*Charlotte*
Wstałam z łóżka, jak zawsze pełna zapału do nauki. Wielu uważa, że to dziwne, ale ja bardzo lubię się uczyć, przez co nie tylko w klasie, ale i w całej szkole wychodzę na kujonkę. Ubrałam się w białą bluzkę z długim rękawem i jeansowa spodnie, po czym przeszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Jak zwykle w niej nikogo nie zastałam. Mama o tej porze już pracuje, a Josh pewnie jeszcze śpi. Josh to mój osiemnastoletni brat, który zamiast się uczyć, woli się obijać. Z wyglądu jesteśmy do siebie podobni, jednak charakter mamy całkiem inny. Wyciągnęłam z szafki szklaną miskę, płatki oraz mleko z lodówki, które później podgrzałam w mikrofalówce. Po przygotowanym śniadaniu usiadłam przy stole i bez celu patrzyłam w okno. Mój spokój przerwał Josh, który na fula puścił jakiś rap. No świetnie, nawet śniadania w spokoju zjeść nie można.
- Josh ścisz to, do cholery!!! - zawołałam, ale mój brat nie reagował. Zapewne nawet mnie nie słyszał. No nie, idę do niego, ale to się dla niego źle skończy. Z poirytowania rąbnęłam pięściami w stół, a on złamał się w połowie. Patrzyłam na to wszystko z przerażeniem. Jak ja to zrobiłam? Zaczęłam gorączkowo myśleć, jak to możliwe, że jestem super silna. Nagle mnie olśniło. Ostatnio miałam taką zdolność, kiedy półtorej roku temu złapał mnie doctor Minyak i zrobił mi muzyczne pranie mózgu, żebym załatwiła Henryka i Reya. Wtedy też zwiększył mi siłę, co miało ułatwić mi zadanie. Ścios wyrwał mnie spod wpływu Minyaka, jednak wygląda na to, że ta siła mi pozostała. Jest jeszcze jedna sprawa, jakim cudem odkryłam to w sobie dopiero teraz? Spojrzałam spanikowana na swoje ręce. Muszę się jakoś tego pozbyć, tylko jeszcze nie wiem jak. Muszę coś wykombinować i to jak najszybciej. Jakbym miała mało problemów, w kuchni pojawił się mój brat.
- Char, coś ty zrobiła?!
- Nie wiem, jak to się stało. Kiedy tu przyszłam, stół już taki był. - udałam, że też jestem zdziwiona widokiem rozwalonego stołu. W sumie to byłam, ale z powodu mojej nadludzkiej siły.
- Dam znać mamie, że przyda nam się nowy stół. - Josh oddalił się, nadal będąc w ciężkim szoku, ja natomiast chciałam sprawdzić, jak wielka jest moja siła, ale tym razem miało się to odbyć bez niszczenia sprzętów. W tym celu poszłam do salonu. Na początek fotel. Złapałam go od dołu i próbowałam podnieść, ale o dziwo to się nie udawało. Nic z tego nie rozumiem. Jeszcze przed chwilą miałam moc, a teraz ona zniknęła? Muszę się nad tym głębiej zastanowić. Na całe szczęście jest cicho, więc mogę... Chwila moment, no właśnie! JEST CICHO! Używałam mocy, kiedy doctor Minyak przejął kontrolę nad moim mózgiem za pomocą raperskiego tekstu. Wychodzi na to, że tylko wtedy, kiedy słyszę rap, moje moce się uaktywniają. Dlatego odkryłam tą umiejętność w sobie dopiero teraz. To jakieś szaleństwo. Nikt nie może wiedzieć. Muszę rozwiązać ten problem w tajemnicy przed wszystkimi. Mam nadzieję, że jakoś dam sobie z tym radę.
W szkole oczami Vanessy
Na lekcji historii, której od czasu poznania pani Shaipen, szczerze znienawidziłam, mieliśmy niezapowiedzianą kartkówkę. Liczyłam na to, że ściągnę od Charlotte, jednak dziewczyna nic nie napisała. Zdziwiło mnie to, ponieważ ona zawsze uchodziła za najinteligentniejszą dziewczynę w szkole. W ogóle zachowanie mojej przyjaciółki było dość dziwne. Chodzi jakaś zestresowana i jest jakaś nieobecna. Muszę się dowiedzieć, o co chodzi, bo być może uda mi się jej jakoś pomóc. Wyszliśmy z klasy po dzwonku, a ja od razu wysłałam gdzieś Jaspera, żeby zostawił mnie sam na sam z rozkojarzoną Charlotte.
- Chodź, my musimy pogadać. - usiadłyśmy na ławce, jednak zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Mich Bilski zaczął zapodawać jakieś rapsy, co można było usłyszeć na całym korytarzu.
CZYTASZ
Niebezpieczny Henryk : Dwa Światy
FanfictionOn - Henryk Hart Ona - Vanessa Morgan On został - pomocnikiem superbohatera Ona została - skazana na bycie potężną Dla niego - moce były darem Dla niej - przekleństwem On - ratował ludzi Ona - im zagrażała Oni - się spotkają Co wyniknie z p...