<Jungkook prov.>
Szybko dotarliśmy pod zamierzony klub. Weszliśmy do środka i od razu zajęliśmy wolny stolik. Zapytałem każdego, co chce do picia, po czym udałem się do baru. Złożyłem zamówienie i oparłem się o blat, czekając, aż barman poda mi wszystkie drinki. Zauważyłem, że znana mi lalka, idzie w moją stronę. Przewróciłem oczami, z powrotem odwracając się przodem do baru.
- Jungkook... - odezwała się. Zdobyłem się na sztuczny uśmiech i spojrzałem na nią.
- Co jest mała? - zapytałem. Nie miałem zbytniej ochoty na pogadanki, pragnąłem poznać jej sekrety.
- Zdawało mi się, że mnie nie lubisz, a teraz taki milszy jesteś... Nie miałam okazji z tobą porozmawiać, a tym bardziej ciut lepiej poznać. W sensie jeśli nie chcesz gadać to zrozumiem - dziewczyna gubiła się w swoich myślach, a jej wypowiedzi stały się przez to chaotyczne.
-Przyznam, że na początku trzymałem się na dystans - podrapałem się po głowie - Nie przepadam, za poznawaniem nowych ludzi... - westchnąłem - Zauważyłem, że jesteś na prawdę fajną osobą i po prostu, chciałbym cię poznać lepiej - dokończyłem, uśmiechają się sztucznie.
-Pana zamówienie - wtrącił się barman, podając mi drinki.
-Dziękuję - odparłem i wziąłem szklanki.
-Pomogę ci - zaproponowała SJ.
- Dzięki - razem wzięliśmy zamówienie, a potem wróciliśmy do stolika, który był pusty - Gdzie się wszyscy podziali?
- Może poszli na parkiet... - dziewczyna postawiła szklanki. Zrobiłem to samo.
- Nie wierzę, by Yoongi poszedł na parkiet i to sam. Raz mu się zdarzyło, ale wtedy się upił i nie miał kontaktu ze światem - rozejrzałem się, jednak nikogo nie dostrzegłem - No trudno - wzruszyłem ramionami i usiadłem.
- Ich strata, jak zaraz nie przyjdą, to wypijemy wszystko sami - zacząłem stukać palcami o stół, a Soo usiadła obok mnie.-Ja nie piję - odparła - Więc więcej będzie dla ciebie - uśmiechnęłam się, trochę zawstydzona.
- Ze mną się nie napijesz?! - powiedziałem, unosząc jedną brew do góry. Zdawałem sobie sprawę, że jeśli ją upiję, to jej język rozplącze się, lecz pytanie, czy ja zrozumiałbym jej bełkot?
-Wybacz, ale nie - odpowiedziała i rozejrzała się po sali.
- Powinienem się obrazić - burknąłem i wziąłem łyka swojego ulubionego drinka. Przez dłuższą chwilę panowała cisza, błoga cisza, którą przerwała moja sąsiadka.
- Jungkook, opowiedz coś o sobie - wypaliła nagle, a ja się zachłysnąłem, tracąc na chwilę dostęp do tlenu. Czy ona, chce mnie zabić ?!
- O sobie? - powtórzyłem po niej i odstawiłem szklankę, po czym odchrząknąłem.
- No, tak. Co lubisz, czego nie... - uśmiechnęła się, robiąc "maślane" oczka - Proszę - dodała, przeciągając to słowo.
-Emm... - mruknąłem, zakłopotany - Więc jestem już, na drugim roku... Kiedyś należałem do zespołu muzycznego, ale z tego zrezygnowałem... -mówiłem, zastanawiając się, co powiedzieć, aby nie zdradzić o sobie, za dużo.
- Należałeś do zespołu? Ale czad! Jak się nazywaliście? Ilu was było? Mieliście w szeregach jakąś dziewczynę? Dlaczego rozpadliście się? - różowowłosa, zasypała mnie pytaniami. Myślałem, że jeśli nie przestanie, to będę zmuszony ją zakneblować.
-Było nas dziewięciu, siedmiu chłopaków i dwie dziewczyny - powiedziałem, przypominając sobie tamten czas - Po prostu stwierdziliśmy, że to nie to i zrezygnowaliśmy - westchnąłem - Może Ty lepiej, opowiedz coś o sobie? - bardziej stwierdziłem, niż zapytałem.
- Emm... Nie wiem co mogę powiedzieć... - podrapała się po głowie - Nie należę, do najciekawszych osób.
-Proszę cię, pojawiłaś się znikąd i nie masz, co o sobie opowiedzieć? - prychnąłem - Ja Ci o sobie opowiedziałem, mimo, że też nie chciałem - skrzyżowałem ręce na piersi.
- Już dobrze - westchnęła - Najwyżej zanudzę cię na śmierć - wzruszyła ramionami i usiadła zwrócona, w moim kierunku - Jestem na pierwszym roku. Kiedyś byłam łyżwiarką figurową i chodziłam na balet, ale znudziło mnie to, i jak pewnie się domyślasz, zrezygnowałam. Potem próbowałam swoich sił w jeździectwie, lecz marny był tego koniec. Kocham wygodę, nienawidzę fałszu... Lubię też malować i śpiewać, lecz to drugie nigdy nie ujrzy światła dziennego - zaśmiała się.
-Dlaczego nie? -zapytałem ciekawy.
- Wstydzę się - odpowiedziała, nie patrząc na mnie - Wstydzę się swojego głosu, a jakiekolwiek występy... Dostaję potwornej tremy i nie jestem w stanie, wydusić z siebie ani jednego dźwięku. Miałam poza tym przykrą sytuacje i po prostu, już nie śpiewam. Wiesz, uwięziony kanarek, nie potrafi śpiewać - powiedziała smutno. Pokiwałem twierdząco głową, na znak, że rozumiem.
-A jak, z rodziną? - ciągnąłem dalej przesłuchanie. Czułem, że rodzina, to dobry kierunek, do rozszyfrowania jej.
- Eh.. Rodzina... Mam z nią nie najlepszy kontakt - zaczęła, lecz w tej chwili zjawił się Jin.
- Hej! Jak się bawicie? Ja muszę się napić - stwierdził i dosiadł się. Sięgnął po szklankę i przyssał się, spragniony do słomki. Cała banda nagle, zaczęła powracać i to akurat w takim momencie! Jęknąłem zrezygnowany i oparłem się.
-Soo, moja gwiazdo! - usłyszeliśmy Yoongiego. Odwróciliśmy się wszyscy w jego stronę. O dziwo był trzeźwy - Idziemy zatańczyć - nakazał różowowłosej. Dziewczyna wygramoliła się i podeszła do chłopaka, ten złapał ją za rękę, następnie pociągnął na parkiet. Przyglądałem się temu z daleka i nie chodziło mi o cud, że Yoongi idzie tańczyć. Skupiałem się na drobnej dziewczynie, która zaczęła tańczyć z Sugą. Dość często się śmiała, a ja nie znałem powodu jej śmiechu, co mnie irytowało. Zacisnąłem rękę na oparciu fotela, przez co nie zauważyłem, że zostało ze mną kilka osób i bacznie mi się przyglądali.
- Jungkook? Wszystko okej? - zapytał Jimin.
- Jasne, wszystko w porządku - odpowiedziałem chłodno.
- Nie byłabym tego taka pewna. Co się dzieje? - tym razem odezwała się Joona.
- Nic! Odczepcie się! - warknąłem. Muszę wymyślić sposób... Coś co przybliży mnie do Soo, dzięki czemu da mi wszystko, jak na tacy.
- Kookie jest zazdrosny - zaśmiała się Boom. Spojrzałem na nią z ukosa.
- Niby, o kogo? - zapytałem podejrzliwie.
- O Soo, a o kogo innego durniu? - jęknęła zrezygnowana, jakby to było oczywiste, że mówiła o swojej współlokatorce - Podoba ci się? - bardziej stwierdziła niż zapytała, lecz nie odezwałem się słowem, całkowicie ignorując ją - Czyli tak - niemal pisnęła.
- Nie ważne co bym powiedział, ty i tak wiesz swoje - mruknąłem pod nosem - Nawet, jakbym mówił prawdę.
-Ah, Kookie... - wtrącił się Jimin - Jeśli chcesz, to Ci damy z Namem jakieś rady - zaśmiał się.
Pokręciłem zrezygnowany głową i wstałem z miejsca. Wyszedłem z klubu, aby odetchnąć świeżym powietrzem i pomyśleć, jak zbliżyć się do naszej Barbie. Po dłuższej chwili, wróciłem do środka. Suga z SJ, wrócili do stolika i zmęczeni tańcem, pili swoje napoje. Poszedłem do baru, po piwo. Oparłem się o ladę i piłem powoli procentowy napój, spoglądając na resztę.
- I tak się dowiem, co ukrywasz... - mruknąłem pod nosem.
CZYTASZ
The Secret
FanfictionSooJoo zaczyna studia na wymarzonej uczelni. Zdaje się jej, że wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Pewnego dnia poznaje grupę przyjaciół, do której w końcu sama dołącza, a jej dotychczasowe, spokojnie i poukładane życie zaczyna obierać niespodzi...