*dwa miesiące przez wypadkiem*
Siedziałam w miejscu, gdzie Martinus spytał mnie o chodzenie. Dobrze tak wrócić do starych czasów. Nie rozdrapując starych ran. Po chwili usłyszałam biegi oraz krzyki bliźniaków, którzy gonili siebie na wzajem. A dokładnie Marcus gonił Martinusa. Po chwili bliźniacy wylądowali na piasku obok mnie.
- Czemu on ciebie gonił ? - spytałam, a blondyn obok mnie spojrzał na mnie.
- Eh... Długa historia - zaśmiał się, a zaraz za nim Marcus.
- Bardzo dużo się dowiedziałam - mruknęłam po czym wstałam na nogi.
- Idziesz gdzieś ? - spytał Marcus, a ja kiwnęłam głową.
- Tsa. Idę do kawiarenki, zaraz przyjdę - powiedziałam po czym ruszyłam na wspomnianą prze chwilą kawiarenkę.
Gdy do niej weszłam poczułam już na wejściu zapach parzonej kawy czy też czekolady. Rozejrzałam się po czym usiadłam przy barku.
- Dla panienki ? - spojrzałam na barmana, który aktualnie czyścił szklanki.- Ja gorącą czekoladę i loda jeżeli można.
- Jaki smak ? - podszedł do chłodziarki tym samym otwierając ją.
- Czekoladowy, truskawkowy i waniliowy -powiedziałam a on wyłożył wspomniane gałki lodów do rożka.
Gdy mi je podał ja zaczęłam je jeść a barman zaczął robić gorącą czekoladę.
- A panienka jest tutaj sama ? ( fabicomivico to twoja wina. Przez ciebie musiałam użyć słowa panienka. A to wina tylko tego, że mnie tak przezywasz.. Ty zły...) - spytał mężczyzna, a ja kiwnęłam głową.
- Nie. - mruknęłam po czym wzięłam swoje lody jak i czekoladę po czym wróciłam do bliźniaków.
Gdy mnie zauważyli od razu spojrzeli na to co przyniosłam.- A nam nie przyniosłaś ? - jęknął Martinus patrząc na mnie.
- Masz nóżki, masz rączki, możesz iść sam - powiedziałam, na co chłopak jęknął jeszcze głośniej.- Jesteś najgorsza - powiedział najwidoczniej smutny, na co się zaśmiałam.
- Też Cię kocham Martinus -powiedziałam po czym usiadłam na piasku.
- Jakie sceny miłosne - powiedział Marcus przez co ja i Martinus wybuchliśmy śmiechem.
YOU ARE READING
Codziennie jedna wiadomość [ Martinus Gunnarsen ]
FanfictionMegan - osoba, nie ufająca nikomu oprócz jemu - zdaje się na własną łaskę. Nie potrafi zaufać drugiej osobie. Za bardzo boli ją to - co zrobili z nią ludzie. Mimo strachu, mimo stresu, pisze do niego nie wiedząc nawet tego, jak bardzo podoba się c...