Rozdział 16

13.9K 541 109
                                    



Tym razem podzieliłyśmy się na dwie drużyny. Mama Mirandy stwierdziła, że pożyczy jej samochód, więc to właśnie z nią miałam zamiar jechać na imprezę. Resztę dziewczyn miała zgarnąć Tina. Do jej przyjazdu zostało mi jakieś dziesięć minut, dlatego ustałam przed lustrem sprawdzając, czy aby na pewno wyglądam w miarę przyzwoicie.

Przebrałam się za aniołka. Co prawda nigdzie nie znalazłam skrzydeł i to nawet nie był mój pomysł na przebranie, jednak kiedy w sklepie zobaczyłam tą białą sukienkę zakochałam się z wzajemnością. Wyglądała, jakby była szyta specjalnie dla mnie. Wiedziałam, że chcę ją mieć i byłam prawie pewna, że nie będę miała innej okazji, aby ją nałożyć, dlatego dokupiłam do tego aureole i biały niedługi płaszczyk, aby nie było mi zimno, ponieważ sukienka była dosyć krótka. Miała grube ramiączka, a jej dół był rozkloszowany, sięgał mi kilka centymetrów nad kolano. Jej tiul pokryty był brokatem, co wyglądało wręcz cudownie. Idealnie pasowała do mojej jasnej cery i lekkich, brązowych loków, opadających na nagie ramiona. Do tego wszystkiego w głębi szafy znalazłam białe baleriny.

Kiedy usłyszałam za oknem klakson wiedziałam, że to Miranda. Narzuciłam na siebie płaszczyk i zabrałam z łóżka torebkę, do której wrzuciłam telefon, klucze i chusteczki. Zeszłam ze schodów, gotowa wyjść z domu, jednak przede mną niespodziewanie wyrosła moja mama, która wyglądała jak zawsze idealnie. Jasne włosy upięła w wysoki kok, z którego wypadały niesforne kosmyki, dodające jej delikatnej twarzy jeszcze większej niewinności. Jej suknia sięgała aż do ziemi i była idealnie dopasowana do jej idealnych kształtów. Obok niej pojawił się ojciec w swoim najlepszym, wyjściowym garniturze z muszką pod kolor sukni mamy. Wybierali się na Halloweenowy bankiet w pracy taty.

- Nawet się nie pożegnasz? - spytała smutno mama. Pomimo to wciąż się uśmiechała.

- Miałam zamiar to zrobić - zapewniłam ją.

- Weź klucze, my nie wrócimy na noc - spojrzała na tatę, który potwierdził skinieniem głowy.

- Mam je w torebce.

- To dobrze - uśmiechnęła się. - Wyglądasz pięknie - powiedziała ze wzruszeniem, patrząc na mnie.

- Oj mamo, nie przesadzaj - zaśmiałam się. - Widziałaś siebie?

- Proszę cie - machnęła ręką. - Jestem już stara, za to ty - pomachała brwiami, śmiejąc się przy tym.

Chciałam jej odpowiedzieć, jednak w tym samym czasie Miranda znowu zatrąbiła.

- No leć już, bo się niecierpliwi - przytuliła mnie mama.

Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam na zewnątrz. Niebo zaczynało powoli ciemnieć, przez co białe światła samochodu Mirandy na chwilę mnie oślepiły. Pomimo to radosnym krokiem ruszyłam w jego stronę. Wsiadłam do środka, dając dziewczynie buziaka na przywitanie.

- Gotowa na najlepsze Halloween w twoim życiu? - spytała, z podekscytowania ściskając kierownice.

- Nie mów hop, zanim nie przeskoczysz - zaśmiałam się, poprawiając wygniecioną sukienkę.

- Chodzi o Alana, tak? - spojrzała na mnie z ukosa tak, aby nie spuszczać wzroku z drogi.

- To tak długie i skomplikowane, że nawet jeżeli bardzo bym chciała, nie byłabym w stanie ci tego wytłumaczyć - westchnęłam, opierając głowę o chłodną szybę samochodu.

- Spróbuj - poprosiła mnie. - Przecież wiem, że nie powiedziałaś nam prawdy, ale nie chciałam cię przy wszystkich naciskać. Wciąż nie chce, ale widzę, że coś leży ci na sercu, a ja nie mam zamiaru na to patrzeć i dobrze o tym wiesz.

Naucz mnie kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz