#11 Nie mogę, nie pytaj Jass

345 26 4
                                    

W nocy budziłam się co chwilę przez co ani trochę się nie wyspałam. Nie wiedziałam czy ktoś robił sobie po porostu ze mnie żarty czy co się dzieje. Ubrałam się i ogarnęłam po czym zeszłam na dół ale coś podpowiedziało mi aby zaglądnąć do pokoju Lily. Weszłam nie postrzeżenie, a dziewczyna leżała skulona i płakała w poduszkę. 

- Hej Lily, coś się stało ? - zapytałam na co dziewczyna podniosła głowę z nad poduszki i popatrzyła na mnie oczami pełnymi bólu 

- Nie nic strasznego się nie stało po prostu źle się czuję - przyznała poprawiając włosy które przykleiły się do jej mokrych policzków 

- Mała naprawdę chcę Ci pomóc, jeśli coś się dzieje możesz mi powiedzieć - przyznałam na co dziewczyna pokiwała przecząco głową 

- Nie mogę, nie pytaj Jass i idź już - powiedziała po czym położyła się dalej szlochając

Coś się dzieje. Raz jest szczęśliwa i kocha wszystkich, a raz jest smutna i płacze co okropnie mnie niepokoi.

A może ona też dostaje takie listy ? - pomyślałam ale szybko odgniłam te myśli. Po co miałby ktoś wysyłać nam obojgu takie listy. Raczej żaden "prześladowca" nie zachowywałby się w taki sposób. 

Ale co ja mogę wiedzieć nie jestem prześladowcą i nie mam pojęcia co bym zrobiła jak bym nim była. 

Wyszłam z pokoju tak jak poprosiła, a bardziej zażądała moja przyjaciółka. Zeszłam do kuchni pogrążona cały czas w myślach. Zaparzyłam herbatę, zjadłam śniadanie po czym ruszyłam do pracy. Oczywiście trasa minęła mi bardzo spokojnie i o dziwo bez ruchu na drodze. 

- Hej, jest jakaś nowa poczta ?- zapytałam Zoe która siedziała uśmiechnięta w recepcji

W duchu modliłam się aby żadnej poczty tym razem nie było i wczorajszy list to tylko jednorazowa zagrywka.

- Hej, dziś nic nie ma, ale w twoim gabinecie czeka na Ciebie Denis - powiedziała na co przytaknęłam i zabierając ważne dokumenty ruszyłam do swojego gabinetu.

Za moim burkiem siedział odwrócony do wielkiego okna mój przyjaciel, a zarazem wspólnik.

- Hej - przywitałam się na co on momentalnie odwrócił się z wielkim uśmiechem 

- Hej zołzo - powiedział wstając i ustępując mi miejsce 

- Czego chcesz od swojej niezawodnej przyjaciółki ? - zapytałam na co on zmarszczył brwi 

- Czy zawsze muszę czegoś chcieć jak do Ciebie przychodzę ? - zapytał na co kiwnęłam głową 

- Owszem, zawsze gdy przychodzisz, albo mówisz o Jake, albo prosisz mnie o przysługę w sprawie Jake, albo po prostu chwalisz się że Jake już nie jest tym jedynym tylko masz innego na oku - powiedziałam na co mężczyzna wywrócił oczami, a ja usiadłam za biurkiem szukając ważnych dokumentów w szufladzie 

- Tym razem mam ważną sprawę - powiedział gryząc wewnętrzną część policzka 

Zawsze tak robił gdy miał głupią propozycję lub wiedział że się nie zgodzę.

- O co chodzi Denis - zapytałam podnosząc na niego wzrok znad papierów 

- Chcę zrobić Jake liderem w nowym projekcie - powiedział na co wytrzeszczyłam oczy 

- Chyba sobie ze mnie żartujesz w tym momencie ?! - krzyknęłam podnosząc się na równe nogi 

- Jasmine.. - zaczął ale nie dane było mu skończyć 

- Nie, Denis ja rozumiem że on Ci się do kurwy podoba, ale może byś dał komuś ambitniejszemu ten zaszczyt ? KAŻDEMU, tylko nie Jake'owi ! - przyznałam na co mężczyzna zrobił naburmuszoną minę 

- Ja nie rozumiem ! Też jestem tutaj wspólnikiem to dlaczego o takich rzeczach możesz decydować tylko ty ! - również podniósł głos

- Nie decyduje tylko ja ! Jakbym tylko decydowała to Jake dawno byłby wyjebany na zbity ryj ! To że on Ci się podoba to nie oznacza że będę go traktować cudownie nad wszystkich. Jest chujowy w tym co robi, ale i tak trzymam go tutaj dzięki tobie ! Zrozum że on jest Hetero, a nie Homo ! Kiedy pojmiesz to że nie masz u niego szans bo on leci na kobiety i cały czas komentuje moją dupę i próbuje umówić się ze mną na randkę - powiedziałam wkurzona 

Kurwa przesadziłam mogłam mu to powiedzieć w inny sposób, ale nie kontrolowałam ani trochę tego co mówię..

- Bo ty go prowokujesz do cholery ! Chodzisz obok niego ruszasz tym wielkim kufrem i wypinasz cycki ! Jesteś zwykłą szmatą i puszczalską kurwą Jass- krzyknął wychodząc z mojego gabinetu

Przesadził, wie bardzo dobrze że nie wypinam się i nie kręcę tyłkiem przed facetami. Ocenił mnie jak zwykłą puszczalską kurwę którą można przelecieć jak chce się awans. ZAJEBISTY PRZYJACIEL. Nic tylko kurwa zazdrościć. - pomyślałam, a po chwili do moich uszu dobiegł dźwięk wiadomości. 

Od Jake

Czyżby odwrócił się od Ciebie najlepszy przyjaciel ? Oh.. JAK MI PRZYKRO 

Wywróciłam oczami i wiedziałam o co mogło chodzić. Jake wie bardzo dobrze że Denis jest w nim na zabój zakochany i postanowił przyciągnąć do siebie mojego przyjaciela bo mężczyzna  ma połowę udziałów w firmie. Gdy nas skłóci może jakimś sposobem wyciągnąć od Denisa awans albo co gorsze stanowisko menadżera i nasza firma ładnie spadnie w dół, ale za to nasz kochany Jake będzie miał dobre stanowisko.. 

Ze mną mu się nie udało to uda mu się z moim przyjacielem - pomyślałam i pokręciłam głową

🌟🌟🌟

Reszta czasu w pracy minęła zadziwiająco spokojnie lecz Denis nawet nie popatrzył na mnie na korytarzu. Obraził się jak małe dziecko. Kompletnie mu odbiło.

Do domu wyszłam nieco wcześniej o godzinie 17:00. Zeszłam na parking gdzie stał mój samochód lecz czułam się strasznie dziwnie. Czułam że to jeszcze nie koniec dnia i może stać się coś co ani trochę mi się nie spodoba. 

Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w stronę domu. Pod mieszkaniem byłam już niecałe 20 minut później. Wyszłam z samochodu i coś podkusiło mnie abym popatrzyła na trawnik sąsiadów obok. To co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. 

Kurwa znów ten sam koleś. Ubrany na czarno, a na głowie miał kaptur. Patrzył wprost na mnie.

W tamtej sekundzie nie wiedziałam czy mam uciekać czy podejść do niego. Stałam jak sparaliżowana wpatrując się w niego.

Po chwili mężczyzna posłał mi okropnie straszny uśmiech, a ja spanikowałam. Był paręnaście metrów ode mnie, w jego oczach widziałam przeraźliwy błysk.. 

Po chwili się ocknęłam, szybko zamknęłam samochód i biegiem ruszyłam w stronę drzwi. Weszłam do domu najszybciej jak potrafiłam zamykając go na wszystkie możliwe sposoby. Usiadłam przy nich i zakryłam twarz w dłonie. 

Przed oczami cały czas miałam jego okropny uśmiech..

- Jass.. Wszystko dobrze ? - zapytała przyjaciółka podchodząc do mnie 

- Taak, pookłóciłam się z-z Denisem - powiedziałam lekko łamiącym się głosem 

- Chodź stąd nie siedź tak przy tych drzwiach - powiedziała pomagając mi wstać i obie ruszyłyśmy w stronę salonu 

- Po prostu nazwał mnie dziwką czy jakoś tak.. wiesz nawet nie pamiętam. Nie chciałam dać Jake'owi szansy na bycie liderem - powiedziałam zgodnie z prawdą, ale tak naprawdę nie to mnie martwiło najbardziej.

- Na pewno o to chodzi ? - zapytała na co przytaknęłam 

- Tak, ja pójdę do pokoju jak coś będziesz potrzebować to jestem u siebie - oznajmiłam po czym ruszyłam w stronę sypialni gdzie pogrążyłam się w sytuacji która miała dziś miejsce..

Nie wiedziałam co mam zrobić z tym wszystkim. Gdybym złożyła skargę na policję mężczyzna zniszczyłby mnie, moich bliskich, a co najgorsze mógłby zrobić coś Lily. A tego nie wybaczyłabym sobie nigdy... 

🌟🌟🌟
Hej słoneczka! Jak wam się podoba rozdział? Dawajcie znać co sądzicie! 
Kocham Was, buziaki 😘

Morderczyni Na Zlecenie [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz