XXVI

1.8K 166 34
                                    

Obudziły mnie ciągle wibracje telefonu. Boże jakie to chujowe. Z głośnym jęknięciem, podnosiłem się i wziąłem telefon do reki.

- Co do cholery Liam - odblokowałem ekran.

Przetarłem oczy, biegnąc na początek dzisiejszych rozmów. Boże ileż on tego nawypisywał.

Tatuś Liam:
Okay

Tatuś Liam:
Może mnie zabijesz

Tatuś Liam:
Ale już nie mogę tak

O co mu chodzi? - pomyślałem, patrząc na jego wiadomości.

Ja:
Ale co?

Tatuś Liam:
Czuję okropne wyrzuty sumienia za to co ci robię

Ja:
O czym ty mówisz????

Tatuś Liam:
Trochę cię okłamywałem i wiem, że będę musiał ponieść konsekwencje

Ja:
To nie jest śmieszne...

Tatuś Liam:
Wiem to kochanie. Masz prawo mnie znienawidzić, ale weź pod uwagę to, że nie mam praktycznie nikogo

Ja:
Co się stało? O czym ty mówisz... 😯😑

Tatuś Liam:
Obiecujesz że postarasz się mnie zrozumieć?

Ja:
Tak ❤️ obiecuje, że postaram się zrozumieć

Tatuś Liam:
Okay, to poczekaj chwilę.
Pokażę ci się, dobrze?

Ja:
A nie miałeś na b... Znaczy okey 😍

Tatuś Liam:

Tatuś Liam: A teraz czekam na opieprz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tatuś Liam:
A teraz czekam na opieprz...

Ja:
To żart?

Tatuś Liam:
Niestety nie

Ja:
Po co to wszystko? Te kłamstwa? Udawanie, że ci zależy?

Po napisaniu tego, wytarłem swoje oczy i postawieniem tam do niego pojechać. Dobrze, że Gigi mieszka tylko pięć minut od niego. Dziwny przypadek...

Wparowałem na posesję i zacząłem się od razu do bijąc do mieszkania Usłyszałem kroki i głośne szczekanie.

- Otwierając Payne! - Krzyknąłem, waląc dalej w te głupie drzwi. Niech się tłumaczy przede mną twarzą w twarz.

- No już, już - usłyszałem jęknięcie i po chwili otworzył przede mną drzwi.

- Proszę, wejdź - przepuścił mnie.

Przełknąłem ślinę, wchodząc to środka. Miał ta sama bluzę co na zdjęciu. Czyli zrobił je sobie przed chwilą.

- No słucham? Masz mi coś do powiedzenia? Szefie? - Byłem tak wkuriowny na niego, że miałem ochote go zabić.

- Na początku nie miałem pojęcia, że ty to ty - pokręcił głową.

- Kiedy to odkryłeś - powiedziałem, zakładając ręce na pierś.

- Gdy napisałeś gdzie idziesz pracować i następnego dnia mam nowego pracownika - wzruszył ramionami.

- Czemu nie powiedziałeś mi od razu? - Spytałem podnosząc brew. Czemu mam ochotę całować te wargi i dać się zerżnąć?

- Podobało mi się to co mieliśmy - westchnął.

- Co mieliśmy? Sexting? To jest coś co mieliśmy? - Prychnąłem, podchodząc do niego.

- Nową znajomość. Ty pobudziłeś moją śmiałość, a ja chyba pomogłem ci zapomnieć - patrzył mi prosto w oczy z wypiekami na twarzy.

Parsknąłem tylko.

- Czyli byłem tylko nowa znajomością? - Powiedziałem, przegryzając wargę.

- Nie, nie byłeś tylko nową znajomością - zaprzeczył i jak zahipnotyzowany spojrzał na moje wargi.

- A kim? Kim dla ciebie jestem Liam?- Odparłem cicho ledwo się powstrzymując od rzucenia się na niego.

- Jesteś mi bliski. Jesteś kimś, z kim pragnę się całować - przełknął ciężko ślinę.

- Tylko? - mruknąłem, puszczając swoją wargę i patrząc mu w oczu.

- No i wiele innych rzeczy. Naprawdę mi się podobasz Niall - westchnął.

- Pamiętasz co o tobie pisałem? - spytałem, podchodząc do niego jeszcze bliżej.

- Uch, nie? Powtórzysz? - zaśmiał się niepewnie.

- Pisałem, że mi się podobasz - przewróciłem oczami. - I to bardzo - dodałem ciszej, łapiąc go za policzki i wpiłem się w jego wargi.

Zamruczał nieco zaskoczony i pochylił się do mnie, umieszczając swoją rękę pod moim tyłkiem. Po chwili już byłem w jego ramionach gdy mnie trzymał i mocno całował.

Słyszałem szczekanie psa, chyba jest zadowolony, ale i tak moją uwagę bardziej przykuły usta Liama które wspaniale współgrały z moimi.

- Musimy przestać jeśli nie chcesz bym cię teraz zaniósł do sypialni - mruknął w moje usta.

- Jedyne co mnie powstrzymuje to, że musisz iść do pracy - szepnąłem mu do ucha.

- Pamiętaj, że jestem twoim szefem - zaśmiał się .

- A twoim szefem jest twój ojciec - przewróciłem oczami. - Wiesz gdyby nie to, bardzo chętnie poszedłbym do sypialni - powiedziałem.

- Mojego ojca nie ma w kraju - zachichotał.

- Czyli wszystko zależy od ciebie - odparłem, zbliżając się do jego ucha. - Tatusiu - dodałem cicho.

•••
Niam time! 🙈🙈🙈
To co teraz? Liam idzie do pracy czy idą się pieprzyć?

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz