*Henryk*
Policja zabrała złapanego przez Kapitana, Nocnego Szczura do więzienia, bo nic już nie daliśmy rady z niego wyciągnąć. My wszyscy siedzimy teraz w kwaterze i zastanawiamy się nad tym, jak mamy dorwać już nie tylko pozostałych członków gangu, lecz też Ligę Najwybitniejszych Kryminalistów Swellview, która jak się dowiedzieliśmy, za pomocą Nocnych Szczurów planuje swoją reaktywację. Póki co na wolności jest Drex i doctor Minyak, jednak jesteśmy świadomi tego, że jeśli czegoś nie zrobimy, na wolność wyjdą kolejni. Najgorsze co może być, to siedzenie z założonymi rękami.
- Kochanie, czy możemy teraz porozmawiać? - spytałem, licząc na to, że przynajmniej uda nam się załatwić sprawę z Bianką. Kiedy pojawiły się Nocna Szczury, Vanessa całą swoją uwagę poświęciła na złapanie ich. Początkowo miałem przeczucie, że tu chodzi o Veronicę, jednak okazało się, że tu chodzi o Biankę. Moja dziewczyna stara się zapomnieć o problemach z moją byłą, przez co myśli tylko o łapaniu bandytów. Przynajmniej do takich wniosków pomogła mi dojść Charlotte.
- Henryk, nie uważasz, że mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż zamartwianie się Bianką? - i znowu ta sama śpiewka. Nie było sensu nadal naciskać. Poruszymy ten temat, jak sama będzie tego chciała, a póki co zamierzam pójść w jej ślady i skupić się na wymyśleniu planu, który pomoże nam w złapaniu Nocnych Szczurów i niedopuszczenia do reaktywacji L.N.K.S... Nagle w mojej głowie zaświtała jedna myśl. Nam nie uda się dotrzeć do przestępców, ale przestępcy tak.
- Hej, już chyba wiem, co możemy zrobić. - oświadczyłem, choćbym właśnie odkrył Amerykę, a cała nasza ekipa spojrzała na mnie.
- Co wymyśliłeś? - spytał Rey w imieniu całego zespołu.
- Możemy poprosić o pomoc kryminalistę. - wszyscy spojrzeli na mnie, jak na głupka, ale to nie ostudziło mojego zapału.
- Żaden kryminalista nam nie pomorze. - zauważył Chris.
- Nie tyle kryminalista, co BYŁY kryminalista. - ekipa nadal nie ogarniała, jaki jest mój plan działania.
- Ta, a macie może z którymś kumpelskie stosunki? - zapytał brat mojej dziewczyny głosem, który powątpiewa w to, że faktycznie mamy.
- My nie mamy, Charlotte ma. - odpowiedziałem z uśmiechem. Rey i Charlotte załapali, o kogo chodzi, natomiast Vanessa i Christian nadal niczego nie ogarniali.
- No jasne! Ona mogłaby nam pomóc. - oznajmiła Charlotte i wyciągnęła telefon z zamiarem napisania do przyjaciółki.
- Jaka, "ona?" - zapytała moja dziewczyna.
- Bishell Bilska. - Charlotte odkryła rąbek tajemnicy.
- Kto?
- To była kryminalistka, która dwa tygodnie po wyjściu z więzienia chciała stłuc Charlotte na kwaśne jabłko, ale koniec końców się zaprzyjaźniły. - wyjaśniłem dokładnie, kim jest tajemnicza znajoma, o której mowa.
- Tak i ona mogłaby porobić nam za informatora.
*Charlotte*
Zaraz po przemianie ze Strasznej Panny w zwykłą nastolatkę udałam się na obrzeża Swellview, gdzie zamieszkała Bishell zaraz po drugim wyjściu z więzienia. Niepewnie zapukałam do drzwi i cierpliwie poczekałam, aż moja przyjaciółka przyjdzie mi otworzyć. Miałam wrażenie, że to trwało wieki, jednak w końcu drzwi się otworzyły, a w nich stanęła dobrze znana mi dziewczyna.
- Charlotte! Przyjaciółko, miło cię widzieć! - brunetka przytuliła mnie do siebie tak mocno, że myślałam, że kości mi połamie. I to niby ja jestem super silna. Po tym morderczym uścisku, dziewczyna wpuściła mnie do środka.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Dwa Światy
FanfictionOn - Henryk Hart Ona - Vanessa Morgan On został - pomocnikiem superbohatera Ona została - skazana na bycie potężną Dla niego - moce były darem Dla niej - przekleństwem On - ratował ludzi Ona - im zagrażała Oni - się spotkają Co wyniknie z p...