Rozdział #29

210 11 0
                                    

  W końcu po tygodniu pracy w pocie czoła dom był gotowy. Wszystko nabrało nowych barw. Z pomocą finansową rodziców kupiłam nowe meble i różnego rodzaju sprzęty. Wszystkie drzwi i okna zostały wymienione, nawet na dach został nałożony piorunochron. Została wymieniona instalacja elektryczna, a także kanalizacja. Ogólnie cały dom został odrestaurowany. A jego wystrój mega mi się spodobał, no ale inaczej być nie mogło w końcu wystrojem zajęły się July i Lorraine. Ogród też został doprowadzony do porządku. Krzaki, które zasłaniały mi widok na jezioro przestały istnieć. Pomost przy jeziorze był w bardzo dobrym stanie, więc nie wymagał naprawy. Ale może skończę się zachwycać i zajmę się czymś ciekawszym. Weszłam do kuchni i nalałam sobie napoju do szklanki. A właśnie. Od razu po sprzątaniu, po remoncie pojechaliśmy na małe zakupy. Wróciłam do salonu ze szklanką w dłoni i stanęłam przy oknie.

  Usłyszałam dziwny dźwięk, a po chwili poczułam znajomy zapach.

- Nie ładnie tak wchodzić do czyjegoś domu bez zapowiedzi, zwłaszcza jeżeli jego właściciel nie życzy sobie obecności tej osoby - zwróciłam się do nowo przybyłego

- Przepraszam. Ale sama sobie odpowiedziałaś na pytanie dlaczego przyszedłem bez ostrzeżenia - powiedział... Alex....

- Dziwi mnie, że po tym wszystkim masz jeszcze czelność się do mnie chociażby odzywać - powiedziałam stojąc plecami do niego

- Kasja, ja... Chciałem cie za to przeprosić... Wiesz za to co... Chciałem zrobić

- Chyba raczej za to jak, to chciałeś mnie bezczelnie wykorzystać - powiedziałam bez namiętnie

- Kasja błagam... Wybacz mi za to... Błagam cie

  Czy nie mówiłam, że będzie błagał o wybaczenie? Ale jeśli myśli, że mu to wybaczę to nawet nie ma pojęcia jak bardzo się myli.

- Czy ty myślisz, że ja jestem w stanie Ci to wybaczyć? - odwróciłam się do niego - Alex. Kochałam cie, a ty mnie wykorzystałeś!

- Daj mi to wytłumaczyć!

- No to dalej, bo nie mam na ciebie czasu - spojrzałam na niego wściekle. Co on mi niby chce tłumaczyć? To jak chciał mnie wykorzystać?

- Tak to prawda, że chciałem cie oddać temu wilkowi, a tak właściwie jego alfie, ale chciałem to zrobić bo miałem powody.

- Tak? Ciekawe kurwa jakie - przewróciłam oczami

- Takie, że dzięki temu mogłem zapobiec walce między watahami - spojrzał za okno.

- I co myślisz, że jak mi o tym powiedziałeś to ci nagle wybaczę? Sorry, ale złamane serce to coś czego nie da się rzucić w kąt i od tak zapomnieć - skrzyżowałam ręce na piersi i popatrzyłam gdziekolwiek byle nie na Alexa.

- Kasja zdaje sobie sprawę z tego, że przeze mnie cierpiałaś, ale błagam cię wybacz mi

- Nie mam zamiaru do jasnej cholery! - poczułam, że moje oczy zmieniły kolor. - Mów po cholerę przylazłeś.

- Chciałem poprosić twojego ojca o pomoc, ale ty zapewne już mu powiedziałaś o tym co zrobiłem - spojrzał mi w oczy

- Oczywiście, że mu powiedziałam, ale porozmawiam z nim o tym, o co chcesz prosić pod jednym pieprzonym warunkiem

- Jakim?

- Znikniesz z mojego życia już na zawsze - spojrzałam mu w oczy

- Jeśli tego chcesz to zrobię to... Ale za nim stąd wyjdę to zrobię coś jeszcze - podszedł do mnie i mnie pocałował

  Na początku chciałam go od siebie odepchnąć, jednak potem coś mnie od tego powstrzymywało. A co gorsze oddałam pocałunek. Założyłam ręce na jego karku, z kolei jego ręce znalazły się na moich pośladkach. Jednak ja dalej nie mogłam go od siebie odepchnąć, choć bardzo tego chciałam. Po chwili leżałam pod nim na kanapie. No i niestety, poniosło mnie i dałam mu się do siebie zbliżyć. Zrobiłam to z nim po raz drugi w moim życiu...

  Po wszystkim kazałam mu wyjść. Zrobił to, pozostawiając mnie na kanapie. Podciągnęłam spodnie i przetarłam dłońmi twarz. Potem szybko wyciągnęłam telefon z kieszeni bluzy i wybrałam numer ojca.

SamotnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz