Rozdział #35

207 7 0
                                    

  Całą rodziną zrobiliśmy sobie mały maraton filmowy przez co położyliśmy się spać dopiero po 2 w nocy. Co prawda ja nie mogłam spać, a zasnąć udało mi się około 3 w noc, ale trudno. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Komu życie nie miłe? Po chwili drzwi otworzyły się, a do środka wszedł mój brat. Spojrzałam na niego jakbym chciała go zabić.

- Nie patrz tak na mnie - zaśmiał się

- Po co mnie budzisz tak wcześnie?

- Wcześnie? Jest 12:57 moja droga - oparł się o ścianę

- Która?! - krzyknęłam

- Nie krzycz. Nie tylko ty sobie pospałaś. Ojciec też dopiero wstał - podrapał się po głowie

- Już wstaję, nie martw się

- Okey, przecież ja nic nie mówię - uniósł ręce w geście obronnym i wyszedł z mojego pokoju

  Wstałam z łóżka i podeszłam do swojej szafy. Wyciągnęłam z niej jakieś ubrania, a potem je na siebie założyłam. Podeszłam do toaletki, którą mam w pokoju i zrobiłam lekki makijaż, uprzednio ogarniając włosy. Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki, gdzie umyłam zęby i załatwiłam swoje potrzeby. Następnie wyszłam z łazienki i poszłam do jadalni, gdzie siedzieli już moi bracia, moja siostra wraz ze swoim mate, tata oraz Lorraine, mate Jase'a.

- Dzień dobry wszystkim - powiedziałam

- Cześć Kas - powiedzieli w jednym czasie Jase i July

- No ej! - wrzasnęli, ponownie w jednym czasie - przestań - i znowu to samo

Jase i July zaczęli się na siebie drzeć. A potem zrobiła się z tego dziwna i jakże bezsensowna kłótnia.

- Z kim ja żyje - powiedział Nick, strzelając facepalma

- Też się zastanawiam - powiedziała Lorraine, mając dłoń na twarzy z załamania 

  Do pomieszczenia weszła mama. Nasza rodzicielka i luna watahy mojego ojca spojrzała na dwójkę, która była w czasie najgłupszej kłótni ever. Spojrzała na nich jak na idiotów, a potem jej wzrok powędrował na Lorraine i Nicka, którzy siedzieli załamani. Pokiwała głową z dezaprobatą, a potem podeszła do taty. Pochyliła się nad siedzącym na krześle samcem i szepnęła mu coś do ucha. Najstarszemu alfie spięły się mięśnie, a mama wyszła z pomieszczenia. Ciekawe o co chodziło? Cóż. Pewnie się tego jak na razie nie dowiem.

SamotnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz