Po wszystkim oboje zasnęliśmy, co prawda ja obudziłam się jak zwykle o pół nocy. Chciałam wstać i pójść do łazienki, ale uniemożliwiały mi to dwie rzeczy. Pierwsza z nich to Alex, który śpi we mnie wtulony, a druga to, to że nie mam na sobie żadnych ubrań, ponieważ wszystko leży rozjebane na podłodze przy łóżku. Eh... no nic muszę się jakoś wydostać z uścisku Alexa, a to nie będzie łatwe ponieważ tego tu, bardzo łatwo obudzić.
Po kilku próbach w końcu mi się udało. Wstałam z łóżka i poszłam najpierw do szafy chociaż po jakieś gacie. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze majtki, po czym szybko je ubrałam, potem wzięłam jedną z koszulek Alexa i ją ubrałam. Uwielbiam spać w jego koszulkach i on doskonale o tym wie. Wtedy poderpatałam do łazienki, tam zrobiłam co chciałam i wróciłam do łóżka.
Rano oczywiście ktoś musiał mnie obudzić, a mówiąc ktoś mam na myśli Alexa. Chociaż tym razem nie zrobił tego osobiście, a za pomocą budzika w telefonie. Schowałam głowę pod poduszkę, co na nie wiele się zdało. Zaczęłam po omacku szukać telefonu, no cóż udało mi się, ale jak się domyślam z drobną pomocą.
- Kimkolwiek jesteś, oddaj mi telefon i wyjdź pókim dobra.
- Miło. - zaśmiał się nie kto inny jak mój chłopak.
Zabrałam poduszkę z głowy i spojrzałam na Alexa. Ten się tylko zaśmiał i położył telefon na stoliku nocnym.
- Skoro i tak tu jesteś to po co nastawiałeś mi budzik?
- Pomyślałem, że dodatkowa pomoc się przyda
- Jakoś zawsze sam sobie radzisz - powiedziałam i usiadłam na łóżku
- Tym razem stwierdziłem, że jednak skorzystam z tego że twój telefon jest głośny - zaśmiał się
- Yhym
- A tak w ogóle to, co to były za nocne eskapady?
- Nie mam pojęcia o czym mówisz - zaczęłam dla żartów udawać niewiniątko
- Dobra, dobra
- Dobra to jest zupa z bobra
- Pragnę przypomnieć, że mnie jest bardzo łatwo obudzić
- Aha czyli mam rozumieć, że kiedy wstałam z łóżka całkiem bez ubrań to ty mi się bezczelnie przyglądałeś?
- Na początku chciałem się do ciebie odezwać, ale miałem za fajne widoki - poruszył brwiami w dziwny sposób, na ten gest rzuciłam go poduszką.
- Idiota - mruknęłam
- Twój idiota - powiedział i się do mnie przybliżył
- Nie ma mowy Alex
- No co ty? Wczoraj Ci się podobało
- Bo wczoraj miałam pewność, że nikt nas nie zobaczy - powiedziałam i lekko go odepchnęłam
Alex chwile stał i się na mnie patrzał, a potem się uśmiechnął i wyszedł z pomieszczenia. Stwierdziłam że pora wstać. Wyśliznęłam się z łóżka i podeszłam do szafy, następnie wyciągnęłam z niej jakieś ubrania, i bieliznę. Następnie udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, ogarnęłam włosy i zrobiłam makijaż. Wyszłam z łazienki, a później z pokoju. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni.
- O hej Kas - powiedziałam Emily
- No cześć - odpowiedziałam
- Głodna?
- Jak wilk - zaśmiałam się
Emily z moją drobną pomocą, skończyła robić śniadanie, a potem obie usiadłyśmy przy stole i zabrałyśmy się za jedzenie. Po skończonym posiłku, szybko po sobie ogarnęłyśmy i obie stwierdziłyśmy że pójdziemy pobiegać.
Ubrałyśmy buty do biegania i wyszłyśmy przed dom, zrobiłyśmy szybką rozgrzewkę i pobiegłyśmy do lasu. W pewnej chwili Emily się zatrzymała, ja nie myśląc długo zrobiłam to samo.
- Ej Kasja słyszysz to? - zapytała
- Ale co?
- Takie odgłosy
- Tak, teraz słyszę - powiedziałam i spojrzałam w krzaki - O kurwa... Emily spadamy! - krzyknęłam i zaczęłam biec
Emily ruszyła za mną. Niestety. Nie proszeni goście zaraz za nami.
CZYTASZ
Samotnik
Hombres LoboMłoda wilczyca rangi alfa imieniem Kasja mająca dość humorów swojego partnera postanawia od niego uciec, jednak po czasie pada ofiarą ataku co zmusza ją do powrotu. Gdy dowiaduje się o zamiarach swojego partnera względem niej ponownie ucieka. Po nie...