-Połóż go tutaj - westchnęłam do Nama, otwierając drzwi do sypialni mojej i Jungkooka.
-Co się stało? - Dong popatrzyła na nieprzytomnego chłopaka, a potem na swojego narzeczonego.
-Zamachnąłem się i go przez przypadek uderzyłem - Nam położył chłopaka na łóżku - Potem uderzył głową w półkę, bo stracił równowagę i stracił przytomność... - zakłopotany podrapał się po tyle głowy.
-Zostawić was na chwile samych! - dotknęłam brzucha.
-Nie chciałem, to był przypadek - jęknął.
-Ja pierdole... - burknęłam. Poszłam po wodę. Wróciłam z butelką, której zawartość wylałam na Jungkooka.
Chłopak zaczął kaszleć, a potem się podniósł. Popatrzył wokół nieprzytomnym wzrokiem. Jego spojrzenie wylądowało na mnie. Przestraszył się i spadł z łóżka.
-Ja rozumiem, że jestem bez makijażu, ale bez przesady - burknęłam - "Nie musisz się malować, jesteś piękna" - naśladowałam go.
-Co ja tutaj robię? - patrzył na każdego zdezorientowany.
-Namjoon cię przywiózł i przyniósł - odpowiedziałam, krzyżując ręce na piersi.
-Dlaczego?
-Bo straciłeś przytomność - wyjaśniłam.
-Huh? - chwycił się za głowę, a potem syknął, skrzywił się i odsunął dłoń.
-Namjoon ci wszystko opowie... Zostawić was na chwilę samych... Wpuścić małpy do dżungli! - wyszłam rozzłoszczona.
Zeszłam po schodach i usiadłam na kanapie w salonie. Skrzyżowałam ręce na piesi i czekałam, aż reszta również zejdzie. Przez chwilę słyszałam lekko stłumione rozmowy. Nie dość, że nici z mojego wieczoru z Dong, to jeszcze to z Kookiem... Jak zawsze, nic nie mogło wyjść po mojej myśli.
Wzięłam miskę z ananasem i zaczęłam zajadać nerwy.
Po chwili cała trójka zeszła na dół.-My się będziemy zbierać - oznajmił Nam.
-Następnym razem Soo - Dong puściła do mnie oczko.
-Jasne... Cześć - uniosłam rękę - Alivederchi Roma czy jakoś tak.
Dziewczyna zaśmiała się, a zaraz potem wyszli. Usłyszałam westchnienie.
-Przepraszam kochanie, że ci zepsułem wieczór...
-Zostawić was samych - burknęłam.
-No, przepraszam... Ale nic nie wypiłem - argumentował.
-Yhym... Wiem co się stało, bo Nam mi powiedział - odparłam.
Chłopak podszedł do mnie, usiadł obok i mocno mnie objął.
-No nie złość się już - poprosił.
-Jestem zła. Wystarczyło, że mój facet pojechał do kolegi - mówiłam z wyrzutem.
-Kochanie no... - jęknął - Nie lubię kiedy się na mnie złościsz - wydął dolną wargę.
-A często tak jest.
-Nie złość się - powtórzył i pocałował moje ramię.
-Yhym... Jasne... - burknęłam.
Jungkook zabrał mi moją miseczkę z owocem i schował za siebie.
-Oddaj mi tego ananasa - warknęłam i wyciągnęłam rękę po swoją własność.
-Jak mój skarb przestanie się złościć - uśmiechnął się, bardziej oddalając naczynie.
-To twój skarb ma w dupie takie coś i śpisz na kanapie - wstałam i udałam się do sypialni.
CZYTASZ
The Secret
Fiksi PenggemarSooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie zaczyna obierać niespodzi...