26. Skup się na robocie cz.1

1.2K 53 5
                                    

*Vanessa*

Po kolejnej zarwanej nocce, która zakończyła się nieudaną próbą złapania Nocnych Szczurów, nie miałam najmniejszej ochoty iść do szkoły. Niestety jednak moje obowiązki nie kończą się tylko na tych, jakie mam, będąc Angel Storm. Z wielką niechęcią do życia zwlokłam się z łóżka i nie myśląc za długo, co na siebie włożyć, wyciągnęłam pierwsze lepsze rzeczy z szafy. Po ubraniu się i jako takim ogarnięciu włosów zeszłam na dół, gdzie zastałam wszystkich domowników. Mój brat wcale nie wyglądał lepiej ode mnie. Niby zwykły gang graficiarzy, a ciężej ich schwytać, niż niejednego przestępcę uzbrojonego po zęby w zaawansowaną technologicznie broń. Bez żadnego "dzień dobry" usiadłam przy stole i idąc w ślady Chrisa, oparłam głowę o ręce, które z kolei położyłam na stole. 

- Coś mi się wydaje, że nasi bohaterowie mieli ciekawą nockę. - stwierdziła mama, która nie wiedzieć czemu, zawsze tryska pozytywną energią. 

- Nic nie gadaj. - mruknęłam, nie zmieniając pozycji, więc nie wiem, czy mnie zrozumiała. 

- Mówiłem wam, że ta wasza zabawa w bohaterów to kiepski pomysł, ale mnie nie słuchaliście. - wtrącił się tata, który mimo naszych osiągnięć, nadal był sceptycznie nastawiony do naszej należności do bandy Kapitana B. 

- Ivan, już o tym rozmawialiśmy i bardzo cie proszę, żebyś nie zniechęcał dzieci. - mama skarciła tatę. Ona w przeciwieństwie do niego, była z nas ogromnie dumna i zachwycała się tym, że używamy swoich mocy do obrony Swellview, jednak i to miało swoje wady. Zaraz po tym jak na całe miasto rozeszła się wieść, że Niebezpieczny i Angel Storm są razem, mama domyśliła się, że to Henryk skrywa twarz pod maską pierwszego pomocnika Kapitana. No drugiego, bo pierwszy był Drex, ale mniejsza z tym. Chodzi o to, że rodzicielka bardzo chętnie poleciałaby do mamy Henryka z newsem, że jej pierworodny syn to Niebezpieczny. Naprawdę było ciężko ją przekonać, aby tego nie robiła. Tak szczerze to nie zdziwię się, jeśli kiedyś i tak to zrobi. - Dobra dzieciaki, koniec tego leżenia. Zaraz spóźnicie się do szkoły. - jęknęłam niezadowolona i podniosłam wzrok na swojego brata, który chyba nie słyszał tego, co powiedziała rodzicielka. 

- Chris, Christian! - próbowałam obudzić brata, który jak się okazało, zasnął na siedząco. - CHRIS, DAFNE TU IDZIE!!! - te słowa zadziałały na niego, jak kubeł zimnej wody wylany na głowę. 

- Co?! Gdzie?! Za ile tu będzie?! - na jego ogromne zdezorientowanie, odpowiedziałam śmiechem, a on zorientował się, że to ściema, żeby go obudzić. Brunet spojrzał na mnie wymownie, a ja nadal nie przestałam się śmiać. 

W szkole 

Żeby się nie spóźnić, zamiast pójść do szkoły do niej polecieliśmy. Co działało na naszą niekorzyść, niebo było bezchmurne i nie było się, gdzie schować, aby nas nikt nie widział. Ale co to dla nas? Najzwyczajniej w świecie stworzyliśmy sobie kilka chmur do kamuflażu. Przed szkołą zastałam Biankę, która szeptała coś do Chloe, ale ona wydawała się niezainteresowana tym, co mówi przyjaciółka. 

- Cześć dziewczyny! - przywitałam się z uśmiechem. Mimo tego, że obie chodziły kiedyś z Henrykiem, chciałam być dla nich miła. Niestety, nie działało to w dwie strony.

- Hej! - Chloe mi odmachała, jak gdyby nigdy nic, zaś Bianka posłała mi nienawistne spojrzenie. 

- Czyżby była Henryka za tobą nie przepadała? - spytał mój brat, kiedy weszliśmy już do szkoły. 

- Nic nie mów. Łatwiej będzie dopaść Nocne Szczury, niż dogadać się z Bianką. - stwierdziłam, a Chris nic już nie odpowiedział i dobrze, ponieważ obok nas pojawił się Henryk z Jasperem. 

Niebezpieczny Henryk : Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz