XX

1.9K 159 36
                                    


Siedziałem w biurze, jedząc frytki z McDonalda. Ruszyłem szybkim krokiem do środka siłowni.

Powinien gdzieś tu być.

Kątem oka spostrzegłem Harry'ego wychodzącego z szatni. Nie zauważył mnie, rozpuszczał swoje włosy z koka, więc przemknąłem obok niego, by poczekać na Liama. Mam przy sobie jego bluzę, więc może mu oddam. Nie będę takim chamem.

– Niall? – uchylił drzwi od szatni.

O mój kurwa Chryste. Jego pieprzona, naga klata przed moimi oczami. Chęć do przejechania po niej językiem - ogromna.

Niestety zostałem pozbawiony tego widoku. Ubrał na siebie białą bluzę od Gucciego i poprawił dresy, które mu się odrobinę obsunęły. Widzę to wybrzuszenie.

To byłą najlepsza decyzja w moim życiu.

O kurwa.

– Chciałem oddać bluzę – powiedziałem pokazując na siebie. Akurat ją miałem na sobie i kurtkę.

– Ubierając ją? – zachichotał. – Mam cię z niej rozebrać, czy co? – uniósł brew z pewnym siebie uśmieszkiem.

– Znaczy... Nie miałem żadnej reklamówki.. Pada... – powiedziałem zarumieniony.

Wyobraziłem to sobie...

– Nie musisz Niall. Skoro już tu przyszedłeś, to co powiesz na kawę? – zaproponował.

– No dobrze – kiwałem głową, patrząc na niego.

– Ja stawiam – mrugnął do mnie.

Oj, nie mam nic przeciwko, byś mi coś innego postawił. W sumie to już nie trzeba. Pokręciłem głową.

– No dobrze – westchnąłem cicho, idąc do wyjścia. – Poczekasz chwilę? Sprawdzę tylko, czy wziąłem wszystko – spojrzał na mnie z góry.

– Spoczko – kiwnąłem głową, stając w miejscu.

***

– Jestem – wrócił szybko i poprawił swoją kurtkę.

Ułożył dłoń w dole moich pleców i wyprowadził z siłowni.

– Gdzie masz ochotę iść? – spytałem, patrząc na niego.

– Spokojniejsza kawiarenka? Nienawidzę tłumów. Robię się nerwowy i nieśmiały – pokręcił głową.

– Znam dobrą – uśmiechnąłem się do niego, idąc w dobrze znanym mi kierunku.

– Prowadź w takim razie. Znalazłeś już jakąś pracę? – odparł z uśmiechem na ustach.

– Hm? A nie niestety nie – westchnąłem cicho.

– Szkoda. Źle mi patrzeć jak się męczysz. Zwłaszcza że znam cię poza relacją pracownik-szef.

– Cóż, muszę jakoś przeżyć. Przecież nikt, nagle nie wynajdzie mi pracy – westchnąłem.

– Umiesz tańczyć – uśmiechnął się do siebie, jakby wpadł na genialny pomysł.

– Ale tym się niczym nie zarobi, no dobra, chyba że w zakładzie tak jak ostatnio... Ale to rzadkość.... I nie polecam.

– Siostra Harry'ego ma szkółkę dla dzieciaków – zignorował moje słowa. – Nie daje sobie rady sama i szukamy dla niej pomocnika – posłał mi uśmiech.

– Nie Lee... To nie dla mnie. Ostatnio próbowałem zrobić szpagat... Do dziś mam bóle – mruknąłem wchodząc do kawiarni. – Cześć Mike – kiwnąłem głową, podchodząc do tęczowowłosego.

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz