<Jungkook prov.>
Następnego dnia czekałem na Soo przed drzwiami od jej pokoju. Pośpieszałem dziewczynę, ponieważ czekały nas jeszcze zakupy. Film bez przekąsek, to nie film. Gdy w końcu wyszła, przywitałem się z nią i schodami zeszliśmy na dół. Z grzeczności zapytałem się jej, jak się czuła, jak jej się spało i tym podobne. Zajęci rozmową szliśmy do mojego mieszkania, które dzieliłem z hyungami. Już wczoraj, jak im powiedziałem, że Soo do nas wpadnie, to niemal oszaleli i "czuli w powietrzu randkę". Śmiać mi się z nich chciało. Skręciliśmy do parku, a następnie w prawo. Przeszliśmy jeszcze kawałek i dotarliśmy do sklepu. Wziąłem koszyk i lawirowałem z SJ, pomiędzy półkami w celu znalezienia przekąsek i jakiś napojów.
-Weźmy żelki - poprosiła, patrząc świecącymi oczami na dział ze słodyczami.
-Weź coś, jak chcesz - powiedziałem, patrząc na popcorn - Solony?
-Solony - odparła, odchodząc zaczarowana ku żelkom.
-Weź mi colowe. To pyszne żelki.
-Owocowe są lepsze - wystawiła mi język i zaczęła wybierać słodycz.
-I tak mi te żelki weź - zaśmiałem się - Co chcesz do picia? - wrzuciłem popcorn do koszyka i podszedłem do niej.
-Cokolwiek, tylko nie colę - również się zaśmiała.
-Jakiś sok, mrożoną herbatę? - zapytałem, sięgając po żelki dla siebie.
-Może być sok - wzruszyła ramionami i zaczęła zabierać z półki swoją "zdobycz". Natomiast ja sięgnąłem, po jeden z soków
-Bierzemy coś jeszcze?
-Hmm.... - mruknęła - Chyba nie.... - dodała po chwili. Szybko czmychnąłem jeszcze po ciastka.
-Zapomniałbym o nich... Teraz możemy iść do kasy.
Dziewczyna uśmiechnęła się i ruszyła, we wskazanym kierunku. Wypakowaliśmy wszystko na taśmę i po chwili, mogliśmy już odebrać nasze zakupy. Zapłaciłem i podbiegłem do dziewczyny. Kilkanaście minut później dotarliśmy do mojego mieszkania. Otworzyłem drzwi i przepuściłem Soo. Uśmiechnęła się delikatnie na mój gest i nieśmiało weszła do środka. Ściągnęła buty, kurtkę i stanęła w miejscu, czekając, aż ja ściągnę z siebie odzież wierzchnią. Zdjąłem kurtkę oraz buty, i wskazałem swój pokój. Wczoraj specjalnie sprzątnąłem, więc nie miałem czym się martwić.
-Rozgość się - powiedziałem z uśmiechem.
-Dziękuję - odparła i podeszła do łóżka, na które potem opadła.
-Widać, że czujesz się jak w domu - zaśmiałem się i rzuciłem w nią pluszakiem. Moją ukochaną pandą, którą podarowano mi dawno temu.
-Jaka urocza - skomentowała i mocno ją przytuliła - Twoje łóżko jest o wiele wygodniejsze, niż to w akademiku.
-To fakt. Nadal mi plecy dokuczają po tamtym spaniu u ciebie - dotknąłem pleców.
-Nie kazałam ci się pakować do mojego łóżka - burknęła zarumieniona.
-Zakleszczyłaś mnie i przylgnęłaś jak koala. Nie miałem jak się uwolnić.
-Nie wiedziałam... - mruknęła, chowając twarz w poduszkach.
- I chciałaś bym cię przytulił - dodałem.
-Przestań - jęknęła i rzuciła we mnie malutką poduszką. Zaśmiałem się.
-Aż miałaś na mnie główkę - kontynuowałem.
-Yah! Nie zawstydzaj mnie! Nie kontrolowałam tego! To nie moja wina, że kocham się przytulać.... - odparła.
CZYTASZ
The Secret
FanfictionSooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie zaczyna obierać niespodzi...