Rozdział 3

16.2K 762 237
                                    


Alkohol buzował w moich żyłach, dodając mi coraz więcej odwagi. Spojrzenia chłopców już mnie nie zawstydzały. Wręcz przeciwnie - podnosiły moją pewność siebie, dzięki czemu zaczynałam wykonywać coraz bardziej odważne ruchy. Dziewczyny zebrały się wokół, robiąc przy tym zdjęcia, a ja co chwilę uśmiechałam się do ich telefonów. Prosiłam, aby do mnie dołączyły, ale stwierdziły, że to moje pięć minut. Moje pięć minut, które niedługo później ktoś postanowił zakłócić.

Na swoich biodrach poczułam zaciskające się duże dłonie, które zaczęły bujać moim ciałem raz w lewo, raz w prawo. Odwróciłam lekko głowę i napotkałam na swojej srodze zielonymi oczy Lucasa. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech i był wyraźnie zadowolony tym, że może ze mną zatańczyć. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie, czego na trzeźwo na pewno bym nie zrobiła i zaczęłam się o niego ocierać. Chłopak mocniej mnie do siebie docisnął, przykładając do mojego ucha swoje wargi.

- Myślę, że tylko rasowe psy umieją tak dobrze tańczyć - szepnął i odwrócił mnie w swoją stronę, oplatając swoją rękę wokół mojej talii i przyciągając mnie mocno do siebie. Obiłam się o jego klatkę piersiową, przez co wydałam z siebie cichy syk.

- W takim razie lepiej nie myśl - spojrzałam mu w oczy.

- Pyskata - zaśmiał się. - Lubię takie - szepnął mi w usta.

- Dupek. Nie przepadam - odpowiedziałam z figlarnym uśmiechem.

Kołysaliśmy się przytuleni do siebie, aż do końca piosenki. Po wszystkim mrugnęłam do Lucasa i szybko zeszłam ze stołu, zostawiając go w tyle. Zadowolonym krokiem wróciłam do dziewczyn, które posyłały mi dwojakie spojrzenia.

- Znacie się? - spytała zdziwiona Miranda.

- To skomplikowane - wzruszyłam ramionami.

- Rose, nie chciałam zaczynać tego tematu, ale... co z Alanem? - spytała zmieszana Zoe.

- Nie chcę o nim rozmawiać, to przeszłość - uniosłam dłoń w górę, uciszając je wszystkie. - Wróciłam i mam zamiar się nieźle zabawić bez niego, jasne?

- W takim razie lepiej się nie odwracaj - szepnęła Hannah.

Spojrzałam na bawiącą się palcami dziewczynę, marszcząc brwi. Przejechałam wzrokiem po całej mojej ekipie. Dziewczyny jednak sprytnie unikały mojego wzroku. Lekko przegryzłam wargę i z ciekawości, postanowiłam się odwrócić. Lekko przekręciłam głowę w tył i od razu tego pożałowałam. Alkohol wyparował z moich żył niemalże od razu, kiedy patrzyłam w brązowe tęczówki, niegdyś najpiękniejsze na świecie. Moja cała pewność siebie zniknęła za jednym zamachem, a jego wzrok na mojej sobie wcale nie pomagał jej odzyskać. Czułam jak miękną mi nogi, dlatego szybko odwróciłam wzrok, przepychając się przez stojące przede mną dziewczyny. Nie mogłam tam zostać. Nie, kiedy on tam był. Przyspieszyłam kroku wbiegając na pomost niedaleko. Usiadłam na jego końcu i zamknęłam oczy, w których jak na zawołanie zebrały się łzy.

- Och, skarbie - szepnęła czule Miranda.

Razem z resztą dziewczyn, mocno mnie przytuliły i usiadły naokoło. Siedziałyśmy wszystkie razem na pomoście, w kompletnej ciszy. Byłam im wdzięczna za to, że nie próbują ze mną w tej chwili rozmawiać. Nie byłam w stanie wykrztusić słowa po tym, jak go zobaczyłam. Myślałam, że łatwo sobie z tym poradzę, ale kiedy spojrzałam w jego oczy, wszystko wróciło. W głowie rozbrzmiał szyderczy śmiech Alana i jego kolegów, a przed oczami widziałam jedynie zdjęcie, które było początkiem tego wszystkiego.

-------------------------------------------------------

ALAN

- Co to za tłum? - spytał Zack.

Razem z Lucasem od razu spojrzeliśmy w tamtą stronę. Przed nami znajdował się stół, naokoło którego zebranych było pełno ludzi. Za to na nim, tyłem do nas, tańczyła jakaś dziewczyna, wyraźnie obeznana w tym co robi. Jej ruchy były kuszące, tak samo jak jej ciało wyginające się do muzyki. Od razu postanowiłem do niej podejść, jednak ktoś mnie wyprzedził.

- O kurwa, to ona - powiedział zadowolony Lucas. - Idę podbić, trzymajcie kciuki - poinformował nas, po czym wskoczył na stół, od razu obejmując dziewczynę.

- Wow, Lucas nie żartował - uśmiechnął się Zack, kiedy podchodzimy bliżej. - Niezła jest - zlustrował ją od góry do dołu. - Ej, ale czekaj - uderzył mnie lekko w rękę. - Nie przypomina ci kogoś? - spytał.

Spojrzałem na dziewczynę, która odwróciła się twarzą do nas. Przyglądałem się jej i nagle mnie olśniło. To ta sama Rosie, która 3 lata temu na zębach miała obrzydliwy aparat, a jej ciuchy składały się z za dużych sweterków i bluzek ze spongebobem. Teraz jej uśmiech był zniewalający, a ubiór nie zostawiał wiele do myślenia. Przez te kilka lat wyraźnie dojrzała. Tylko.. co ona tutaj robi? Czemu ociera się o Lucasa? No i czemu zaczynam czuć wyrzuty sumienia tego, jak ją kiedyś potraktowałem?

Oglądałem taniec dwójki, czując dziwne ukłucie w sercu. Kiedy piosenka się skończyła, Rosie zeskoczyła ze stołu i podeszła do swoich przyjaciółek, a Lucas z wielkim bananem na twarzy wrócił do nas. Zaczął nam o niej opowiadać, ale nie byłem w stanie skupić się na tym, co mówił. Nie, kiedy ona tutaj była. Patrzyłem się na nią, kiedy niespodziewanie odwróciła się w moją stronę. Nasze oczy spotkały się znowu, po 3 latach rozłąki. Pamiętam, że zawsze gdy się na mnie patrzyła, nie mogłem uwierzyć w ich dziwny kolor. Coś na wzór morskiego, pomieszanego z zielonym. Wtedy były jedynym pozytywnym aspektem tej dziewczyny. Teraz? Teraz mogę znaleźć tych aspektów tysiąc.

Stałem jak słup soli, wciąż się na nią patrząc. Dziewczynie zrzedła mina, kiedy mnie zauważyła. Odwróciła się tak samo szybko jak wcześniej i zaczęła biec w stronę wody. Jej przyjaciółki posłały mi dziwne spojrzenia, po czym ruszyły za Rosie. Nie dziwiłem się jej reakcji. Też nie chciałbym oglądać kogoś, kto potraktował mnie jak zwierze. Wyśmiałem jej uczucia, pokazując wszystkim zdjęcia z jej prywatnego pamiętnika. Zachowałem się jak dupek, ale byłem młody. A każdy wie, że młodzi chłopcy robią wiele głupich rzeczy. Wiem, że to nie jest żaden argument, ale muszę znaleźć jakiś powód, żeby wytłumaczyć moje szczeniackie zachowanie. Powinienem ją przeprosić, ale obawiałem się, że nie zbiorę w sobie na tyle odwagi, aby to zrobić. Dlatego miałem nadzieję, że Rosie była tutaj tylko na kilka dni i niedługo po raz kolejny zniknie z mojego życia. Tak byłoby najlepiej dla wszystkich.

- Zajebistą mam sąsiadkę, co? - rzucił Lucas z uśmiechem.

- Sąsiadkę? - spytałem.

- No tak. Mieszka dwa domy dalej ode mnie, wczoraj się wprowadziła - powiedział dumnie.

Kurwaaa

Naucz mnie kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz