XXXI

1.7K 142 23
                                    

  

Zapukałem do biura Liama i po chwili znalazłem się w środku, kładąc kawę na jego biurku.

– Dzień dobry tatusiu – wymruczałem, ciągnąc go za krawat i wpiłem się w jego usta. Mój ulubiony smak. Mięta połączona z nieznanym mi jeszcze smakiem. Ale podejrzewam jakiś napój co pije codziennie.

Minęły dwa tygodnie od naszej rozmowy i jak na razie mi to odpowiada. W ten weekend bawiliśmy się w Greya, co bardzo mi przypadło do gustu.

– Hej Niall – parsknął, gdy w końcu go puściłem i mógł poprawić swoją koszulę.

– Ostatni dzień dzisiaj, co? – klapnąłem na biurku.

– No, już jutro jest walka – westchnął cicho, patrząc na mnie z przegryzioną warga.

– Dasz radę, wierzę w ciebie – dotknąłem jego nosa.

Jest rozkoszny, a jednocześnie taki męski

Kiedy chciałem go pocałować, przerwało nam pukanie do drzwi. Malik przyszedł na ostatnią wizytę proszę państwa.

– Wejść! – zawołał Liam, a czarnowłosy po chwili wpadł do środka, przystając w zaskoczeniu na mój widok

– To ja idę po Kawkę szefciu – powiedziałem, zeskakując z biurka i ruszyłem w stronę wyjścia.

Zayna mina jest bez cenna

-Co ty taki wyszczerz masz?- spytała Gigi, gdy wszedłem do 'kuchni'

– Cóż. Malik wpadł w nasze sidła kochanie – cmoknąłem w jej stronę, robiąc im kawę.

– No to go zniszczcie – wyszczerzyła się

– Oj na pewno to zrobimy – zaśmiałem się i ruszyłem z kawami w stronę biura Paynea

Wszedłem z uśmiechem do gabinetu i wręczyłem im po kawie.

– Smacznego panie Payne – uśmiechnąłem się do niego znacząco i postanowiłem usiąść na kanapie i posegregować jego papiery.

– On tu musi być? – warknął Mulat

– Cóż. Jest moim asystentem. Więc tak – pokiwał głową kłamiąc.

A chuj i tak jutro już go tutaj nie będzie – zaśmiałem się w myślach

– Dobra, przejdźmy do rzeczy. Dlaczego masz niby mnie oddać pod kogoś innego, zwłaszcza gdy mam teraz takie problemy? – warknął

– Odchodzę z firmy – wzruszył ramionami i spojrzał na mnie, przegryzając wargę, na co puściłem mu oczko. Mieliśmy już wszystko omówione co i jak robimy teraz

– To przez niego? – wskazał na mnie palcem.

Dupek.

– Nie, na pewno nie przez niego. Znalazłem pracę, która chciałem zawsze. Więc nie wtrącaj się w to Malik – powiedział Liam swoim oschłym hlosem

– Ale tu chodzi o moje pieprzone auto! – syknął

Parsknąłem cicho.

– Twojemu autu? – dodałem, patrząc na niego. To ja wziąłem kredyt, by kupić pieprzone auto

– Tak, mojemu, chyba że chcesz spłacać – uśmiechnął się do mnie.

– Grzeczniej. Nikt nic nie będzie płacił. Przeniosę cię do mojego przyjaciela – przewrócił oczami Liam.

Biedny Harry.

– Ale ja chcę byś to ty to zrobił – mruknął Malik, patrząc na Liama. Oj Zayn nie wiesz co mówisz.

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz