<Soojoo prov.>
Po dość długiej zabawie, postanowiliśmy wrócić do swoich domów. Nam wraz z Sugą uparli się, że odprowadzą mnie i Dongjae. Nie miałam nic przeciwko temu, natomiast przyjaciółka, zdaję się, że chciała ze mną porozmawiać. Po drodze rozmawialiśmy na wszelakie tematy, podczas, gdy Namjoon obejmował swoją dziewczynę, a Yoongi mnie. Po niedługim czasie, znaleźliśmy się pod drzwiami akademickiego pokoju. Odwróciłam się, tym samym powodując, że ręka starszego zsunęła się.
-Dzięki chłopaki, za fajny wieczór - uśmiechnęłam się - Wspaniale się bawiłam. Nareszcie udało mi się wyluzować, do zobaczenia - powiedziałam, otwierając drzwi, lecz zostałam przyciągnięta do zbiorowego przytulasa. Poczułam się częścią tej grupy i odwzajemniłam uścisk, przymykając oczy. Po zaledwie paru sekundach, Yoongi odsunął mnie od siebie, na odległość ramion.
-Przestań być taka oficjalna, wystarczyłoby samo "dziękuję". Do następnego spotkania dziewczyny - rzucił i zniknął z Namem, a my weszłyśmy do środka.
Westchnęłam szczęśliwa, po czym opadłam zmęczona na łóżko. Dongjae natomiast zajęła miejsce na swoim. Usiadła skrzyżnie, odwrócona w moja stronę.
-SJ - powiedziała. Powoli odwróciłam w jej stronę głowę - Chciałabym z Tobą pogadać - dodała ciszej. Byłam nieco zdziwiona jej zachowaniem, ponieważ wcześniej chodziła ciągle uśmiechnięta i pełna energii.
-Coś się stało? - zapytałam, siadając w takiej samej pozycji, jak towarzyszka.
-Nie, nie bój się - pokręciła głową - Chciałabym z tobą porozmawiać, ale najpierw pytanie... Co myślisz o Sudze?
-O Sudze? - zamyśliłam się na chwilę - A co mam o nim myśleć? - zapytałam, nie rozumiejąc, co dziewczyna chce mi przekazać.
-Emm... Kleił się do ciebie, a przynajmniej tak to wyglądało - mówiła, zdejmując kolczyki - Chcę wiedzieć co o nim sądzisz... Spokojnie, nikomu nie powiem.
-No... Jest dobrym przyjacielem, ale nic więcej z tego nie będzie - odparłam pewna, ale mimo to gdzieś w środku czułam ziarno niepewności.
-Na pewno? Wydaję mi się, że jest tobą zainteresowany i chyba nie tylko on... - mruknęła i sięgnęła po waciki oraz płyn, do demakijażu.
-O co ci teraz chodzi? - powiedziałam zakłopotana.
-Laska... Yoongi chciał tańczyć i tylko z tobą, obejmował cię, macie świetny kontakt, obstawiam, że mu się podobasz! Jesteś atrakcyjna! A Jungkook, jest zazdrosny - zaśmiała się, biorąc kolejny wacik.
-Że co? - zaśmiałam się nerwowo - To prawda, że mamy dobry kontakt, ale nie... - pokręciłam głową - A z Kookiem, nie zmyślaj - burknęłam - I nie jestem atrakcyjna - dodałam.
-Ty tak twierdzisz, a co do Jungkook'a, to był strasznie wkurzony, jak tańczyłaś z Yoongim. Myślałam, że kanapę rozwali.
-Nie żartuj sobie - prychnęłam, wstając.
-Nie żartuję! Zapytaj Jin'a, jak mi nie wierzysz! Albo Joonę, albo Jimina! Kogokolwiek!
Pokręciłam zrezygnowana głową.
-Idę się umyć - oznajmiłam, chcąc skończyć naszą rozmowę.
-Ok - fuknęła dziewczyna.
Zniknęłam w łazience. Rozebrałam się i odkręciłam wodę, ustawiając ją odpowiednio. Weszłam do kabiny prysznicowej i zaczęłam się myć. Ciepłe stróżki wody spływały po moim ciele, lecz mimo to nie mogłam się zrelaksować. Myślałam o tym co powiedziała dziewczyna, ale nawet zapach mojego ulubionego żelu pod prysznic oraz szamponu, nie był w stanie odegnać ode mnie tych myśli.
<Jungkook prov.>
Przez całą resztę imprezy obserwowałem Soo. Nie dawała ona, spokoju moim myślom. Kiedy w końcu, wraz z chłopakami wróciłem do mieszkania, od razu poszedłem się umyć. Szybko załatwiłem całą wieczorną toaletę i wyszedłem z łazienki. Udałem się do swojego pokoju, po czym zmęczony, położyłem się na łóżku. Niestety, przez natłok myśli nie mogłem zasnąć. Wstałem i pokierowałem się do kuchni, aby napić się wody.
Kiedy trzymałem już w ręce szklankę, usłyszałem, jak ktoś wchodzi do mieszkania. Po chwili, zobaczyłem Yoongiego. Zmarszczyłem brwi, bo wydawało mi się, że on już dawno był w swoim pokoju.-Hyung? - powiedziałem - Gdzie ty byłeś?
- Odprowadzałem z Namem Dongjae i Soo - odpowiedział, zdejmując buty i kurtkę. Skierował się do kuchni, w której przebywałem. Wyciągnął z szafki kubek, do którego wlał wody. Pił powoli, a gdy skończył, odstawił kubek i skierował się do pokoju.
- Tyle tylko masz do powiedzenia? - burknąłem, krzyżując ręce na piersi.
-A co chcesz jeszcze usłyszeć? - zapytał, zatrzymując się w progu i odwracając do mnie przodem.
- Hm... Tańczyłeś, a to cud! Szczególnie, że byłeś trzeźwy! A do tańca chciałeś tylko Soo! Co ty kombinujesz? Podoba ci się? No, nie żartuj. Możesz mieć lepszych, na pęczki!
-Zazdrosny jesteś? - na jego twarzy, zagościł cwany uśmieszek.
- Co?! Nie! - kurwa, kolejny... - Nigdy w życiu! Co wy się tak usraliście, na to, że jestem zazdrosny?! - wkurzony machałem rękami - Dla jasności. Ona NIE PODOBA MI SIĘ, z naciskiem na NIE.
-Nie unoś się tak - skarcił mnie - Hoseok śpi.
Westchnąłem i uspokoiłem się. Dopiero, gdy poczułem spokój, to odezwałem się ponownie.
- Nie rozumiem was... Wydajesz się być bardzo zadowolony - stwierdziłem - Coś się wydarzyło?
-JK - zaczął poważnie - Soo, jest na prawdę świetną przyjaciółką - westchnął - Musisz ją poznać, a nie tylko myśleć o tym, jak ją wykorzystać...
Dostałem delikatnego, niewidzialnego plaskacza. Ułożyłem wargi w cienką linię. Odezwałem się ponownie, po chwili ciszy.
- Mam gdzieś tą całą Soo, jest jak lalka Barbie. Co ona wie? Ma w czymś jakieś doświadczenie? Na imprezie pierwszy razm była z nami. Jest głupia, jak trajkocze to myślę, że oszaleję albo ją zaknebluję - złapałem się za głowę - A wy? Wy wszyscy, widzicie w niej jakąś jebaną boginię albo nimfę. Owinęła was sobie wokół palca. Każdy z was myśli: "Jaka piękna, słodka, dobra, bla, bla, bla". Gówno prawda, jesteście, kurwa, zaślepieni, zamydliła wam oczy. Nie skupiacie się na akcji. W jakim niby celu, Boom ją wprowadziła? Bo potrzebowaliśmy jednej osoby. Tak naprawdę, jest ona niepotrzebna, a nawet, śmiem twierdzić, że jest balastem. Akcja może pójść się jebać, bo wam się zebrało na amory i przyjaźnie. Była umowa. Po akcji ona wypierdala, a wy się idioci przywiązujecie. I niby co w niej takiego fajnego? Tępa zdzira i tyle. Córeczka bogatych rodziców, rozpieszczana od gówniarza. Czy którekolwiek z nas miało dobrze w życiu? Nie. Każde zapierdalało ile mogło, by znaleźć się w tym miejscu gdzie jesteśmy. Jak chcecie, to sobie udawajcie zgraną paczkę, a ja się skupię na tym, co najważniejsze, czyli na akcji.
-Opanuj się Kook - warknął starszy - Skąd wiesz, czy miała lekko? Nie znamy jej! Jest zbyt zamknięta w sobie i szybko, nic się o niej nie dowiemy - chłopak uniósł trochę głos - Ona potrzebuje czasu, żeby się do nas w stu procentach przekonać!
- Nie obchodzi mnie to, dla mnie to szmata i tyle - powiedziałem, napotykając groźny wzrok Yoongiego. Pewnie z ochotą by mnie zabił - Dobranoc - warknąłem i skierowałem się do własnego pokoju. Położyłem się na łóżku i zacząłem, wpatrywać się w sufit. Sen zmorzył mnie, dopiero około pierwszej w nocy.
CZYTASZ
The Secret
Fiksi PenggemarSooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie zaczyna obierać niespodzi...