#26 Ciemne pomieszczenie

250 22 2
                                    

Lily 

Otwieram oczy, a pierwsze co odczuwam to ogromny ból głowy. W pomieszczeniu jest ciemno i okropnie zimno. Próbuję przypomnieć sobie co działo się chwilę przed tym jak zemdlałam? Byłam w domu i oglądałam telewizję zamartwiając się o Thomasa. Właśnie co z Thomasem ! Później usłyszałam skrzypnięcie, a gdy się odwróciłam.. Właśnie że wtedy poczułam ból i ciemność. Tyle. Gdzie ja jestem dlaczego tu jest tak okropnie zimno i co się dzieje. Zwijam się w kulkę ponieważ ból który przeszywa moją głowę jest okropny. Gdy tak leżę słyszę otwieranie się drzwi, a później jak ktoś stoi przy mnie i patrzy. Nie mam siły aby popatrzyć na tą osobę, za bardzo się boje. 

- Nie udawaj że jesteś nieprzytomna - powiedział silny męski głos, a ja przełknęłam ślinę 

- Czego chcesz ? - zapytałam cicho dalej nie otwierając oczu, a on zaśmiał się szyderczo co spowodowało dreszcz po moim ciele

- Popatrz na mnie - powiedział lecz nie chciałam wykonać polecenia za co dostałam w brzuch co cholernie zabolało - Prosić Cię nie będę ! Patrz - krzyknął, a ja otworzyłam oczy

To był on. Wszystkie wspomnienia z tym mężczyzną przeleciały przez moje myśli, a w moich oczach pojawiły się łzy. Przełknęłam głośno ślinę, a na jego usta powędrował złowieszczy uśmiech. 

- Stęskniłaś się ? - zapytał kpiąc ze mnie 

- Nawet nie wiesz jak - odpowiedziałam na co mężczyzna popatrzył na mnie złowrogo, zapewne nie spodziewał się że odpowiem mu z takim sarkazmem.

Tych słów pożałowałam parę sekund później, kiedy jego dłoń uderzyła w mój policzek za który momentalnie się złapałam 

- Naprawdę myślałaś że nie wyjdę z pierdla ? - zapytał wstając, a ja usiadłam na zimnej podłodze dalej trzymając się za piekący policzek - Wiesz szkoda że twój ojczulek nie żyje bo z miłą chęcią bym się nad nim poznęcał, a tak to zostałaś mi tylko ty - powiedział pochodząc do mnie z scyzorykiem z ręce 

- Odejdź - tylko to mogłam szepnąć

Mężczyzna zaśmiał się wprost mnie, po czym przejechał delikatnie po moim policzku robiąc małą szramę z której zaczęła lecieć krew.

- Wiesz myślałem że będziesz bardziej ostrożniejsza, w końcu policja powinna informować Cię o moim wyjściu - przyznał w czym miał rację Policja powinna poinformować mnie że on wychodzi chyba że.. - Oj skarbie najwyraźniej nie była Ci ta informacja potrzebna - stwierdził uśmiechając się do mnie obrzydliwie 

- Miałeś siedzieć dziesięć lat - powiedziałam, a mężczyzna pokręcił głową z rozbawieniem

- Miałem, ale wiesz że za dobre sprawowanie wychodzi się wcześniej no nie ? - zapytał na co miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. On i dobre sprawowanie nie szło w parze nigdy. - No właśnie, ale nie łudź się wiesz że nie mam zbyt dobrych kontaktów z dobrym sprawowaniem za to świetne mam z moimi kumplami - oznajmił po czym do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn 

Mimo że było dość ciemno mogłam zobaczyć że jeden z nich był dość umięśniony drugi zaś trochę mniej. Po chwili w pomieszczeniu robi się znacznie jaśniej, a ja zdaje sobie sprawę gdzie się tak naprawdę znajduję. Jego mieszkanie które bardzo dobrze znam sprzed lat.

Popatrzyłam się na mężczyzn którzy ubrani byli jak na mafię przystało. Czyli skórzane kurtki i czarne buty. Poznałam jednego, to ten cały Dylan który zlecał Jass układ. Kurwa jaka ja jestem tempa. Przecież to na pewno chodziło o to żeby się do nas zbliżyć.

- Widzę że poznałaś mojego dobrego kolegę Dylana nieprawdaż ? - zapytał podchodząc do mężczyzny który posłał mi okropny uśmiech - Tak naprawdę to Aaron, ale w końcu taka blondynka jak ty nie wpadła na to - zaśmiał się kpiąco 

- Czego wy chcecie ? - zapytałam ledwo słyszalnie 

- Jak to czego ?! Pieprzone dwa lata siedziałem w tym pudle przez twojego ojczulka i miałem dość dużo czasu aby obmyślić zemstę, tylko przykre jest to że zdechł zanim miałem szansę wyjść - powiedział z wyczuwalnym jadem - Ale mam Ciebie słonko, zapłacisz za to że twój ojciec mnie wsypał i zniszczył przy okazji naszą miłość.

Tak kiedyś może to i była miłość, ale teraz czuję do niego tylko obrzydzenie, nic więcej.

- Isaac czy ty jesteś normalny ! Wiesz nie było mi łatwo kiedy mój własny ojciec wpakował moją miłość do pierdla za handel narkotykami i za bycie przewodniczącym mafii, ale to nie jest powód do zemsty ! - krzyknęłam wyrzucając z siebie to co miałam na myśli, a on zaśmiał się po czym podszedł do mnie i złapał mnie za gardło przyciskając do ściany. 

- Słuchaj szmato, wydałaś mnie przed swoim ojcem co sprawiło że sama na mnie na kablowałaś, a teraz myślisz że będę dla Ciebie litościwy ? - zapytał, a ja zaczęłam kręcić głową na boki - No właśnie więc radzę Ci być posłuszną bo wykitujesz szybciej niż to przewiduje - oznajmił puszczając mnie na co zachłysnęłam się powietrzem 

- Czemu mi to robisz - szepnęłam bardziej sama do siebie żeby mężczyzna tego nie usłyszał 

- Pamiętasz jak byłaś w ciąży ? Jak twój ojciec zapłacił za aborcję ?! Pamiętasz do kurwy jak się nie sprzeciwiałaś i mnie nie poinformowałaś ? Pamiętasz jak to dziecko było dla mnie ważne ? A ty po prostu zniszczyłaś to usuwając ciąże.. Kochałem Cię, ale teraz czuję do Ciebie tylko nienawiść i miło patrzeć jak będziesz umierać na moich oczach, tak jak zabiłaś nasze dziecko tak ja zabije Ciebie.. - powiedział po czym dał znak kolegą i wyszedł.

Byłam w takim szoku że nie dało się tego opisać. Odpłynęłam przypominając sobie każde wspomnienie, każdą łzę Isaac'a i moment w klinice. W tamtym czasie obojętne było co mężczyźni ze mną robili, wtedy byłam pogrążona w wspomnieniach... 

***

Morderczyni Na Zlecenie [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz