<Jungkook prov.>
Minęło kilka godzin, a zegar wskazywał 22. Kawiarnia była już zamknięta, ale mimo to cała nasza paczka spokojnie sobie siedziała w środku. No, prawie cała... SJ jak wyszła, tak nie wróciła i nie mam z nią żadnego kontaktu. Wiedziałem, że nie jest dzieckiem i nie musi wracać o 22 jak zawsze każą rodzice, ale naprawdę zaczynałem się o nią martwić. Mogła przynajmniej zadzwonić! Miałem dość bezczynności Skierowałem się do wyjścia.
- Gdzie idziesz? - zapytał Jin.
- Idę jej szukać - odpowiedziałem i szybko wyszedłem z budynku. Od razu poszedłem do parku. Zawsze tam chodziła.
Znalazłem ją opartą o barierki. Odetchnąłem z ulgą i po cichu podszedłem do niej. Przytuliłem ją od tyłu.
- Ty nie masz zamiaru wracać? Jesteś lodowata - puściłem ją na moment i zarzuciłem jej na ramiona swoją jeansową kurtkę.
-Nie, dzięki - odparła, chcąc zdjąć z siebie odzież.
- Nie zdejmuj i wracaj do domu. Będziesz chora, jak tak będziesz robić - odwróciłem ją do siebie przodem.
-Trudno - powiedziała ze spuszczoną głową i wzruszyła ramionami.
- Nie trudno. Martwiłem się, czemu nie odbierasz nawet od Dongjae? Zabieram cię do domu.
-Nie chcę iść - jęknęła - Tutaj jest dobrze.
- O nie kochana! Nie będziesz się bawić we mnie! - złapałem ją za rękę i szedłem z nią w kierunku akademika.
-Jungkook, puść - burknęła, ciągnąc mnie w drugą stronę, ale była dla mnie zbyt słaba, żebym za nią poszedł. Warknąłem i zatrzymałem się.
- Czemu nie chcesz wracać?
-Bo nie - odparła twardo - Nie lubię tam siedzieć.
- Nagle? - westchnąłem. Zastanowiłem się chwilę.
-Po prostu nie - powiedziała i bardziej opatuliła się moją kurtką. Wiedziałem, że jej zimno - Lubię przebywać na dworze...
- To rób to, jak jest cieplej - pogłaskałem ją po policzku, lecz szybko zabrałem rękę - Skoro nie chcesz wracać.... Możemy iść na maka. Co ty na to?
Różowowłosa uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała ochoczo głową. Odwzajemniłem jej uśmiech, po czym chwyciłem za rękę i pociągnąłem za sobą.
Najbliższa restauracja McDonald's, znajdowała się około pół godziny drogi z miejsca, gdzie byliśmy. Zatrzymaliśmy się przy menu
- Co chcesz? - zapytałem, utrwalając w pamięci, co wybrałem dla siebie.
-Ou... Jestem tu pierwszy raz więc... - odpowiedziała cicho, speszona.
- Nic nie szkodzi. Wolisz kurczaka czy wołowinę?
-Emm... Kurczaka - powiedziała po chwili zastanowienia.
- Zaufasz mi? To ja wybiorę - wciąż trzymałem ją za rękę.
-Niech ci będzie... - mruknęła - Ale nie chcę dużo - dodała.
- Dobrze. Na wynos? Mam fajny pomysł. Chcesz soczek?
-Chcę - uśmiechnęła się - Gdzie chcesz mnie uprowadzić? - zapytała
- Znasz to miejsce, lecz niech będzie to niespodzianka - posłałem jej uśmiech.
-No powiedz... - zaczęła marudzić.
- Górka - potargałem delikatnie jej włosy - Tam gdzie ostatnio byłaś z Hosanem - z trudem przychodziło mi wymówienie jego imienia.
CZYTASZ
The Secret
Hayran KurguSooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie zaczyna obierać niespodzi...