#5 Moja bohaterka

563 33 7
                                    

Eric

Dziewczyna o brąz włosach i niebieskich oczach niby delikatna, a jednak z silnym charakterem, niby dziewczęca, ale z pazurem.

Gdy usłyszałem o tym co tak naprawdę zrobił jej Alex miałem ochotę go zabić. Nie znam tej dziewczyny i nie mam pojęcia dlaczego tak zareagowałem, ale nienawidzę gwałcicieli i damskich bokserów.

Pizdy nie potrafiące zmierzyć się z sobie równym kolesiem tylko znęcają się nad niewinnymi dziewczynami.

Od razu po rozmowie z dziewczyną i otrzymaniu od niej numeru wróciłem do lokalu gdzie siedział mężczyzna wycierający się chusteczkami

- Alex, jesteś skurwysynem - stwierdziłem podchodząc do mężczyzny i podnosząc go za koszulkę

- Kurwa chyba nie wierzysz tej małej dziwce - krzyknął wymachując rękami

Wyprowadziłem go na dworze bo i tak zbyt dużo ludzi zwróciło na nas uwagę. Gdy znajdowaliśmy się poza lokalem uderzyłem mężczyzne z całej siły, a on upadł łapiąc się za bolące miejsce.

- Nie obchodzi mnie jak sobie poradzisz, ale mam nadzieję że żaden mój kolega z branży Ci nie pomoże i skończysz w pierdlu - powiedziałem trzymając go za koszulę

- Zostaw mnie bo inaczej złożę na policję że mnie pobiłeś - powiedział przerażonym głosem

Mówiłem że pizdy nie potrafiące walczyć z mężczyznami.

- Słuchaj, mam w policji połowę rodziny wiec możesz mówić co chcesz, a wiesz bardzo może się nie spodobać im obarczenie Cię gwałtem który będzie potwierdzony przez świadków i twoje szukanie prawnika stanie na tym że zostaniesz sam w pierdlu - powiedziałem puszczając go, lecz mężczyzna nic nie odpowiedział

Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę samochodu

Czemu wybuchłem? Sam nie mam pojęcia. Nie zależy mi na tej dziewczynie, lecz gdy słyszę że ktoś został zgwałcony, a morderca chodzi po świecie wolny gotuje się we mnie.

Mój ojciec był "gwałcicielem" nienawidziłem go od najmniejszych lat. Ile kobiet się za nim uganiało to nie można sobie wyobrazić. Bo co ? bo był jakimś pieprzonym muzykiem? Bez sensu, moja matka wycierpiała przez niego tak dużo że normalny człowiek by tego nie zrozumiał.

Ale zacznijmy od początku.

Moja matka była piękną i delikatną kobietą. Gdy poznała ojca myślała że będzie z nim szczęśliwa i pokochała go całą sobą, wiecie pieprzenie o szopenie. Po roku sielanki mężczyzna zaczął ją bić, mimo że chciała odejść to ją przepraszał i obiecał że więcej tego nie zrobi, ale zrobił. Nie raz, nie dwa, nie trzy, a paręnaście. Gdy znudziło mu się bicie i poniżanie zaczął ją gwałcić. I tak przyszedłem na świat. Zadziwiające? A jednak. Po jakimś czasie kobieta się od niego uwolniła. W małym stopniu bo tylko się przeprowadziła, a mężczyzna i tak ją odnalazł. Wiedział o moim istnieniu, ale specjalnie się nie interesował. Zawsze gdy przychodził matka wysyłała mnie do sąsiadów albo kazała siedzieć w szafie.

Najgorsze uczucie które niszczyło mnie od środka?

To że nic nie mogłem nic zrobić jako małe dziecko. Nic kompletnie nic.

Gdy dowiedziałem się z gazet że mój ojciec, pfu obcy facet nie żyje cieszyłem się tak bardzo że nie możecie sobie tego wyobrazić. Dziecko w wieku 5 lat, dowiadujące się że jego ojciec nie żyje i cieszące się jakby dostał od życia prezent to mogło wyglądać naprawdę dziwnie.

Niestety teraz gdzie nie pójdę dowiaduję się że jestem takim samym śmieciem jak mój ojciec. Boli jak cholera gdy świat porównuje Cię do kogoś kogo nigdy nie nazwałbyś ojcem- swoim autorytetem.

Niestety tylko nieliczni wiedzą że jestem inny niż mój ojciec.

Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę domu mojej mamy. Z tego wszystkiego postanowiłem ją odwiedzić. Zaparkowalem na jej podjeździe, a z furtki wyskoczył wieki owczarek niemiecki który jednym ruchem powalił mnie na ziemie i zaczął lizać.

- Już Ares, spokój - mówiłem w stronę psa

Po chwili zdołałem się uwolnić od psa i ruszyłem w stronę domu. Na tarasie siedziała ona. Starsza kobieta która jest moją bohaterką.

- Cześć mamuś - powiedziałem na co ona podskoczyła

- Jeju Eruś, ale mnie wystarszyłeś - powiedziała łapiąc się za serce

- Co u Ciebie słychać? - spytałem na co kobieta posłała mi ciepły uśmiech

- Wyszywam sobie, wiesz jak to jest im starsza tym bardziej mi się nudzi, a wiesz jak to jest kiedy wnuków nie ma - powiedziała, a ja pokręciłam rozbawiony głową

- Mamuś to jeszcze nie ten czas - przyznałem szczerze na co ona zrobiła niezadowoloną mine

- Eric jak to nie ten czas kiedy chcesz się żenić po czterdziestce? - zapytała kręcąc głową - ah ta młodzież

- Jeszcze będziesz miała nas dość - zaśmiałem się

- Ja to mam Cię dość jak gadasz takie głupoty - skwitowała

- Oj tam nie przesadzaj - powiedziałem wstając i kierując się w stronę kuchni

- Mi zrób malinową, jest tam gdzie zawsze - powiedziała po czym zabrała się za chaftowanie.

U rodzicielki posiedziałem dość długo ponieważ nie miałem ochoty wracać do domu i spędzać czasu z Thomes'em.

Thomas jest moim współlokatorem i przyjacielem. Bratnia dusza, ale wyglądem różnimy się diametralnie. On- blondyn o niebieskich oczach, Ja - brunet o czarnych oczach, On- O delikatnym zarysie mięśni, Ja- trochę większy. Dwie różniące się wyglądem osoby, a tak naprawdę charaktery identyczne.

Oprócz jednego małego szczegółu. Gustu do kobiet! Zdecydowanie się tym różnimy.

☀☀☀

Hej kochani jak wam się podoba nowy rodział!? 🌸☀
Ktoś się spodziewał że Eric miał taką przeszłość? 😥
Do następnego, buziaki 😘

Morderczyni Na Zlecenie [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz