3. W poszukiwaniu odpowiedzi

4.1K 141 93
                                    

*Henryk*

Obudził mnie dzisiaj nie budzik, ale pikanie zegarka, co oznacza misję z samego rana. No, po prostu cudownie. Bycie Niebezpiecznym ma swoje wady, ale i tak uwielbiam nim być. 

- Cześć Rey! - powiedziałem do hologramu, gdy odebrałem połączenie. 

- Henryk, Bracia Balerino uciekli z więzienia i z tego co nam wiadomo, planują napad na bank. Zbieraj się, przylecę po ciebie be-... - Rey nie zdążył dokończyć, bo rozłączyłem się z chwilą otwierania drzwi do mojego pokoju. 

- Henryk, ty już nie śpisz? - zdziwiła się mama. 

- Yyyyy, tak jakoś wyszło. 

- Dobrze to wstawaj powoli do szkoły. 

- Jasne. - mama wyszła. - Ale najpierw muszę pomóc w uratowaniu Swellview. - dodałem do siebie i strzeliłem balona. Na szczęście siła transformacji układa nam już włosy, więc nie trzeba było ich czesać. Jako Niebezpieczny, wyszedłem przez okno. Wychodząc, zauważyłem nadlatujący be-kopter. 

- Dobra Dzieciak, zbieramy się. - bez żadnej odpowiedzi wsiadłem do helikoptera, po czym ruszyliśmy w stronę banku Swellview. 

W banku

- Wyskakiwać z kasy! - wrzasnął jeden z tańczących w balecie, braci. 

- Koniec tego teatru, wracacie do kicia! - zarządził Rey, zwracając na nas uwagę kryminalistów. 

- O Kapitan i Niebezpieczny, co za niespodzianka. - powiedział zbir, udając zdziwionego.

- Oczywiście, że się was tu spodziewaliśmy. - dodał drugi, zaprzeczając przy tym wspólnikowi.  

- Nieważne, czy zaskoczyliśmy was swoją obecnością, czy nie. Wracacie do kicia, łotry! - powiedziałem pewny siebie. 

- Jeszcze się przekonamy! - rozpoczęła się walka, którą oczywiście wygraliśmy. Kiedy zakuliśmy Braci Balerino w kajdanki, zjawiła się policja. 

- Następnym razem nie pójdzie wam z nami tak łatwo, Kapitanie i Niebezpieczny! - zawołał kryminalista, wsiadając do radiowozu. 

- Taa, każdy tak mówi. - stwierdził Kapitan z triumfalnym uśmiechem. 

- Ja już muszę iść, bo spóźnię się do... - nie dokończyłem, bo obok nas pojawiła się reporterka oraz kamerzysta. 

- Kapitanie, Niebezpieczny, możemy prosić o wywiad? 

- No jasne, że tak. - a walić szkołę. 

- Stoimy właśnie przed bankiem, gdzie Kapitanowi i Niebezpiecznemu udało się pokonać Braci Balerino. Powiedzcie chłopcy, jak tego dokonaliście? - dziennikarka skierowała mikrofon w naszą stronę. 

- Standardowo użyliśmy do tego swoich pięści i technik walki. - odpowiedział Kapitan. 

- Po raz kolejny Swellview może spać spokojnie dzięki interwencji naszych superbohaterów. Dziękujemy wam bardzo za dbanie o nasze piękne miasto. - kamerzysta skończył nagrywać, a ja spojrzałem na zegarek w telefonie. Super, przegapiłem pierwszą lekcję. 

- Musisz już iść? - spytał mój brat. 

- Tak, widzimy się później, pa! - zanim Rey zdążył coś powiedzieć, zniknąłem mu z pola widzenia. Przed szkołą zmieniłem się z powrotem w Henryka i ruszyłem w stronę znienawidzonego przez uczniów, budynku. Zanim jednak tam dotarłem, usłyszałem dziewczęce wołanie o pomoc. Mogłem jeszcze nie ściągać kostiumu. Nie myśląc nic więcej, ruszyłem w tamtą stronę. Zobaczyłem Micha Bilskiego, jak zaczepia tą nową dziewczynę. 

Niebezpieczny Henryk : Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz