Stałam przed Warren'em z szeroko rozłożonymi rękami. Ojciec patrzył na mnie jak na chorą psychicznie. Wilki które widziały całe zajście, szeptały coś między sobą.
- Kasja co ty robisz?! - rzucił ojciec, a w jego głosie doskonale słyszalna była złość
- Nie pozwolę Ci go tknąć - powiedziałam stanowczo
- Dziecko drogie czy ty się słyszysz?
- Owszem
- Kasja zostaw. Nie chce abyś i ty została poszkodowana - odezwał się Warren
- Spokojnie - zwróciłam się do chłopaka - znam swojego ojca i wiem, że nie zrobi mi krzywdy
- Czekaj... Ojca?! - zdziwił się Warren - Jesteś córką alfy?!
- Tak
- O żesz kurwa... W co ja się wjebałem - Ukrył twarz w dłonie, a mnie zastanawia dlaczego
Zerknęłam przez ramię i zobaczyłam że chłopak się podniósł. Podszedł i stanął obok mnie. Posłał mi słaby uśmiech i spojrzał na mojego tate, który stał przed nami i bacznie się nam przyglądał. Warren opuścił głowę na dół. Ojciec spojrzał na niego z wyższością i uśmiechnął się zwycięsko. Po chwili brunet podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Patrzył na mnie błagalnie i co chwilę dawał znak że chce się oddalić. Skinęłam w końcu głową i spojrzałam na ojca. Ten jedynie się uśmiechnął szczerze i dał znak ręką że możemy się oddalić. Na ten gest oboje ruszyliśmy do lasu. Kilka minut później znaleźliśmy się sporą odległość od wioski watahy.
- Warren. Możesz mi coś wyjaśnić? - zapytałam, gdy w końcu się zatrzymaliśmy
- Co takiego? - spojrzał na mnie
- O co ci chodziło? No wiesz. Wtedy w wiosce - spojrzałam na niego
- Chodziło mi to, że samotnym wilkom nie wolno zbliżać się do takich jak ty - powiedział
- Do takich jak ja? - uniosłam brew zdziwiona
- Tak. Jesteś córką jednego z bardziej znanych alf, a ojciec twojego dziecka. To też alfa, czułem od niego tę nie wiem. Wyższość? Tak. Tak można to nazwać - powiedział
- Warren. Posłuchaj mnie. Jestem samotnikiem tak jak ty więc w czym problem?
- W tym że ty jesteś alfą. Najwyższą rangą, a ja? Wypędzoną ze stada omegą - spuścił wzrok i wbił go w ziemię - I masz rodzinę, która się tobą interesuje. A ja jestem wyrzutkiem którego wszyscy mają w głębokim poważaniu. Kimś kto stracił rodzinę i został odrzucony przez wszystkich - po twarzy chłopaka spłynęła pojedyncza łza
- Przepraszam. Nie wiedziałam - podeszłam do niego i go przytuliłam. Odwzajemnił
- Nie musisz przepraszać. Tak jak powiedziałaś. Nie wiedziałaś. - wyszeptał
Uśmiechnęłam się. Dlaczego przy nim czuje się bezpiecznie?
CZYTASZ
Samotnik
WerewolfMłoda wilczyca rangi alfa imieniem Kasja mająca dość humorów swojego partnera postanawia od niego uciec, jednak po czasie pada ofiarą ataku co zmusza ją do powrotu. Gdy dowiaduje się o zamiarach swojego partnera względem niej ponownie ucieka. Po nie...