*Charlotte*
Obudziłam się już wyciągnięta z wanny z sokiem, jednak nadal byłam cała mokra, ale nie to było najważniejsze. Czułam jak rozpiera mnie negatywna energia. Miałam żądzę zniszczenia i czynienia zła. Niespodziewanie w drzwiach pojawiła się Gwen z cwanym uśmiechem i nowymi ubraniami w moim rozmiarze.
- No Charlotte, jak się czujesz? - spytała z uśmiechem.
- Zła! - odpowiedziałam krótko.
- Fantastycznie! W takim razie teraz się przebież i widzimy się w głównej sali za dziesięć minut. Tam doctor Miniak zleci ci zadanie do wykonania. Aha i jeszcze jedno; zmodyfikowano ci super siłę, także od teraz możesz używać jej cały czas, a nie tylko, kiedy słyszysz rap. - nie czekając na moją reakcję, kobieta opuściła pomieszczenie, zostawiając mi ubrania, które przyniosła. Od razu zaczęłam je przeglądać. Ciemnofioletowa bluzka, skórzana kurtka, czarne spodnie i glany. No nieźle. Ubrałam się i za pomocą swojej siły rozerwałam w niektórych miejscach spodnie, aby efekt był o wiele lepszy. Udałam się do sali głównej, co byłoby banalnie proste, gdyby Gwen powiedziała mi, gdzie ona się znajduje, ale idąc za głosami trójki kryminalistów, trafiłam w wyznaczone miejsce. Tą "salą główną" okazał się być salon ze starymi meblami, ale w kryjówce złoczyńców, którzy jeszcze nie podbili miasta nie można liczyć na luksusy, co nie?
- Witam Charlotte na naszej odprawie! - przywitał mnie doctor, który zwerbował mnie w szeregi super łotrów.
- No witam doctorze Miniak! Chciałabym już zniszczyć Kapitana B i Niebezpiecznego oraz zrównać Swellview z ziemią. - powiedziałam, pocierając entuzjastycznie rękami.
- Cierpliwości moja droga. Aby tego dokonać, potrzebujemy wsparcia. Ja, Gwen i Kohorta zbierzemy grupę największych kryminalistów tego miasta, a ty w tym czasie masz przyprowadzić tutaj to rodzeństwo o zdolności kontrolowania pogody. Słyszałaś może o nich?
- Tak, ale nie rozumiem, w jakim niby celu? - spytałam, spoglądając na niego z przymrużonymi oczami.
- Aby ich tak samo jak ciebie włączyć do naszej grupy. Z nimi po swojej stronie nawet Kapitan B i Niebezpieczny nie dadzą nam rady. - oświadczyła Kohorta, a mnie jedno w tym planie się nie podobało.
- Yyyyy, obawiam się, że nie przemyśleliście jednej...
- Mniej gadania, więcej działania! - przerwał mi Miniak i zaczął się szykować do wyjścia, dając mi do zrozumienia, że mam zrobić to samo.
Następnego dnia w szkole
Wróciłam jak gdyby nigdy nic, udając, że wszystko jest okej. Jasperowi wcisnęłam kit, że doctor Miniak odebrał mi moją siłę i nie ma tematu. Sprawiając wrażenie, że jestem dawną, zwykłą Charlotte, przystąpiłam do realizacji planu opracowanego przez Miniaka. Wiedziałam jednak, że postawienie Henryka i Vanessy po przeciwnych stronach walki w ogóle nie przejdzie i nawet nie ma co próbować, ale jest jeszcze Christian, z którym nie powinno być żadnego problemu. Podeszłam do wspomnianego chłopaka, który stał przy swojej szafce. Oparłam się o sąsiednią i zaczęłam się rozglądać po korytarzu, sprawdzając czy nikt nas nie podsłuchuje.
- Hej Chris. - zagadałam do brata mojej "przyjaciółki."
- Czego chcesz, Charlotte? - zapytał ze wzrokiem; "spieszę się i nie mam czasu na gadanie, więc szybko."
- Chcę ci pomóc. - oznajmiłam z ognikami w oczach.
- Niby w czym? - wskazałam dyskretnie na Vanessę i Henryka, którzy siedzieli na ławce i wesoło o czymś rozmawiali. Christian zgromił blondyna spojrzeniem, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Dwa Światy
FanficOn - Henryk Hart Ona - Vanessa Morgan On został - pomocnikiem superbohatera Ona została - skazana na bycie potężną Dla niego - moce były darem Dla niej - przekleństwem On - ratował ludzi Ona - im zagrażała Oni - się spotkają Co wyniknie z p...