*Vanessa*
Wstałam dzisiaj wyjątkowo podekscytowana. Nic dziwnego, skoro wybieram się dziś na randkę z Henrykiem. Już się cieszę! Jak na skrzydłach, zbiegłam na dół.
- Witam, moja kochana rodzinko! - zawołałam do mamy, która właśnie robiła śniadanie, i taty, który tłumaczył przez telefon ekipie budowlanej, dlaczego mamy dziurę w ścianie. Oczywiście przy tym szeroko mijał się z prawdą.
- Kto się tak wydziera z samego rana? - na dół zszedł również zaspany, Chris.
- Z samego rana? Jest już dziesiąta.
- W niedzielę to wcześnie.
- Zaraz, która jest?! Zostało mi tylko półtorej godziny do... - tu urwałam, żeby nie wzbudzać niepotrzebnie kolejnej kłótni.
- Gdzie ty się wybierasz? - zapytał Chris, oczekując wyjaśnień z mojej strony.
- Idę na randkę z Henrykiem. - wymruczałam ledwo słyszalnie.
- Co? - czym ja się w ogóle przejmuję? Przecież mój brat obiecał zaakceptować mój związek.
- Idę na randkę z Henrykiem. - powtórzyłam tym razem wyraźniej. Na twarzy Christiana wyraźnie można było dostrzec niezadowolenie.
- Jeszcze nie zerwaliście? - spytał, jakby to kiedykolwiek miało nadejść.
- Daj spokój. Myślałam, że ten temat mamy wyjaśniony, a ty znowu zaczynasz?
- A nie martwisz się, że on cię prędzej, czy później, rzuci?
- Nie. Kochamy się, więc czemu niby miałby to zrobić? - odpowiedziałam, będąc pewna swego.
- Henryk jest przekonany, że chodzi z normalną dziewczyną, a ty masz kontrolę nad pogodą. Czy to nie jest wystarczająco dobry powód na rozstanie?
- On nie ma pojęcia o niczym. - chociaż nieraz już myślałam o tym, żeby mu powiedzieć, póki co, to wykluczone.
- No właśnie! A co, jeśli cię rzuci, jak już się dowie? Może się na przykład; wkurzyć, że go okłamywałaś, albo zacząć się ciebie bać. Rozważałaś taką opcję?
- Nie! Henryk mnie nie zostawi, nawet kiedy pozna prawdę. - teraz próbowałam przekonać do tego Chrisa, ale na ogół próbuję przekonać samą siebie. To nie tak, że nie ufam Henrykowi, czy coś. Po prostu mój brat w pewnym sensie ma rację. On myśli, że chodzi z normalną dziewczyną, a ja taka nie jestem. Nie wiem, jaka będzie reakcja Henryka, kiedy się o wszystkim dowie.
- W takim razie, dlaczego mu nie powiesz?
- Bo to nasza rodzinna tajemnica i nikt poza nami nie powinien o tym wiedzieć. - podałam fałszywy powód mojego milczenia.
- Serio? Skoro Henryk to twój chłopak, powinnaś mu bezgranicznie ufać i co za tym idzie, nie mieć przed nim żadnych sekretów.
- Dzieciaki nie kłócić się już. Oboje w pewnej kwestii macie rację. Vanessa, ty nie powinnaś okłamywać Henryka, a ty Christian powinieneś zrozumieć, co oznacza dochowywanie rodzinnych sekretów. Oświadczam koniec tego tematu, bo za chwilę nad Swellview będzie szaleć kolejna burza. - mama próbowała przerwać nasz konflikt, jednak bezskutecznie.
- Skończymy ten temat, jak tylko Henryk dowie się, co my potrafimy. - powiedział i poszedł do swojego pokoju z cwanym uśmiechem.
- On zrobi coś głupiego, mamo. - zwróciłam się do rodzicielki z podłamanym głosem.
- No już, spokojnie, kochanie. Nie martw się, będzie dobrze. - wtuliłam się w mamę, a ona zaczęła głaskać mnie po głowie.
- Myślałam, że Christianowi już przeszło. - próbowałam wstrzymać się od płaczu.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Dwa Światy
FanfictionOn - Henryk Hart Ona - Vanessa Morgan On został - pomocnikiem superbohatera Ona została - skazana na bycie potężną Dla niego - moce były darem Dla niej - przekleństwem On - ratował ludzi Ona - im zagrażała Oni - się spotkają Co wyniknie z p...