🍊 52 🍊

243 9 2
                                    

-Połóż go tutaj - westchnęłam do Nama, otwierając drzwi do sypialni mojej i Jungkooka.

-Co się stało? - Dong popatrzyła na nieprzytomnego chłopaka, a potem na swojego narzeczonego.

-Zamachnąłem się i go przez przypadek uderzyłem - Nam położył chłopaka na łóżku - Potem uderzył głową w półkę, bo stracił równowagę i stracił przytomność... - zakłopotany podrapał się po tyle głowy.

-Zostawić was na chwile samych! - dotknęłam brzucha.

-Nie chciałem, to był przypadek - jęknął.

-Ja pierdole... - burknęłam. Poszłam po wodę. Wróciłam z butelką, której zawartość wylałam na Jungkooka.

Chłopak zaczął kaszleć, a potem się podniósł. Popatrzył wokół nieprzytomnym wzrokiem. Jego spojrzenie wylądowało na mnie. Przestraszył się i spadł z łóżka.

-Ja rozumiem, że jestem bez makijażu, ale bez przesady - burknęłam - "Nie musisz się malować, jesteś piękna" - naśladowałam go.

-Co ja tutaj robię? - patrzył na każdego zdezorientowany.

-Namjoon cię przywiózł i przyniósł - odpowiedziałam, krzyżując ręce na piersi.

-Dlaczego?

-Bo straciłeś przytomność - wyjaśniłam.

-Huh? - chwycił się za głowę, a potem syknął, skrzywił się i odsunął dłoń.

-Namjoon ci wszystko opowie... Zostawić was na chwilę samych... Wpuścić małpy do dżungli! - wyszłam rozzłoszczona.

Zeszłam po schodach i usiadłam na kanapie w salonie. Skrzyżowałam ręce na piesi i czekałam, aż reszta również zejdzie. Przez chwilę słyszałam lekko stłumione rozmowy. Nie dość, że nici z mojego wieczoru z Dong, to jeszcze to z Kookiem... Jak zawsze, nic nie mogło wyjść po mojej myśli.

Wzięłam miskę z ananasem i zaczęłam zajadać nerwy.
Po chwili cała trójka zeszła na dół.

-My się będziemy zbierać - oznajmił Nam.

-Następnym razem Soo - Dong puściła do mnie oczko.

-Jasne... Cześć - uniosłam rękę - Alivederchi Roma czy jakoś tak.

Dziewczyna zaśmiała się, a zaraz potem wyszli. Usłyszałam westchnienie.

-Przepraszam kochanie, że ci zepsułem wieczór...

-Zostawić was samych - burknęłam.

-No, przepraszam... Ale nic nie wypiłem - argumentował.

-Yhym... Wiem co się stało, bo Nam mi powiedział - odparłam.

Chłopak podszedł do mnie, usiadł obok i mocno mnie objął.

-No nie złość się już - poprosił.

-Jestem zła. Wystarczyło, że mój facet pojechał do kolegi - mówiłam z wyrzutem.

-Kochanie no... - jęknął - Nie lubię kiedy się na mnie złościsz - wydął dolną wargę.

-A często tak jest.

-Nie złość się - powtórzył i pocałował moje ramię.

-Yhym... Jasne... - burknęłam.

Jungkook zabrał mi moją miseczkę z owocem i schował za siebie.

-Oddaj mi tego ananasa - warknęłam i wyciągnęłam rękę po swoją własność.

-Jak mój skarb przestanie się złościć - uśmiechnął się, bardziej oddalając naczynie.

-To twój skarb ma w dupie takie coś i śpisz na kanapie - wstałam i udałam się do sypialni.

The SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz