🍊 51 🍊

292 12 5
                                    

<Soojooprov.>

-Dzień dobry Oppa - powiedziałam na przywitanie do Jina, kiedy znalazłam się w jego kawiarni.

-Cześć Soojoo - odparł mi z uśmiechem.

-Cześć kochanie - pocałowałam krótko Jungkooka, który jak zawsze siedział przy barze.

-Hej - odpowiedział - Jak tam?

-Dobrze - uśmiechnęłam się, zajmując miejsce obok - Profesor mnie trochę wymęczył - westchnęłam - A jak z Yoongim?

-Nie znalazłem go i nie odbiera - powiedziałem szczerze.

-Mam nadzieję, że nie wpadnie mu do głowy nic głupiego - odparłam zmartwiona.

-Raczej nie kochanie.

Uśmiechnęłam się słabo i zwróciłam swój wzrok na Jina, który nam się przyglądał.

-Pasujecie do siebie - wyznał - Ah, pamiętam te wasze początki - chwycił się teatralne za serce.

-Początki były trudne - powiedziałam, głaszcząc Kooka po głowie - Nienawidziliśmy się.

-I to jak - chłopak głośno wypuścił powietrze.

-Czekam na podziękowania -wtrącił najstarszy.

-Dzięki Jin - powiedział Jungkook.

-A nie ma za co - zaśmiał się - Wszyscy wiedzieliśmy, że to się tak skończy.

-Serio? Dlaczego ? - narzeczony wziął mnie na kolana.

-Takie wewnętrzne przeczucie, po za tym nigdy nie chodziłeś z żadną dziewczyną, która od razu wpadła by ci w oko - wzruszył ramionami - Mimo wszystko, Soo od początku była w twoim typie, tylko nie chciałeś się do tego przyznać - stwierdził.

-Soo była przeciwieństwem mojego typu.

-Tak ci się wydaje, bo nigdy wcześniej nie trafiłeś na dziewczynę do niej podobną - uśmiechnął się - Ciągnęło cię do niej, jak ją tylko zobaczyłeś i to było widać.

- Aj tam... Jest jak jest... Tak się stało, że pokochałem tego kwiatuszka... Moją królową - pocałował mnie w policzek.

-Nie zawstydzaj mnie - poprosiłam cicho.

-I dobrze się skończyło - chłopak kontynuował - Sporządniałeś przy niej.

-I będę miał malutką księżniczkę - pogłaskał mój, ledwo co zaokrąglony, brzuch.

-Jungkookie...

-Jak wam się mieszka w nowym domu? - Jin zmienił temat.

-Dobrze - odpowiedział mu chłopak.

-Żebyś to wszystko widział - wyszeptałam.

-Już widziałem - uśmiechnął się - Ciągle mnie bolą plecy, jak spadłem z tej zjeżdżalni... - napomniał Kookowi i na potwierdzenie słów, pomasował się we wspomnianym miejscu.

-Co ty tam robiłeś skoro sobie krzywdę zrobiłeś? - zapytała zaciekawiona.

-A, szkoda gadać - machnął ręką i się zaśmiał - Wybaczcie na chwilę mam klientów - wziął notes i poszedł do stolika, gdzie usiadła właśnie nieduża grupka przyjaciół.

-Jungkookie? Za ile wracamy do domu? - oparłam głowę o jego ramię.

-Jak chcesz, to możemy już - odparł - Boli cię coś, albo źle się czujesz? - zapytał zmartwiony, delikatnie głaszcząc mój brzuch.

The SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz