Rozdział 27

11.6K 540 352
                                    


Leżałam wpatrzona w ekran laptopa na którym leciał serial Stranger things. Wczoraj po powrocie ze szkoły i kłótni z Alanem nie miałam na nic siły, więc skończyłam pierwszy sezon. Sobota była idealnym dniem do tego, aby obejrzeć drugi sezon do samiutkiego końca. Było popołudnie, a ja od rana nie ruszyłam się nawet z łóżka. Cieszyłam się, że nie musiałam nikogo oglądać na oczy. Jęknęłam słysząc dzwonek mojego telefonu. Zastopowałam serial i odebrałam komórkę.

- Gotowa na imprezę? - pisnęła podekscytowana Miranda.

- Na śmierć zapomniałam - westchnęłam, zrzucając z siebie koc.

- Przyjedź do Tiny, brakuje tylko ciebie i Zoe.

- Okej.

- Masz transport? - spytała.

- Złapię autobus - powiedziałam, grzebiąc w szafie.

- Żaden autobus! Wyślę po ciebie Zacka.

- Zack pindrzy się z wami? - zaśmiałam się.

- Chciałabym - prychnęła. - Siedzi i narzeka, a co dopiero przyjechaliśmy - byłam pewna, że przewróciła oczami.

- NIE KŁAM! - usłyszałam krzyk Zacka i śmiech Mirandy.

- Czekaj na niego przed domem - powiedziała i odłożyła słuchawkę.

Spakowałam potrzebne mi rzeczy do torebki i lekko ogarnęłam włosy, które przez moje całodzienne leżenie zdążyły się poplątać. Nałożyłam na siebie leginsy i bluzkę bo wiedziałam, że dziewczyny mają przyszykowane sukienki. Nigdy nie podoba im się to, co wybieram, więc tym razem nawet się nie starałam. Zeszłam na dół, dałam buziaka Ozziemu i mamie, która dzisiaj pracowała w domu nad ważnym projektem i wyszłam przed dom, siadając na schodkach prowadzących do drzwi. Włączyłam pierwszą lepszą grę na telefonie i zaczęłam w nią grać. Prawie upuściłam telefon, kiedy usłyszałam głośny klakson samochodu. Uniosłam głowę i przez otwartą szybę zauważyłam machającego do mnie Zacka. Wstałam, otrzepałam się i ruszyłam w stronę przedniego siedzenia, na które wsiadłam.

- Cześć - powiedziałam.

- Hej, jak tam? - spytał, wyjeżdżając z ulicy.

- Świetnie! Kocham, kiedy moi przyjaciele mają przede mną tajemnice - spojrzałam na niego uważnie, a on zacisnął piąstki na kierownicy.

- Mówiłem mu, że to zły pomysł - zaczął tłumaczyć.

- Więc dlaczego nic mi nie powiedziałeś?

- Alan by mnie zabił - westchnęłam na jego słowa.

- A wiesz co mu strzeliło do łba, żeby wymyślić coś takiego? Co on miał na celu, hm? - słyszałam, że z każdym słowem mój głos stawał się coraz głośniejszy.

- Nie mam pojęcia - pomachał głową i spojrzał na mnie. Z mojej twarzy musiał wyczytać to, że mu nie wierzyłam. - Mówię prawdę! Nic mi nie powiedział.

- Okej.. a kim był ten facet? Znasz go?

- Rose - westchnął. - Lepiej by było, gdyby sam ci wszystko powiedział. 

- Czyli wiesz! Wiesz wszystko! - oskarżyłam go.

- Wiem, ale nie mam zamiaru wtrącać się w nic co jest między wami.

- Nic. Nic między nami nie ma - syknęłam i oparłam głowę o chłodną szybę samochodu.

-------------------------------

- Jest idealnie - powiedziała do mnie Miranda, a ja po raz kolejny przejrzałam się w lustrze. 

Miałam na sobie zwykłą, prostą czarną sukienkę, idealnie przylegającą do mojego ciała. Do tego balerinki, pofalowane włosy i nieco mocniejszy niż zawsze makijaż. Nie wyglądałam źle, a i czułam się dobrze. Wcześniej nie miałam ochoty iść na imprezę, jednak zmieniłam zdanie. Potrzebowałam pobyć z ludźmi i napić się nieco alkoholu, ponieważ wciąż bolało mnie to, co zrobił mi Alan.

Naucz mnie kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz