeć na niego. Chłopak zaczął gładzić dłonią moje udo.- Mówiłem ci już, że jesteś piękna...?- wsunął dłoń pod moją bluzkę i sunął w górę.
- Luke...- powiedziałam, a chłopak nie przestał i nadal całował moją szyję- Luke....- powtórzyłam, a on tym razem przestał
- Tak, wiem zagalopowałem się- zabrał ręce z mojego ciała i wrócił do swojej wcześniejszej pozycji.
- Jesteś zły?- zapytałam kładąc się obok niego
- Nie... znaczy nie rozumiem, dlaczego tak bardzo tego unikasz....?
- Tłumaczyłam ci, że nie jestem gotowa.... nie teraz- zamknęłam oczy, bo czułam, że się rozpłaczę- nie potrafię się zmusić... i nie chodzi o to, że nie chce tego z tobą po prostu nie chcę- odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam płakać.
- Ej.... proszę nie płacz...- powiedział nachylając się nade mną- wiem poniosło mnie....- Luke przytulił się do mnie i zasnęliśmy.

Przepraszam was. Wiem, że ten rozdział jest okropny. Wogóle nie miałam pomysłu jak mam opisać święta, bo byłam pare razy w Londynie, ale jako tako nie obchodziłam tam świąt i nie zbyt wiem jak to wygląda. Jeszcze raz was przepraszam. Buzi 😘😘

Przyjaciel mojego brata  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz