🍊 7 🍊

209 15 2
                                    

<Soojoo prov.>

Następnego dnia wstałam około godziny dziesiątej. Na szczęście wykłady miałam dopiero od czternastej. Dongjae już nie było. Powoli przeciągnęłam się, niczym kot i leniwie wstałam, kierując się do łazienki. Szybko wykonałam poranną toaletę, a następnie skierowałam się do szafy, z której wyjęłam czarne spodnie, z dziurami na kolanach i szarą, gładką koszulkę. Ubrałam się w przygotowane ubrania, a potem uczesałam włosy. Dziś postanowiłam zostawić je naturalnie rozpuszczone. Założyłam, uwielbiane przeze mnie, białe trampki, po czym wzięłam do ręki dżinsową katanę, oraz torbę ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami na zajęcia. Ostatni raz sprawdziłam, czy aby na pewno wszystko wzięłam, a następnie wyszłam z pokoju.

Porozmawiałam z Dongjae i wyjaśniłyśmy sobie wszystko. Zaproponowała nawet, że zaplanuje spotkanie z resztą, lecz nie miałam ochoty na to. Chyba dostałam migreny. Strasznie bolała mnie głowa. Wzięłam tabletkę i ruszyłam na wykłady, które swoją drogą znudziły mnie. Po nich poszłam do znanej mi kawiarni gdzie ujrzałam Jina. Usiadłam przy ladzie i westchnęłam.

- Niemowa? - zapytał się mnie chłopak.

- Przepraszam... Hej. Źle się czuję - odrzekłam i położyłam głowę na rękach.

-To przez wczoraj? - zapytał chłopak, wycierając blat.

- Też, ale ogólnie głowa mnie boli... Przepraszam za wczoraj. Zachowałam się okropnie.

-Nic się nie stało - chłopak uśmiechnął się do mnie ciepło - Na pewno miałaś jakiś powód.

Uniosłam głowę i spojrzałam na niego.

- Mam duże problemy... Rodzinne... - westchnęłam - To wszystko mnie przytłoczyło i w efekcie wy oberwaliście... Tak mi przykro...

-Spokojnie, nie mam Ci nic za złe.

- Naprawdę? Wiem, że nagle wepchnęłam się do waszej paczki i rozumiem, że niektórzy z was za mną nie przepadają...

-No, przyznam, że Jungkook trzyma się na dystans,ale zobaczysz, że się do Ciebie przekona - borowowłosy puścił do mnie oczko.

-Co ja? - obok nas pojawił się wspomniany wcześniej chłopak.

- Jasne - westchnęłam, a nagle usłyszałam głos Jungkooka - Woah! Wystraszyłeś mnie!

-Przykro mi - odparł obojętnie - Jin, masz dla mnie to o co prosiłem?

-Tak, tak - odpowiedział mu, podając czerwoną teczkę.

- Jungkook... Przepraszam za swoje wczorajsze zachowanie. Mam trudną sytacje w domu i w sumie wyżyłam się na was. Teraz mi jest strasznie przykro i żałuję bardzo.

-To nie moja sprawa - fuknął - Cześć Jin! -pożegnał się i wyszedł.

- Nie pasuję do was... Większość osób mnie nienawidzi... Chociaż mnie nie znają - wytarłam łzy.

-Tylko mi tu nie płacz - zagroził mi palcem - Po prostu musisz im pokazać, że jesteś naprawdę wartościową osobą.

- Szkoda, że nie czuję się wartościowa - powiedziałam i spuściłam głowę. Jestem kiepska w relacjach międzyludzkich. Jedyną osobą, z którą rozmawiałam to był Hosan - Wiesz może co z resztą?

Gdy tylko wspomniałam o nich akurat weszli wraz z Dongjae do kawiarni. Dziewczyna przywitała się ze mną.

-O wilku mowa - westchnęłam. Kiedy podeszli bliżej mój wzrok pokierował się na chłopaka Boom - Namjoon? - zwróciłam się do niego -Mogę Cię na chwilę prosić?

- Chciałabym cię przeprosić. Mam w rodzinie problemy i nieświadomie zrzucam wszystkie negatywne emocje na was. Pomiędzy nami zgoda? - wyciągnęłam do niego rękę na pojednanie. Uścisnął ją z uśmiechem.

- Rozumiem doskonale. Nic się nie stało. Wybaczam ci - puściłam jego silną dłoń i wróciliśmy do reszty. Przeprosiłam ich oficjalnie.

<Jungkook prov.>

Gdy wychodziłem spotkałem resztę paczki. Mnie również Boom chciała zwinąć jednak zwinnie wyślizgnąłem się jej. Nie miałem zamiaru spędzać czasu z tą lalką. Zmarnowałem w jej otoczeniu już dużo czasu. Teraz musiałem przestudiować dane, które dał mi Jin. Jeśli nasza akcja ma wyjść idealnie muszę je wszystkie zapamiętać, co nie będzie łatwe, tego jest na prawdę sporo. Wróciłem do mieszkania, które dzieliłem z Yoongim i Hoseokiem. Usiadłem na swoim łóżku i zacząłem czytać. Niestety nie mogłem skupić się, ponieważ moje myśli krążyły wokół Soo, której sekrety tak bardzo chciałem poznać. Odczuwałbym niemal dziką satysfakcję gdybym znalazł na nią haka.
Postanowiłem wrócić do kawiarni. Być może właśnie w tej chwili opowiada ona coś, co przybliżyło by mnie do jej tajemnic. Szybko zerwałem się z łóżka, po czym wyszedłem z mieszkania, kierując się do lokalu.

- Wróciłeś - powiedział Jin, który zdecydowanie był pełen zdziwienia na mój widok. Chyba przeszkodziłem im w czymś.

- Wróciłem - odezwałem się, patrząc na twarze zebranych.

-Siadaj - powiedziała SJ, robiąc mi miejsce na kanapie. Niezbyt chętnie, ale usiadłem obok dziewczyny, starając się zachować pozory.

- O czym rozmawialiście? - oparłem się wygodnie.

-Tae właśnie mówił, o swoim nowym samochodzie - dziewczyna odpowiedziała mi z uśmiechem.

- Ooo... I jaki to? - zapytałem, udając zaciekawionego tym faktem.

-Kookie... Widziałeś go wczoraj - jęknął Taehyung, jakby zrezygnowany.

- Serio? To tamten? Ładny - próbowałem wybrnąć z sytuacji.

Chłopak pokręcił głową i już się do mnie nie odezwał. Stwierdziłem, że lepiej siedzieć już cicho i zostać tylko słuchaczem. Ich rozmowy kręciły się wokół różnych tematów, ale nikt nie pytał o nic Soo, żeby ją lepiej poznać. Postanowiłem zaryzykować i wtrącić się do rozmowy.

- Hmm... A ty Soo chodziłaś na imprezy? Opowiedz coś o sobie może - starałem się być naturalny i tak samo brzmieć.

-Nie, nie chodzę na imprezy, tak na prawdę, to ta, na której się poznaliśmy była moją pierwszą... - powiedziała nieco speszona. Przyznam, że byłem nieźle zdziwiony jej odpowiedzią. Na pewno coś ukrywała, no bo kto w tych czasach nie chodzi na imprezy? Trzeba być debilem.

- My cię nauczymy jak imprezować - zaśmiałem się i z Jiminem przybiłem, tak zwanego "żółwia".

- Nie szarżuj tak. Teraz Jimin nie może tak szaleć - powiedziała Joona i przytuliła się mocniej do blondyna. Westchnąłem.

- Tęsknie za tymi czasami gdy Jimin nie miał dziewczyny - powiedziałem teatralnie wzdychając, a dziewczyna kopnęła mnie w goleń. Zabolało. -To jak Soo? Jutro idziemy do klubu? - zaproponowałem.

- Nie wiem czy mogę... Jeśli nie będę się uczyć dobrze to... - przerwała i zamilkła na chwile.

- Nie daj się prosić SJ - Odezwał się Suga - Bo nie będę miał z kim tańczyć jak ciebie nie będzie.

- Nie wierzę, że to słyszę - powiedział Tae - Hyung tańczący... Muszę to zobaczyć - pozostali pokiwali głowami na znak zgody.

- Widzisz? Suga chce tańczyć, a to cud! Musisz iść!

-Dalej nie jestem pewna... Nie czuję się dobrze w klubach... - mruknęła - Tam jest tyle ludzi...

- Mam cię błagać? - zapytał Yoongi.

-Czekam - odparła mu roześmiana, z udawaną wyższością.

- Jestem zbyt dumny na to i kolana mnie bolą, ale... No proszę Soo, chodź z nami.

-Yah, zrobiłeś mi nadzieję... Niech Ci będzie -odpowiedziała - Ale to ostatni raz - zagroziła palcem

- No to załatwione! - odezwałem się - To do później! Ja muszę lecieć. Cześć! - pożegnałem się i skierowałem do wyjścia.

The SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz