Kolejne dni mijały mi dość monotonnie. W skrócie nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nie miałam nic ciekawego do roboty, nie licząc tego, że raz na ruski rok miałam trening z młodymi wilkami. Ale tę nudę szło zdzierżyć, zachowania mojego partnera już nie. Cały czas się wszystkich o coś czepiał, ale najbardziej mnie. Ostatnio zrobił mi awanturę o to jak się ubrałam. Ogólnie przez ostatni tydzień jest nie do wytrzymania. Wczoraj myślałam że mu oczy wydrapie, jak zaczął się drzeć na Emily bo weszła bez pukania do jego gabinetu bo miała jakąś sprawę do mnie, a na jej nieszczęście akurat tam siedziałam z tym gburem. Po prostu on mnie do kurwicy doprowadza.
Siedziałam sobie spokojnie na dole, aż udało mi się usłyszeć wrzaski wielce szanownego alfy. No i oczywiście zszedł wkurwiony na dół. Darł mordę do telefonu, nie mam pojęcia kto go tak wkurzyła, ale tak szczerze to mnie to mało interesuje. Wyszedł z domu, ale za nim to zrobił to powiedział coś co przykuło moją uwagę, a co za tym idzie, coś mi kazało pobiec za nim. Jak chciałam tak zrobiłam. Ruszyłam dupsko z kanapy i wybiegłam z domu, dobrze że miałam już ubrane buty. Widziałam jak znika w lesie, ale los był dla mnie łaskawy i uczynił mnie szybszą od niektórych wilków. Po czasie znaleźliśmy się w środku lasu, ja oczywiście skitrana w krzakach, przyglądałam się temu co zaczynało się tam dziać. Alex stał sobie spokojnie na środku nie wielkiej polanki, i tak po prostu sobie stał i nic nie robił. Nie no raczej postać to on tu sobie nie przyszedł. Nie myliłam się. Z lasu wyszedł jakiś koleś. Z daleka dało się stwierdzić że to wilkołak. Nowo przybyły podszedł do Alexa, i podał mu rękę, widocznie się znają. Stanęli na przeciw siebie, i zaczęli rozmowę.
- Mam nadzieję, że nie rozmyśliłeś z mojej oferty - zaczął tajemniczy osobnik
- Oczywiście, że nie - odpowiedział Alex
Jakiej cholera oferty? O czym on mówi?
- Czyli kiedy mi ją przekażesz? - zapytał nie znajomy wilk
- Nawet dzisiaj jeśli trzeba - powiedział mój mate, ale kogo? I o co tu do jasnej cholery chodzi?!
- Nie będziesz żałował, że oddajesz mi swoją partnerkę? - zapytał wilk. ŻE CO?!
- Nie, już od jakiegoś czasu działa mi na nerwy, a poza tym mam dość waszych pogróżek i chce pokoju, nawet jeśli jego ceną jest ta która mogła zapewnić mi następce gdy mój czas już przyjdzie - powiedział Alex.
Czyli że on chce mnie oddać temu wilkowi?! Niedoczekanie!
- Czy ty w ogóle coś do niej czujesz?
- Już dawno przestałem. Mam jej kurwa dość i z wielką chęcią się jej pozbędę, zgodziłem się zostać jej partnerem tylko ze względu na jej pochodzenie, i tylko dlatego - powiedział...
W tym momencie do moich oczu napłynęły łzy, ale jednocześnie miałam ochotę wydrapać mu pazurami te jego wstrętne oczy. Koniec dobroci. Ja mu kurwa pokaże! Nie pozwole z siebie zrobić piepszonej karty przetargowej. Przyrzekam że on pożałuje tych słów, i padnie na kolana aby błagać o wybaczenie. Poczułam że jestem bliska przemiany. Idealnie. Wyskoczyłam z krzaków niczym kot. Alex oraz jego gość prawie podskoczyli.
- Kasja? Co tu robisz kochanie?
- Tylko bez kochanie mi tu ty pierdolony kłamco!
- O czym ty mówisz?
- Nie udawaj, że nie wiesz! Wszystko słyszałam - warknęłam
- Kasja daj mi to wytłumaczyć...
- Zamknij się! - wrzasnęłam, podczas gdy moje zęby przeobraziły się w kły - Nienawidzę cie! - pomimo moich słów Alex chciał do mnie podejść, lecz dostał w twarz z otwartej dłoni.
Spojrzał na mnie wściekle. Miałam to jednak gdzieś, przybrałam wilczą postać i pobiegłam w las.
CZYTASZ
Samotnik
WerewolfMłoda wilczyca rangi alfa imieniem Kasja mająca dość humorów swojego partnera postanawia od niego uciec, jednak po czasie pada ofiarą ataku co zmusza ją do powrotu. Gdy dowiaduje się o zamiarach swojego partnera względem niej ponownie ucieka. Po nie...