18.

10.5K 329 11
                                    

Pov's Sky

Dzisiaj pomimo tego, że jestem cholernie zmęczona muszę iść do szkoły. Wstałam o 7 i tak się spóźnię ale w dupie to wszystko. Jest mi bardzo smutno z powodu Luka. Nie wiem czy mu wierzyć, czy nie. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic potrzebowałam takiego otrząśnięcia się po tym wszystkim. Wyszłam i owinięta w ręcznik skierowałem się do garderoby. Wyjęłam jasne jeansy i czarną bluzkę z adidas, rozczesałam włosy i zrobiłam makijaż. Była 7:35, a do szkoły mam na 8. I tak chciałam się spóźnię więc wyjdę za jakieś 10 minut i nie zdążę na historię. Mam na wszystko wywalone jakoś nie mam ochoty żyć. Luke od jakiegoś czasu jest częścią mnie, a kiedy go nie ma to kawałek mnie, tej dobrej mnie jest gdzieś daleko i nie umie się odnaleźć. On stanowił połówkę mnie i teraz jestem w środku pusta. To takie nie logiczne. Kiedy w końcu się ogarnęłam wzięłam torbę i włożyłam do niej butelkę wody i wyszłam z domu. Szłam tak myśląc o tym czy dobrze zrobiłam zrywając kontakt z Lukiem, ale nie wiem czy coś by z tego wyszło.
- Sky, chodź podwioze Cię bo się spóźnisz- usłyszałam znajomy mi głos. Głos Luka to ostanie czego dzisiaj chciałam. Szłam dalej, ignorując jego głos
- Przepraszam
- Jedź już...
- Spóźnisz się...
- O to chodzi
- Co?
- Chcesz coś dla mnie zrobić?
- Jasne, co tylko chcesz?
- W takim razie po prostu jedź do szkoły i nie przejmuj się mną.
- Jeszcze raz przepraszam- Powiedział i po chwili odjechał

*****

Doszłam do szkoły. Akurat lekcje trwały, więc nikt mnie nie widział. Poszłam do szatni, odwiesiłam swoją kurtkę jeansową i poszłam w stronę sali. Drugą lekcją jaka właśnie trwa jest geografia. Przedmiotu samego w sobie nie lubię, ale Pan jest fajny i zawsze mówi: ,, nie chcesz słuchać to nie słuchaj, ale nie przeszkadzaj". Poszłam na 1 piętro, gdzie znajdowała się klasa 104. Weszłam do środka i gdyby nigdy nic usiadłam obok Lisy.
- Dlaczego się spozniłaś?
- No wie Pan...
- No nie wiem
- Nie chciało mi się wstać- usłyszałam śmiechy
- Co to znaczy, że ci się nie chciało
- No wie Pan...
- Wstań kiedy do mnie mówisz- przerwał mi
- No wie Pan jest czasami tak, że człowiekowi się czegoś nie chce i właśnie ja miałam tak dzisiaj
- To nie jest wytłumaczenie Skyler
- To co mam powiedzieć?
- Prawdę
- Chce Pan prawdy?
- Oczywiście
- A więc moje życie jest zjebane i nie ma sensu- wyszłam z ławki i skierowałam się w stronę drzwi- A więc żegnam- wyszłam, trzaskając drzwiami.

Poszłam do łazienki. Na prawdę moje życie straciło sens. Luke był dla mnie ważny, był chłopakiem przy którym czułam się bezpiecznie i kochałam go. Teraz niestety nie ma go, a co gorsze nie ma Nas. Jeszcze do wczoraj liczyłam, że będzie między nami coś więcej... ale nic z tego nie wyszło.
Wyjęłam z mojej torebki małą żyletkę i przyjechałam sobie nią po nadgarstku. Po mojej ręce zaczęła spływać coraz bardziej krew, a mi zaczęło robić się słabo.
- Sky jesteś tam?!- usłyszałam głos mojej przyjaciółki- Sky, wchodzę do Ciebie i nie ważne co teraz robisz musimy porozmawiać.- drzwi się otwarły, a ja straciłam przytomność.

Pov's Lisa

Otwarłam drzwi do jednej z toalet, a po chwili zobaczyłam leżącą na podłodze Skyler otoczoną kałużą krwi. Szybko wybiegłam z łazienki i pobiegłam do nauczyciela geografii.
- Proszę Pana, Sky!
- Gdzie ona jest?
- W łazience, proszę.... szybko!
Pobiegłam za nauczycielem w kierunku toalety.
- Lisa, biegnij po pielęgniarkę i po jej brata, a ja zadzwonię na pogotowie
- Dobrze- wybiegłam z łazienki i pobiegłam do gabinetu pielęgniarki, a następnie po Ashtona.

****

Zapukałam do sali w ktorej klasa Asha miała lekcje i otwarłam drzwi.
- Ashton, twoja siostra..... chodź!
- Co z nią?- wybiegł z klasy idąc przed siebie
- Chciała popełnić samobójstwo
- Co?! Gdzie ona jest?!
- W łazience, chodź!- pociagnęłam chłopaka za rękę

Weszliśmy do toalety gdzie przy leżącej Sky, klenczała pielęgniarka szkolna i nauczyciel geografii.

Pov's Luke

Kiedy na naszej lekcji do klasy wpadła zdenerwowana Lisa i powiedziała, że Sky coś się stało, od razu wybiegłem z klasy i poszłem za nimi.
- Lisa, co jej się stało?
- Nie wiem.... Na lekcji powiedziała ze jej życie jest zjebane i poszła do łazienki, a po jakiś 10 minutach jak nie wróciła to poszłam sprawdzić co z nią i ją tutaj znalazłam.- powiedziała ze łzami w oczach.

Po chwili usłyszeliśmy dzięki syren, jadącej karetki. Zabrali Skyler do szpitala, a ja z Ashtonem pojechaliśmy za karetką.

Przyjaciel mojego brata  L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz