83.

5.7K 216 18
                                    

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające do pokoju przez niezasłonięte okno. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju. Luka nie było przy mnie, ale dopiero po chwili przypomniało mi się, że mam lekcje na 10, a on musiał iść na 8.

Wyjęłam telefon spod poduszki i sprawdziłam godzinę. Była 9:10. Wstałam i skierowałam się prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i w samej bieliźnie poszłam do garderoby. Wyjęłam czarne jeansy z dziurami na kolanach i tego samego koloru bluzę z kapturem.
Spięłam włosy w koka, którego specjalnie lekko rozwaliłam. Darowałem sobie robienie makijażu, więc od razu wzięłam swój plecak i zeszłam na dół. Po chwili mój telefon wydał z siebie odgłos, co oznaczało, że dostałam wiadomość.

Od Alison:
Jedziemy razem do szkoły? Przyjadę po ciebie.

Do Alison:
Okej. Będę czekać.

Skoro dziewczyna po mnie przyjedzie to mam jeszcze czas, żeby coś zjeść. Jak zwykle postanowiłam zrobić sobie płatki. Wyjęłam miskę, do której nalałam mleka i wyjęłam czekoladowe kulki z szafki, po czym wsypałam trochę do miski.

****
Usłyszałam dźwięk klaksonu, wiec szybko ubrałam swoje czarne superstary i wyszłam z domu, zamykając drzwi. Weszłam do samochodu mojej przyjaciółki i zapięłam pasy. Tak, Alison ma prawo jazy, ale zrobił je dopiero jakieś 2 tygodnie temu i od razu dostała samochód.

- Hej- powiedziałam, a dziewczyna przekręciła kluczyk w stacyjce.

- Hejka- odpowiedziała i wyjechaliśmy na główną ulicę, kierując się do szkoły.

- Czy ty przypadkiem nie miałaś lekcji na 8?- zapytałam, a dziewczyna zaśmiała się nie odrywając wzroku od jezdni.

- Miałam, ale nie chciało mi się wstać na 2 pierwsze w-f'y- pokręciłam rozbawiona głową i oparłam głowę o szybę. Po kilku minutach byłyśmy pod szkołą. Dziewczyna zaparkowała niedaleko głównej bramy, po czym wysiadłyśmy z samochodu i skierowały do wejścia.

Na korytarzu panował tłok, ponieważ była akurat przerwa, przez co musiałyśmy się przepychać, aby dojść do szatni. Kiedy wreszcie przedostałyśmy się do szatni, powiesiłam swoją czarną bomberke i usiadłam na parapecie, czekając na Alison, która wyjęła lusterko z torby i poprawiała swój makijaż.

- Hej- usłyszałam ten dobrze znany mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Victorię, która spojrzała na mnie, a następnie na Alison i się zaśmiała, widząc jak blondynka próbuje nieudolnie pomalować swoje usta.

- Wreszcie powiedziałaś coś innego, niż Miejsce publiczne- powiedziałam, próbując udać głos rudowłosej dziewczyny, na co Alison się zaśmiała i wyjechała bordową szminką na policzek. Wybuchłam śmiechem widząc jej minę i złapałam się za brzuch.

- Co ci tak do śmiechu?- usłyszałam głos Luka i próbując opanować emocje spojrzałam w jego stronę. Blondyn podszedł do mnie i pocałował w policzek, a po chwili spojrzał na Alison, która próbowała zetrzeć z twarzy szminkę. Widząc to Luke także się zaśmiał i usiadł obok mnie.

- Chyba odpuszczę sobie te usta- powiedziała Alison, a ja wstałam i podeszłam do niej, biorąc do ręki jej szminkę. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.

- Spokojnie, potrafię malować usta- zaśmiałam się i zaczęłam ją malować, ale dziewczyna wcale mi tego nie ułatwiała, jednak w końcu się udało.- następnym razem jak będę chciała cię pomalować to przypomnij mi, że nie potrafisz ustać w miejscu i mam tego nie robić- zaśmiałam się, a Alison prychnęła.

- Dzięki.- powiedziała i schowała kosmetyki do torby- co teraz mamy?- skierowała się do Luka, a ja zajęłam miejsce obok niego.

- Ty masz hiszpański, ja idę na francuski- uśmiechnął się. Tak bardzo kocham jego uśmiech.

- Przypomnij mi dlaczego wybrałam akurat hiszpański?- spytała blondynka, opierając się plecami i ścianę.

- Bo chciałaś wszystkim udowodnić, że jesteś lepsza i będziesz się uczyć hiszpańskiego- na jego słowa się zaśmiałam, a dziewczyna spiorunowała mnie wzrokiem, po czym także się zaśmiała.

- Nigdy więcej nie będę niczego udowadniać- prychnęła i poszła w kierunku sali lekcyjnej.

- Jak się spało?- zapytał po chwili, podchodząc do mnie i kładąc dłonie na moich biodrach.

- Wreszcie się wyspałam- uśmiechnęłam się do niego. Chłopak złożył pocałunek na moich ustach i ponownie na mnie spojrzał.

- Nie chciałem cię budzić, a musiałem iść do szkoły, więc ci nic nie powiedziałem- pocałował mnie w czubek nosa, a ja się uśmiechnęłam.

- Potem przypomniało mi się, że masz na 8- splotłam dłonie na jego karku, a on przyciągnął mnie bliżej siebie i pocałował.- muszę iść już na lekcje. Widzimy się później- powiedziałam i odeszłam.

Wiem nudny ten rozdział, ale jakoś nie mam weny, a chciałam coś dodać. W następnym pojawi się Lily i może wreszcie  powie o wszystkim Ashtonowi. Zapraszam! Buzi 😘😘

Przyjaciel mojego brata  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz