#3 Gapisz się, mała

651 36 17
                                    

Przez cały czas wyścigu czułam na sobie wzrok szatyna co było bardzo niekomfortowe.

Na mecie pojawiła się pierwsza Lily co mnie wcale nie zdziwiło.

Ludzie wiwatowali i gratulowali dziewczynie, a na końcu prowadzący przekazał jej wygraną.

- Uciekam do mojej zwyciężczyni, buziaczek staruszku - powiedziałam całując Nathana w policzek

- Do zobaczenia, mała - krzyknął gdy byłam już kawałek od niego

Szłam spokojnie gdy poczułam szarpnięcie za rękę. Momentalnie odwróciłam się w stronę osoby, a gdy zobaczyłam kto stał przedemną byłam starsznie zdziwiona

- Jasmine powiadasz? - zapytał uśmiechając się cwaniacko

- W zasadzie nic nie powiedziałam Eric - uśmiechnęłam się słodko lecz iratacja wzrastała we mnie bardzo szybko

- Zgubiłaś coś, mała - powiedział pokazując mi pętlę kluczy

- Czy możesz mi je oddać? - zapytałam najmilej jak potrafiłam lecz on zaprzeczył kiwając głową

- Najpierw muszę coś dostać - powiedział wskazując policzek

Hahaha twoje marzenia palancie! - pomyślałam

- Nie ma takiej opcji, nie całuje byle kogo - przyznałam szczerze na co on się uśmiechnął

- Niedostępna, lubię takie - powiedział na co parsknełam śmiechem

- Jesteś zabawny Eric, czy możesz oddaj mi te jebane klucze? - zapytałam z irytacją

- Mogę, ale nie chce. No chyba że pójdziesz ze mną na kawę przeprosinową? - zapytał czym mnie zdziwił

Oj chłopczyku pchasz się pod nóż

- Okej, kiedy - zapytałam wzruszając ramionami,

Muszę jakoś złapać z nim kontakt

- Nie myślałam że pójdzie tak szybko - powiedział uśmiechając się cwaniacko

Zerknęłam wprost w jego oczy które były czarne jak smoła. Jeśli ktoś by miał dostać order za najładniejsze oczy to zdecydowanie by wygrał

Co ty pieprzysz? To tylko kolejny frajer na którym możesz zarobić siano, opanuj się - krzyczał głos w mojej głowie

- Gapisz się, mała - stwierdził podkreślając ostatnie słowo i kręcąc moimi kluczami na palcu

- Żeby było jeszcze na kogo - uśmiechnęłam się po czym starałam się zabrać klucze lecz mężczyzna był szybszy i złapał moją rękę.

- Kawiarna Rock&Roll, jutro 19:00 ,do zobaczenia mała - powiedział po czym wręczył moje klucze do dłoni i jak gdyby nigdy nic ruszył w stronę grupki która zawzięcie o czym rozmawiała.

Gdy się otrząsnęłam ruszyłam w stronę Lily która stała obok swojego motoru. Rozmawiała i robiła zdjęcia z grupką jej fanów. Gdy mnie dostrzegła od razu się z nimi pożegnała i obie ruszyliśmy z piskiem opon w stronę naszego mieszkania.

- Jakie to nudne i mało ekstremalne ścigać się z takimi ciotami - wyznała przyjaciółka gdy weszłyśmy do domu

- Większych cieniasów nie widziałam - przyznałam na co dziewczyna parsknęła śmiechem

- Zacznij się ścigać będę miała konkurencję przynajmniej - powiedziała siadając na kanapie

- Nie ma opcji, nawet się do tego nie nadaję - powiedziałam niemal od razu

- Na motorze jeździć umiesz, nie raz jak się ścigałyśmy to wygrywałaś i jesteś w tym dobra to czemu nie zaczniesz? - drążyła temat dziewczyna

- Nie kręci mnie rywalizacja - odpowiedziałam na co dziewczyna wywróciła oczami

- Pieprzysz, jak zawsze - przyznała po czym ruszyła do swojego pokoju

Dlaczego nie chcę brać udział w wyścigach? Nie dla tego że jestem zasłaba i nie dla tego że nie umiem jeździć. Powód jest prosty. W nielegalnych wyścigach straciłam moją najstarszą siostrę i w momencie gdy kobieta na chwilę ocknęła się z śpiączki obiecałam jej że nigdy nie będę brać w tym udział i tak jak obiecałam tego się trzymam.

Pewnie że nie raz chciałam wziąść udział bo to łatwa kasa, ale obiecałam, a ja zawsze obietnicy dotrzymuje gdy składam ją ważnej dla mnie osobie.

Z głową pełną różnych myśli ruszyłam w stronę mojego pokoju gdzie chwilę posiedziałam i poszłam padnięta spać.

☀☀☀

Poranek minął mi tak jak zawsze nudno i mało oryginalnie. Wyszłam jak zawsze o tej samej godzinie do pracy i jak zawsze nie jechałam zgodnie z przepisami. W pracy byłam na czas oczywiście od progu przywitał mnie bardzo nieznośny głos

- Cześć szefowo, fajny masz tyłeczek w tej spódniczce - przyznał na co wybuchłam śmiechem

- Jake czy chociaż raz w tygodniu możesz mi dać spokój? - zapytałam miłym głosem

- Oczywiście jeśli tylko umówisz się ze mną na kolacje - powiedział na co pokręciłam zrezygnowania głową

- Nie Jake i proszę Cię przestań mi się naprzykrzać - powiedziałam wchodząc do mojego gabinetu

Po chwili obok mnie pojawiła się Zoe z poranną kawą za którą byłam jej ogromnie wdzięczna. Popijając kawę zabrałam się za projekty.

Po skończonej pracy od razu ruszyłam na spotkanie z mężczyzną którego miałam w sobie rozkochać. Na miejsce dotarłam lekko spóźniona.

Weszłam do restauracji i się rozglądnełam, a moim oczom ukazał się Eric z którym byłam umówiona. Uśmiechnęłam się w jego stronę, lecz gdy zobaczyłam z kim siedział uśmiech zszedł mi z twarzy.

Mój największy koszmar powrócił...

☀☀☀

Hej słoneczka! Jak wam się podoba nowy rozdział? Jak myślicie z kim siedział Eric?
Do następnego! Buziaki 😘☀🌸

Morderczyni Na Zlecenie [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz