#5

1.6K 39 5
                                    

Obudziłam się o 09;00 na kanapie, gdy z niej wstałam zobaczyłam Liama śpiącego na podłodze i Alex, która niby znajdowała się na fotelu ale jednak z niego wisiała.Postanowiłam, że ogarnę trochę w tym pomieszczeniu, ponieważ po wczorajszym wieczorze nie jest on w najlepszym stanie.Zabrałam się po kolei za wynoszenie pustych puszek i opakowań po naszych przekąskach, których swoją drogą najwięcej zjadł Liam. Po zakończeniu tej jakże ekscytującej i męczącej czynności wpadłam na pomysł aby zrobić śniadanie. Wyciągnęłam toster i włożyłam do niego specjalny chleb. Na stole postawiłam dżem i nutelle a gotowe tosty ustawiłam obok tego. Poszłam do salonu obudzić moich przyjaciół. Z Alex poszło łatwo gorzej było z Cortezem (nazwisko Liama) więc wpadłam na trochę drastyczny sposób obudzenia go. Poszłyśmy z tą psychopatką do kuchni i wzięłyśmy dwa wiaderka do których nalałyśmy zimnej wody. Następnie jak najciszej kierując się do pokoju w którym znajduje się chłopak wylałyśmy na niego zawartość wiaderek.

-Powaliło was?!?- Krzyknął zrywając się z podłogi na równe nogi.Natomiast my wybuchłyśmy niekontrolowanym śmiechem.

-Taa bardzo śmieszne.- Dodał po chwili nasz przyjaciel widząc naszą reakcję.

-U mnie w pokoju powinieneś mieć jakieś swoje ciuchy idź się przebrać i chodź na śniadanie.- Powiedziałam wciąż się śmiejąc i zaczynając powoli kierować się do kuchni.

Po 5minutach gdy razem z Alex zjadłyśmy do pomieszczenia wszedł już całkiem ogarnięty chłopak. Po tym jak się najadł porozmawialiśmy jeszcze chwilę i moi przyjaciele postanowili iść do domów. Pożegnałam się z nimi i skierowałam się ponownie do salonu chcąc znaleźć mój telefon. Szukałam go 15 minut i w końcu znalazłam tylko szkoda, że rozładowany. Poszłam do mojego pokoju podłączyłam telefon i podeszłam do szafy w celu wybrania czystych ciuchów, gdy w końcu się zdecydowałam co nie było proste, zaczęłam kierować się w stronę łazienki w celu wzięcia prysznica. Zakończyłam tę czynność chyba po jakiś 10 minutach i po wytarciu się zaczęłam robić sobie makijaż w którym nie było nic nie zwykłego składał się on z podkładu, pudru, tuszu do rzęs i mojego ulubionego arbuzowego błyszczyka. Już w miarę wyglądająca jak człowiek wyszłam z łazienki i postanowiłam iść na zakupy bo moja lodówka świeciła pustkami. Po zebraniu wszystkich potrzebnych rzeczy i zakluczeniu domu skierowałam się do sklepu. Chodzę po nim już od pewnego czasu i jedyne co znajduje się w moim koszyku to mleko, chleb i ser zastanawiając się tak co mam jeszcze wziąć wpadłam na jakiegoś chłopaka. Popatrzałam się na niego i śmiało mogę stwierdzić, że gdzieś już widziałam te karmelowe oczy tylko nie wiem gdzie. W końcu przestałam  się tak na niego patrzeć i postanowiłam się odezwać.

-Przepraszam.- Powiedziałam i chciałam już odejść, ale uniemożliwiła mi to jego ręka na moim nadgarstku.

-Nic się nie stało.- Odpowiedział patrząc na mnie i uśmiechając się przy tym zadziornie.

Po słowach nieznanego mi chłopaka a przynajmniej tak mi się wydaje, że go nie znam wzięłam z półek jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i skierowałam się do kasy. Zapłaciłam należną kwotę i wróciłam do domu. Podczas drogi powrotnej jak i podczas wypakowywania zakupów myślałam tylko o tych pięknych oczach w, które mogłabym wpatrywać się godzinami.


------------------------------------------

Dziękuję za wszystkie oddane głosy na moje opowiadanie a także za to, że je czytacie. Myślę, że jutro pojawi się rozdział z perspektywą Justina.

Stalker | JarianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz